Volkswagen chwyta za nożyczki, aby gonić konkurentów. Ale czy takie cięcia coś dadzą?

Volkswagen jest mocno w tyle w wyścigu o status lidera elektromobilności. Aby podkręcić tempo i zachować konkurencyjność, Niemcy stawiają na obniżki cen. Jest tutaj jednak pewien haczyk.

Marka z Wolfsburga nie ma powodów do radości. Choć produkcja nie wygląda źle, to napędzają ją głównie auta spalinowe. Elektryki zostały w tyle, a rosnąca konkurencja ze strony Tesli i chińskich produktów wymaga stanowczej reakcji. Tymczasem ostatnie dwa lata owocowały głównie podwyżkami cen, przez które Volkswagen wypadł z czołówki sprzedaży samochodów BEV.

Co więc robi ta marka? Otóż dokładnie to, na co czekało wiele osób - tnie ceny. Ale jest to rzecz, którą zobaczymy w każdym kraju. Póki co nowa oferta debiutuje w wybranych krajach.

Volkswagen obniża ceny samochodów elektrycznych z rodziny ID. To dobry ruch, ale nieco spóźniony

Jeszcze nie tak dawno temu Niemcy bronili podwyżek, twierdząc, że to jedyna droga, aby produkt zarabiał na siebie. W ubiegłym roku szef koncernu Oliver Blume podkreślał, że Volkswagen nie zamierza rywalizować z Teslą. Ich celem było utrzymanie wysokiej jakości produktu i bezawaryjności. Te cechy paradoksalnie też nie są mocną stroną rodziny ID.

Jak widać jednak przyszedł czas na zmianę w podejściu. Być może dla marki nie jest to dobra ekonomicznie decyzja, ale staje się kluczowa z punktu widzenia sprzedaży.

Volkswagen ID.3, postrzegany jako "nadchodząca rewolucja", nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Nieco lepiej radzi sobie większy ID.4, który wygrywa za sprawą praktyczności i atrakcyjniejszej linii.

Volkswagen ID obniżki cen

Eksperci zauważają jednak, że popyt na samochody elektryczne może zwolnić. A w takiej sytuacji marka z Wolfsburga zostanie z modelami, które nie tylko się nie sprzedają, ale też przegrywają z konkurencją.

Jak więc wyglądają nowe ceny i w jakich krajach pojawiły się w cennikach?

Tu robi się ciekawie, gdyż nie ma w tym przypadku żadnej reguły. Na przykład nowy najtańszy Volkswagen ID.3 we Francji kosztuje 39 990 euro, ale w Norwegii już 31 700 euro (358 000 koron). Do tego w Belgii, Francji, Włoszech i w Niemczech całkowicie przebudowano ofertę modelu ID.4, ID.5 i ID.7, tworząc nowe tańsze wersje, które mają bogatsze wyposażenie.

Czy takie same zmiany pojawią się też w Polsce? Póki co nic na to nie wskazuje. Niemcy skupili się na krajach, w których popyt na elektryki jest dużo większy - a w tej kwestii nie jesteśmy priorytetowym rynkiem.

Źródło: AME