Jeździliśmy odświeżonym Volkswagenem ID.3. Zmiany zauważą znawcy tematu
Volkswagen ID.3 miał stać się autem, które w naturalny sposób zastąpi Golfa. Jednak trudne początki okazały się barierą trudną do przeskoczenia. Teraz jest szansa to zmienić. Na rynku zadebiutowała odświeżona odmiana, która zyskała szereg wyczekiwanych poprawek. Co się zmieniło i czy jest to krok w dobrą stronę? Miałem okazję sprawdzić to podczas pierwszych jazd tym autem.
Dla wielu elektryczny Volkswagen ID.3 to wciąż rynkowy świeżak. Nic bardziej mylnego. Ten elektryczny przedstawiciel segmentu C zadebiutował blisko 4 lata temu na targach we Frankfurcie, a trzy lata temu trafił do salonów. To idealny moment aby wprowadzić zmiany, które były potrzebne. O większość z nich prosili sami klienci marki.
Volkswagen ID.3 2023 - TEST. Oszczędnie poprawiony
Co z zewnątrz zmieniło się w tym aucie po liftingu? Przede wszystkim Volkswagen ID.3 zyskał nowy przedni zderzak. Pojawiły się tutaj boczne wloty powietrza oraz centralne wycięcia z klapami, które sterują przepływem powietrza, co pozwoliło zoptymalizować aerodynamikę pojazdu.
Zmieniono także maskę, która nie tylko ma wyraźniejsze przetłoczenia, ale także zrezygnowano z czarnego pasa w okolicach podszybia. Pozostałe modernizacje są o wiele bardziej subtelne, gdyż wymienić mógłbym nieco inaczej zaprojektowane graficznie reflektory tylne, czy srebrną listwę biegnącą wzdłuż linii nadwozia.
Optymalizacja pod kierowcę
We wnętrzu w końcu zrezygnowano z dużej ilości twardych plastików, krytykowanych przez klientów. Deska rozdzielcza zyskała przyjemną w dotyku górną górną część, która choć wygląda jak pianka zabezpieczająca towar w opakowaniach sprzętu AGD, to dobrze wkomponowuje się w design wnętrza. Ponadto pojawiła się skóra na wielu elementach, w tym na boczkach.
W efekcie całość jest przyjemniejsza w dotyku i wyglądzie. Można wręcz powiedzieć, że ID.3 w końcu swoim wykończeniem odpowiada cenie - ale o tym przeczytacie za chwilę.
Co ważne: wykończenie, z jakim mogliśmy się zapoznać w testowych ID.3, nie jest opcją. Jest to wyposażenie standardowe, bez konieczności dopłaty. Na prezentacji jasno podkreślano, że materiały nie są pochodzenia zwierzęcego. W dużym stopniu do ich wykonania użyto tworzywa pochodzące z recyklingu.
Dodatkowe wyposażenie nie rozczarowuje
Volkswagen dorzucił też nieco wyposażenia do wersji po liftingu. W ID.3 pojawił się wyczekiwany wyświetlacz przezierny head-up, który na szczęście nie jest "szklaną płytką", a rzutnikiem na szybę z rozszerzoną rzeczywistością, rzucającą chociażby "na drogę” strzałki, wskazujące kierunek jazdy.
Nie zapomniano też o systemie Travel Assist, który działa w oparciu o dane inteligencji zbiorowej (Car2X). Z kolei asystent parkowania potrafi zapamiętać sekwencję parkowania np. w naszym garażu i odtwarzać ją, aby ułatwić wjazd lub wyjazd z miejsca.
Kolejną nowością we wnętrzu jest powiększony wyświetlacz centralny. Ma on teraz 12 cali. Wgrano w niego najnowszą wersję oprogramowania ID.Software. Teoretycznie przyśpieszyło to nieco prace całego układu oraz na małym wyświetlaczu przed kierownicą pojawiły się dodatkowe informacje z komputera pokładowego.
Volkswagen ID.3 zyskał funkcję Plug&Charge - kluczowa kwestia dla wielu osób
Volkswagen chwali się również, że wraz ze zmianą oprogramowania usprawnił działanie harmonogramu ładowania w trasie – to sprawdzimy podczas klasycznego testu. Dodatkowo kierowca nie będzie już musiał przechodzić procedury odbijania karty do ładowania, przynajmniej na stacjach partnerskich Volkswagena.
Dzięki podpięciu karty płatniczej do swojego konta w aucie (usługa Plug&Charge) możliwe będzie wyłącznie podłączenie kabla ładującego, a auto samo połączy się z ładowarką i rozpocznie autoryzację procesu ładowania.
Nie obyło się bez wad
Do tej pory zmiany, które zostały wprowadzone były "na plus" – co nie zawsze jest oczywiste. Jednak do pełni szczęścia zabrakło kilku drobiazgów. Przede wszystkim panel z przyciskami od sterowania temperaturą we wnętrzu oraz głośnością nadal nie został podświetlony.
Wydawało się być to oczywistą zmianą, gdyż w modelach ID.7 i nowym Tiguanie już takowe będą. Niestety ID.3 okazał się niegodny tej subtelnej zmiany. Dodatkowo nie zmienił się też asystent głosowy, przez co nie zdziwmy się jak nasze komendy głosowe nie będą rozpoznane lub odczytane na opak.
Kolejna uciążliwa kwestia to brak ważnych z punktu widzenia jazdy informacji podczas ustawiania nawigacji. Na pierwszym ekranie po wpisaniu celu podróży nie wyświetla się informacja z jakim stanem baterii dojedziemy. Dopiero po zaakceptowaniu trasy oraz rozsunięciu bocznego paska znajdziecie takie dane.
Volkswagen nie wyciągnął wniosków również w przypadku dotykowo-haptycznych przycisków na kierownicy. Choć przyznał się do błędu, to w ID.3 nie zmieniono nic w tej kwestii. Z kolei dla nowych modeli ID.7 i Tiguana standardem będzie już nowa kierownica.
Napędowy standard
Do dyspozycji kierowcy jest wariant „Pro Performance” o mocy 204-koni mechanicznych i baterią 58 kWh pojemności (ok. 429 km zasięgu) lub dla potrzebujących większego zasięgu do dyspozycji jest opcja „Pro S” z tym samym silnikiem, ale z większą baterią – 77 kWh, oferujący do 559 km zasięgu według WLTP.
Jak podaje producent, ładowanie od 5 do 80 procent pojemności baterii (dla mniejszego wariantu) zajmować będzie 35 minut przy ładowarce o mocy 120 kW, oraz 30 min jak moc ładowarki będzie wynosić 170 kW (jest to zarazem wartość szczytowa z jaką auto może się ładować).
W przypadku zużycia energii to podczas testu w okolicach Warszawy (jazda miejsko-zamiejska) udało się wykręcić wynik na poziomie 13,1 kWh/100 km przy 24 stopniach Celsjusza na zewnętrz. Jednak przy zwiększonym ruchu i staniu w korkach średnia z trasy powrotnej była większa i wyniosła 17,4 kWh/100 km.
Cenowy horror?
Tak przechodzimy to najgorszej kwestii w przypadku poliftingowego Volkswagena ID.3, czyli do ceny ceny. Można by się spodziewać, że po ostatnich działaniach Tesli, inni producenci postanowią iść w tym samym kierunku i obniżać ceny.
Niestety trend utrzymuje się odwrotny. W efekcie cena podstawowej wersji to 191 290 zł. Z kolei testowy egzemplarz z bogatym wyposażeniem to wydatek 264 080 zł. Czy warto? Pozostawiamy to waszej ocenie, ale wspomniana Tesla nie ułatwi życia Volkswagenowi.