Poznałem nowego Volkswagena Passata B9. Oto wszystko, co chcecie wiedzieć o tym aucie

Jest znacznie większy, nowocześniejszy i występuje tylko w wydaniu Variant. Nowy Volkswagen Passat B9 dotarł do Warszawy, a ja miałem okazję poznać go z bliska - póki co statycznie. Oto wszystko, co chcecie wiedzieć o tym modelu.

Ten samochód bez wątpienia zapisze się na kartach historii marki z Wolfsburga. Powód jest prosty - Volkswagen Passat B9 to jeden z dwóch ostatnich całkowicie nowych spalinowych aut marki. Wraz z nowym Tiguanem są klamrą, która podsumowuje lata doświadczenia i rozwoju takich pojazdów.

Miałem okazję poznać z bliska to auto podczas statycznego pokazu w Warszawie. Zobaczcie więc czego możecie się spodziewać po tym modelu.

Volkswagen Passat B9 jest wielki. Na żywo robi wrażenie

Już poprzednia generacja cieszyła swoimi gabarytami, które pozwalały na połączenie pojemnego wnętrza i ogromnego bagażnika. Tutaj to wszystko podniesiono do potęgi. Dodatkowe 14,4 cm długości, ukrytych głównie w rozstawie osi, widać gołym okiem.

Blisko pięć metrów długości obudowano zaskakująco przyjemnym wizualnie nadwoziem. Przyznam szczerze, że pierwsze zdjęcia, które pokazano przy premierze tego auta, zupełnie mnie nie przekonywały.

Volkswagen Passat B9 test

Tymczasem na żywo Passat B9 wypada znacznie lepiej - zwłaszcza w takiej konfiguracji kolorystycznej, z "aerodynamicznymi" felgami. Proporcje nadwozia są dobrze zachowane i nie mamy tutaj obwisłego frontu lub abstrakcyjnie długiego tyłu. Obawiam się tylko, że bazowe wersje na małych felgach będą wyglądały dość zabawnie - ale to problem, który dotknie tylko floty.

Na tylnej kanapie jest BARDZO dużo miejsca

Jeśli jechaliście schodzącym z rynku Superbem, to pewnie przeżyliście szok związany z ilością miejsca na nogi. Pasażerowie z tyłu mogą tam w zasadzie zakładać "nogę na nogę" i dalej czuć się komforto.

A tu tych cennych centymetrów jest jeszcze więcej. Przy dość mocno odsuniętym fotelu pasażera mogłem naprawdę komfortowo usiąść. Kanapa jest dobrze wyprofilowana i ma długie siedzisko, co jest kolejnym plusem. Tym samym długie podróże z czterema osobami na pokładzie nie będą tutaj wyzwaniem.

Volkswagen Passat B9 tylna kanapa

Zapakowanie bagaży również nie powinno stanowić wyzwania. Volkswagen Passat B9 oferuje aż 690 litrów pojemności bagażnika, a po złożeniu tylnej kanapy uzyskamy aż 1920 litrów do wykorzystania.

Deska rozdzielcza jest typowo "volkswagenowska", ale pasuje do tego auta

Jeśli lubicie auta tej marki, to będziecie zadowoleni. Duży, 15-calowy ekran, cyfrowe wskaźniki i minimalna liczba przełączników sprawiają, że kokpit Passata upodobnił się do modeli ID, z Volkswagenem ID.7 na czele.

Wprowadzono tutaj także kilka nowości. Na przykład za kierownicą nie znajdziecie już manetki od wycieraczek. Ta jest zintegrowana z przełącznikiem kierunkowskazów, aby oddać cenne miejsce na wybierak automatycznej skrzyni biegów. Dzięki temu na tunelu środkowym uzyskano więcej miejsca na praktyczne schowki.

Nowe multimedia korzystają z systemu operacyjnego MIB4, który jest szybszy i bardziej intuicyjny w obsłudze. Pierwsze wrażenia są bardzo dobre, a dużym plusem jest wyczekiwany podświetlany panel klimatyzacji i regulacji głośności.

Materiały wykończeniowe zasługują na solidną piątkę z minusem

Górne partie deski rozdzielczej oraz boczki drzwi (z przodu i z tyłu) wykończono miękkim i przyjemnym w dotyku plastikiem. Do tego dodano tutaj "przeszycia", które mają imitować skórę. Nie wygląda to źle, ale nie jestem też fanem takiego rozwiązania.

Twarde materiały znajdziemy dopiero w niższych partiach kokpitu. Te przypominają tworzywa z Golfa. Nie jest to żadne zaskoczenie, choć liczyłem tutaj na nieco większą ilość miękkich plastików. Te można tutaj było znaleźć w poprzedniku.

Plus za flok w kieszeniach drzwi i w schowku. W Golfie z tego zrezygnowano, co jest moim zdaniem dużym minusem.

Jakie silniki znajdziemy w tym samochodzie?

Volkswagen postawił tutaj na trzy rodzaje zasilania. Mamy więc paletę silników benzynowych, wysokoprężnych i dwie hybrydy plug-in. Łącznie jest osiem wariantów do wyboru.

Gama silników TSI to:

  • 1.5 eTSI 150 KM
  • 2.0 TSI 204 KM
  • 2.0 TSI 265 KM

Co ciekawe tylko model 1.5 eTSI to tak zwana miękka hybryda. Silnik 2.0 TSI nie zyskał takiego układu, co jest dość nietypowym rozwiązaniem w obecnych czasach.

Wersje TDI bazują na silniku 2.0. Do wyboru są trzy wersje - 122 KM, 150 KM i 193 KM.

Ofertę zamykają hybrydy plug-in, które według Volkswagen mają zapewniać do 1000 kilometrów zasięgu systemowego. Na samym prądzie przejedziemy do 100 kilometrów dzięki akumulatorowi o pojemności 19,8 kWh. Po raz pierwszy zastosowano tutaj także szybkie ładowanie DC z mocą do 50 kW.

Modele eHybrid korzystają z nowej konstrukcji napędu, wykorzystującej silnik 1.5 TSI. Bazowa wersja generuje 204 KM, topowa zaś 272 KM. Sama jednostka spalinowa zapewnia 150 KM w bazowej i 177 KM w topowej wersji. Silnik elektryczny ukryto tutaj w skrzyni biegów i oferuje on 85 kW mocy (116 KM).

Napęd na cztery koła w Passacie dostaniemy w topowej wersji benzynowej i wysokoprężnej. Niestety nie przewidziano go w hybrydzie plug-in.

Ile kosztuje nowy Volkswagen Passat B9?

Tego jeszcze nie wiemy. Oficjalny cennik pojawi się dopiero w listopadzie. Obstawiamy, że w Polsce bazowa wersja może kosztować około 170 000 złotych, ale w standardzie będzie dobrze wyposażona.

W Passacie debiutują nowe światła LED MATRIX, które mają po 19 tysięcy diod w każdej lampie. Są też o 20% jaśniejsze, co zapewni większy komfort podróżowania po zmroku. Systemy wspierające kierowcę, w tym układ Travel Assist, mają działać sprawniej i lepiej. Na pokładzie nie zabraknie też innych udogodnień, z systemem sterowania głosowego IDA na czele.

Co sądzę o nowym Passacie?

Uważam, że Volkswagen podjął słuszną decyzję, skupiając się wyłącznie na wersji kombi. Ta była bestsellerem i przyćmiła klasycznego sedana. Nowa generacja nie każdemu przypadnie do gustu (zwłaszcza po bardzo udanym poprzedniku), ale na żywo prezentuje się lepiej, niż na zdjęciach.

Myślę, że stali klienci marki nie rozczarują się tym autem. Jest to też już jedna z nielicznych propozycji w tym segmencie, co dodatkowo ułatwia zadanie Volkswagenowi. Myślę, że największym i najmocniejszym konkurentem będzie bliźniak tego auta, czyli nowa Skoda Superb. Paradoksalnie to właśnie ten model może być zagrożeniem dla niemieckiego kombi.