Używane: Volkswagen Passat CC. Opinie, awaryjność

Czy używany Volkswagen Passat CC to dobry pomysł? Sprawdziliśmy opinie o tym aucie, jego awaryjność i najważniejsze aspekty z punktu widzenia użytkownika.

Volkswagen Passat CC był prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Samochód ten niejako wyprzedził swoje czasy, dołączając jako drugie auto do segmentu "czterodrzwiowych coupe". Pierwszym autem z tego grona był Mercedes CLS, który tak naprawdę otworzył drzwi innym producentom i zachęcił do oferowania takich modeli.

Historia Volkswagena Passata CC zaczęła się w 2008 roku, kiedy to w Detroit po raz pierwszy zaprezentowano ten model. Sprawdzone rozwiązania z klasycznego Passata ubrano tutaj w znacznie atrakcyjniejsze nadwozie - nieco dłuższe, niższe i szersze. Nie zapomniano tutaj także o pewnych smaczkach, takich jak chociażby drzwi bez ramek.

Volkswagen postawił sobie za cel sprzedaż ponad 300 000 egzemplarzy tego auta. Wynik ten został przebity o ponad 60 000 aut, co jest dowodem na sukces marki. Poza tym samochód ten dostał następcę - jego miejsce zajął Arteon.

Po czterech latach od premiery Passat CC przeszedł pierwszy duży lifting. Wtedy też zdecydowano się na rezygnację z przedrostka Passat, pozostawiając auto wyłącznie pod nazwą CC. Ta od początku rozwijana była jako "Comfort Coupe" - czyli wygodne auto dla czterech lub pięciu osób, ze sporym bagażnikiem i mocnymi silnikami.

Największą różnicą względem klasycznego Passata było wykorzystanie w modelu CC mocniejszych turbodoładowanych jednostek benzynowych oraz diesli. W gamie znajdziemy jeden silnik wolnossący - jest to benzynowa jednostka o objętości skokowej wynoszącej 3,6-litra i mocy 300 KM.

Dzięki firmie Spotawheel przyjrzeliśmy się samochodowi z 2015 roku z silnikiem 1.4 TSI z rodziny EA111.

Volkswagen Passat CC (i później CC) to jeden z najlepiej wyglądających modeli tej marki

Volkswagen Passat CC - opinie, awaryjność

Kluczowym elementem przy wyborze Passata CC (lub po prostu Volkswagena CC) jest inwestycja we właściwy silnik. Pod maską tego auta pojawiały się bowiem jednostki z rodziny TSI, które cechowały się wadliwymi pierścieniami i tłokami, przez co pobór oleju był tutaj na bardzo wysokim poziomie.

Mocniejsze i bardziej pasujące do charakteru tego auta silniki doładowane pochodzą z rodziny EA888 drugiej generacji, czyli potencjalnie najbardziej wadliwej. Jednak i tutaj nie każdy silnik był nieudany. Szerokim łukiem warto omijać jednostkę 2.0 TSI CCZB, czyli 211-konną turbobenzynę. Silnik ten oferowano od października 2010 do kwietnia 2015 (w Europie).

W grupie podwyższonego ryzyka jest też jednostka 1.8 TSI BZB, którą oferowano od momentu debiutu samochodu. 160-konny wariant był popularny wśród polskich klientów, głównie ze względu na niższą cenę i zadowalające osiągi. Ta jednostka potrafi być prawdziwą loterią. W niektórych autach żadne problemy nie występują, w innych z kolei zużycie oleju jest minimalnie podniesione. Trafiają się jednak także auta, które olej zużywają litrami.

Najsłabszy silnik oferował 150 KM

Pod maską Volkswagena Passata CC pojawiały się także silniki 1.4 TSI. W latach 2012-2015 oferowano jednostkę CKMA z rodziny EA111, zaś pod koniec produkcji, w latach 2015-2016 zastąpił ją nowy motor CZDA z rodziny EA211. Nowsza jednostka jest pewniejszym wyborem - rozrząd na pasku oraz dopracowana konstrukcja są gwarancją spokojnego użytkowania.

Nie oznacza to, że silniki CKMA powinniśmy od razu odrzucać. Przykładem jest prezentowany tutaj Passat CC. Przy zakupie samochodu z taką jednostką należy jednak zwrócić uwagę przede wszystkim na łańcuch rozrządu, stan turbosprężarki i oczywiście na pobór oleju.

Przegląd w serwisie nie wykazał żadnych problemów

Naprawa jednostki TSI w zależności od zakresu prac i serwisu może kosztować od 4 do 10 000 zł. Na rynku można znaleźć nieliczne auta po remoncie, które teoretycznie powinny być dzięki temu wolne od wad. Mimo wszystko warto rozważać je w ostateczności.

Efektowny Volkswagen Passat CC oferowany był także z silnikiem 3.6 VR6, czyli mocną wolnossącą benzyną, która oferowała 300 KM. Ten silnik nie należy do złych, choć kluczowa jest tutaj właściwa eksploatacja. Zaniedbane auta mogą zaserwować serię bardzo drogich awarii. Tutaj także trzeba pilnować poziomu oleju - trafiają się silniki, które lubią spalić środek smarny.

Volkswagen Passat CC (CC) - diesel to dobra propozycja

Pod maską usportowionego Passata instalowano tylko jeden silnik wysokoprężny. To konstrukcja 2.0 TDI - znana i sprawdzona. Oczywiście pojawiało się tutaj wiele wariantów tej jednostki. W zależności od rocznika pochodzi on z generacji EA189 lub EA288. Ta ostatnia oferowana była w ostatnich latach produkcji, w wariancie 150-konnym (CUVC) i 184-konnym (CUWA). 

Większość silników z rodziny EA189 należy do tych, które wygenerowały całą "aferę dieselgate". Mowa tutaj o zdecydowanie podwyższonej emisji NOx, przekraczającej wszelkie dopuszczalne normy. 

Zegary są nieco "zagłębione" - wygląda to bardzo dobrze

Tu więc może pojawić się problem moralny - sprawdzony silnik i wysoka emisja szkodliwych substancji, czy też wybór jednostki benzynowej? Rozwiązaniem tego konfliktu może być nowy silnik EA288. Wadą jest jednak to, że oferowany był dopiero pod koniec produkcji auta, a więc ceny używanych egzemplarzy są znacznie wyższe.

Skrzynie DSG są warte uwagi, ale trzeba zwrócić uwagę na ich stan

Dwusprzęgłowe skrzynie automatyczne mają wiele zalet. Szybka praca i realny wpływ na niższe zużycie paliwa oraz wysoki komfort podróżowania przyciągały wielu klientów, zwłaszcza w tym modelu. W efekcie duża część modeli Passat CC i CC oferowanych jest właśnie z tą przekładnią.

Pod nazwą DSG kryją się jednak różne konstrukcje. Volkswagen Passat CC i CC oferowane były z przekładniami DQ200 i DQ250. Pierwsza z nich ma tak zwane "suche sprzęgła", zaś druga "mokre sprzęgła". Różnica polega na tym, że w tej drugiej sprzęgła są w kąpieli olejowej, co zapewnia ich lepsze chłodzenie. Przekładnia DQ200 oferowana była wyłącznie ze słabszymi silnikami (1.4 TSI i 1.8 TSI), DQ250 znajdziemy w silnikach 2.0 TSI i oczywiście 3.6 VR6.

Kiedy mogą pojawić się problemy?

Skrzynia DQ200 potrafi zastrajkować już przy 150 000 kilometrów przy niewłaściwej eksploatacji. Pojawiają się tam problemy z "zimnymi lutami" i brakiem kontaktu elektrycznego oraz oczywiście ze sprzęgłami. Przekładnia DQ250 jest znacznie solidniejsza i według mechaników potrafi bez większego zająknięcia przejechać nawet 300-400 000 kilometrów bez żadnej naprawy.

W przypadku obydwu skrzyń ważna jest wymiana oleju, przez dłuższy czas uznawana za niekonieczną przez producenta. Warto to robić co około 60 000 kilometrów, aby zachować pełną sprawność skrzyni.

Przy zakupie auta ze skrzynią DSG warto jest przeprowadzić pełną weryfikację takiego auta. W trakcie jazdy z nagrzanym silnikiem nie powinno dochodzić do żadnych większych szarpnięć przy zmianach przełożeń, zaś jakiekolwiek stuki lub inne niepokojące dźwięki powinny być dla nas sygnałem ostrzegawczym, że coś tu jest nie tak.

Więc tak samo jak w przypadku opisywanych wyżej silników, istotne jest tu dokładne sprawdzenie auta. W tym zakresie możemy polegać na własnej wiedzy i rozeznaniu lub po prostu skorzystać ze sprawdzonej oferty samochodów używanych. Takie właśnie oferuje Spotawheel, dodatkowo dając do 5 lat gwarancji. Dodatkowo wszystkie sprzedawane auta nie tylko przechodzą drobiazgową inspekcję techniczną, ale także mają rutynowo wymieniane oleje silnikowe i filtry. 

Skrzynia DSG - wysoki komfort podróżowania, ale i wymagana większa ostrożność

Volkswagen Passat CC - to solidna propozycja

Poza kwestiami związanymi ze skrzynią DSG, Passat CC w zasadzie nie ma większych bolączek. Zawieszenie w tym modelu oparto na sprawdzonych kolumnach MacPhersona z przodu i wielowahaczowej konstrukcji z tyłu. Dobrze znosi ona eksploatację na naszych drogach i nie jest bardzo kosztowna w obsłudze. Co ciekawe elektronika jest tutaj lepiej dopracowana niż w standardowym Passatem B6. Trzeba jednak zwracać uwagę na takie elementy jak elektrycznie sterowany hamulec ręczny (lubi się zaciąć, na szczęście zwykle jest to awaria przycisku). W najgorszym wypadku można wymienić same zaciski, co kosztuje 600-800 zł.

Przeglądając prezentowane auto na podnośniku nasi mechanicy zwrócili uwagę na dobre zabezpieczenie antykorozyjne i świetny stan zawieszenia w tym samochodzie. Zauważono też ciekawą rzecz: otóż niższe zawieszenie sprawia, że autem łatwiej jest zahaczyć o krawężnik, uszkadzając tym samym osłonę podwozia (typowy widok w Passacie CC i w CC). W przypadku tego egzemplarza silnik był suchy i wolny od wycieków.

Volkswagen Passat CC i Volkswagen CC to także auta, które zwykle oferują dobre wyposażenie. System multimedialny (nawet prosty) znajdziemy w większości aut, podobnie jak podgrzewanie przednich siedzisk. Klimatyzacja automatyczna była tutaj standardem, tak jak i efektownie wyglądające sportowe fotele (bardzo wygodne). W wielu egzemplarzach znajdziemy ciekawie wyglądającą dwukolorową tapicerkę łączącą skórę i alcantarę lub wykonaną wyłącznie ze skóry. Ciekawostką jest także szklany dach, znacznie większy niż w typowym Passacie B6.

Materiał powstał przy współpracy z firmą Spotawheel. Za pomoc przy tworzeniu artykuły dziękujemy serwisowi Tobiasz Racing z Józefosławia