Polo-wanie na GTI. Mały szybki Volkswagen ma kilka zalet i jedną dużą wadę
Nie ogłaszajmy przedwczesnej śmierci segmentu hothatchy. Na rynku wciąż jest kilka takich samochodów, a w tym gronie pozostał Volkswagen Polo GTI. Ten samochód nigdy nie przedarł się do czołówki swojej klasy. Powód jest prosty i dla wielu osób może być wadą - aczkolwiek można go naprawić, mając odpowiedni budżet.
Jeszcze kilka lat temu segment szybkich miejskich hatchbacków był w rozkwicie, a niemal każda marka chciała mieć w nim swojego przedstawiciela. Teraz rynek wygląda już zupełnie inaczej. Ford Fiesta ST odszedł na emeryturę, Cupra nigdy nie stworzyła (oficjalnie) Ibizy, a Hyundai i20 N samotnie pojawia się w czołówkach wielu rankingów. Niektórzy zapomnieli o jego konkurencie z Wolfsburga, a jest nim Volkswagen Polo GTI.
Zresztą mam wrażenie, że sam Volkswagen odstawił w kąt ten model. Choć jest w ofercie, to nikt o nim głośno nie mówi. Szybkie spalinowe auta tej marki ukryto w cieniu elektryków, prężących swoje "elektrony" w świetle jupiterów.
A to błąd, bo Volkswagen Polo GTI wciąż zasługuje na uwagę - choć ideałem nie jest
Wybierając samochód z tego segmentu należy zadać sobie jedno pytanie - czego się tak naprawdę oczekuje? Emocji? Szybkości? A może precyzji i ułożenia?
Każdy z hothatchów ma swój własny charakter. Wspomniany już Hyundai i20 N lubi zamiatać tyłem i wręcz kusi, aby robić nim głupie rzeczy. To samo tyczyło się Fiesty ST, choć ta też doskonale czuła się na torach wyścigowych.
A co z Polo GTI? Cóż, tutaj pierwsze wrażenie może być dość dziwne. Volkswagen stworzył szybkie auto, do tego dość przyjemnie buczące - i to z wydechu, a nie z głośników. To wszystko połączono jednak z codzienną uniwersalnością i niezwykłym "ułożeniem" całej konstrukcji.
Krótko mówiąc: jest to dobre auto do codziennej jazdy. Na komfort nie da się narzekać, układ kierowniczy pracuje lekko (wręcz zbyt lekko), a prostota obsługi poniekąd cieszy (zwłaszcza, jeśli macie dość nowych samochodów).
Problemem w tym wszystkim jest fakt, że Polo GTI jest... bardziej Polo, niż GTI. Przynajmniej takie wrażenie sprawia po dłuższym czasie spędzonym za kierownicą. W zakrętach zachowuje się pewnie i pozwala na szybką jazdę. Brakuje w tym wszystkim jednak jakiegoś pazura i czegoś, co wywołałoby choć odrobinę gęsiej skórki.
Na szczęście te słabości uzupełnia silnik 2.0 TSI, który oferuje tutaj 207 KM
I to moim zdaniem jest ta mocna karta, którą trzyma Volkswagen. Dlaczego? Tutaj muszę wejść na podwórko, którego producenci nie lubią - a nazywa się ono tuningiem. Silnik EA888, czyli właśnie wspomniane 2.0 TSI, ma ogromny potencjał do modyfikacji. Wyciśnięcie 300 KM to formalność. 350, 400? Też nie problem, choć nie wiem, czy ktoś chce mieć taką moc na przednich kołach.
Co prawda potencjał tej jednostki nieco tłumi skrzynia DSG, która oczywiście po zmianach w normach emisji spalin pracuje dość ospale, przynajmniej w standardowym ustawieniu. Tryb Sport przyspiesza jej reakcję, aczkolwiek najlepiej jest tutaj zabawić się łopatkami za kierownicą.
Gdyby tak do tego dodać nieco agresywniej zestrojone zawieszenie z geometrią, która zachęca do "nadrzucania tyłem", to otrzymalibyśmy naprawdę genialne auto. Chciałbym zobaczyć taki wariant na pożegnanie tego modelu - ostry, wulgarny i przywodzący nieco na myśl dawne Polo R. To byłoby coś naprawdę imponującego, wpasowującego ostatni brakujący puzzel w obraz tego modelu.
Poza tym to zaskakująco dobre auto w długie podróże
Powiem więcej - Volkswagen Polo GTI stał się substytuem świetnego Golfa GTI w wersji "7,5". Mowa oczywiście o poprzedniej generacji po liftingu. Tam wszystko zagrało w punkt i tworzyło spójną całość. Tutaj w zasadzie dostajemy to samo, choć w nieco mniejszym wydaniu.
W kabinie znajdziecie wygodne fotele z charakterystyczną kraciastą tapicerką. Bagażnik mieści spokojnie jedną dużą walizkę lub trzy kabinówki. Pozycja za kierownicą nie pozostawia niczego do życzenia, a klasyczne multimedia cieszą prostotą obsługi (i fizycznymi pokrętłami).
Osiągi nie zawodzą. Setka pojawia się na zegarach w 6,5 sekundy, a licznik spokojnie osiąga wartości, które można legalnie rozwijać tylko na niemieckich autostradach. Polo GTI jest przy tym cały czas stabilne i pewne w prowadzeniu, co stanowi duży plus. Do małych minsów zaliczyłbym zbyt czułą reakcję na nacisk na pedał hamulca, ale idzie się do tego przyzwyczaić.
Volkswagen Polo GTI - TEST. Zużycie paliwa jest zaskakująco niskie
I to jest dla mnie duże zaskoczenie. Choć pod maską mamy silnik 2.0 TSI, to potencjalnie mówimy o najoszczędniejszym aucie w swoim segmencie. Średnie zużycie paliwa w mieście waha się w granicach 8-10,6 litra. W trasie z kolei, nawet przy autostradowych 140 km/h, osiągniecie raptem 7,8-8 litrów.
przy 100 km/h: | 5,4-5,7 l/100 km |
przy 120 km/h: | 6,9-7,3 l/100 km |
przy 140 km/h: | 7,9-8,2 l/100 km |
w mieście: | 8-10,6 l/100 km |
Cena jest wysoka - ale trzeba się z tym pogodzić
Czasy tanich hothatchy są dawno za nami. Polo GTI kosztuje wyjściowo 137 690 złotych. Standardowe wyposażenie jest tutaj jednak bardzo dobre. Na pokładzie znajdziemy światła LED MATRIX (skuteczne i dobrze "wycinające" inne samochody), multimedia z obsługą Apple CarPlay i Android Auto, cyfrowe wskaźniki, 17-calowe felgi i obniżone zawieszenie.
Lista opcji ma jednak wiele kuszących propozycji. Podgrzewane fotele łatwo docenić przy obecnej pogodzie. Lepsze multimedia też się przydają - zwłaszcza z nagłośnieniem Beats. Automatyczna klimatyzacja, przyciemniane szyby i kamera cofania to także mile widziane dodatki.
Ten egzemplarz finalnie kosztuje więc 160 240 złotych. Kiedyś takie pieniądze płaciło się za Golfa GTI, teraz jest to poziom auta o półkę niższego. Myślę, że to niestety jest jeden z gwoździ do trumny segmentu hothatchy.
Skoro i tak większość osób decyduje się na zakup samochodu przy wykorzystaniu systemu finansowania, to rozsądniejszym wyborem jest dołożenie do większego modelu - np. Golfa GTI. Różnica w miesięcznej racie staje się akceptowalna, ale dostajemy od razu większy i nowocześniejszy samochód.
Poza tym Volkswagen cały czas ma szansę wykorzystać pełny potencjał drzemiący w tym modelu. Nie sądzę, że Niemcy to zrobią, ale bardzo chciałbym zobaczyć taki wariant. Polo GTI zasługuje na efektowne pożegnanie - a dla fanów marki może być wyborem wartym uwagi.