Już nie tylko Volkswagen i Ford, ale też Volkswagen i Renault. Mowa o tanim elektryku
Jak zrobić tani samochód elektryczny? Otóż najlepiej jest znaleźć dobrego partnera. Wszystko wskazuje na to, że Volkswagen i Renault rozmawiają na temat modelu, który miałby kosztować 20 000 euro.
Takiego romansu nikt się nie spodziewał. O ile Volkswagen i Ford nas nie zaskakują, o tyle Volkswagen i Renault w jednym zdaniu to egzotyczne zestawienie. To może stać się jednak rzeczywistością. Handelsblatt donosi, że te dwa koncerny usiadły do rozmów, a mowa tutaj o tanim samochodzie elektrycznym za około 20 000 euro.
Czy Volkswagen i Renault będą razem produkować samochód? Tego jeszcze nie wiadomo
Według Handelsblatt rozmowy są na bardzo wczesnym etapie, ale mogą być kluczowe dla obydwu marek. Okazuje się, że wysokie marże na niektórych modelach elektrycznych są już nieefektywne, a europejskie koncerny tracą na tle chińskich firm.
A te zalewają Europę. Kolejne marki wjeżdżają na Stary Kontynent i szykują szeroką gamę modeli, która po prostu zgniata znane nam marki. Powodem jest atrakcyjna cena (dużo niższa) i paradoksalnie świetna specyfikacja samego napędu.
Tyczy się to zwłaszcza samochodów elektrycznych, które nawet w oczach szefów wielkich koncernów są zbyt drogie. Luca de Meo podkreśla jednak, że marki w pojedynkę nie mają wielkich szans na stworzenie taniej alternatywy. Stąd kluczowe są kolejne partnerstwa i fuzje, które pozwalają na optymalizację kosztów.
Dokładnie na tej samej zasadzie Ford i Volkswagen rozpoczęli współpracę kilka lat temu. Kluczowym zadaniem było opracowanie atrakcyjnej i taniej w produkcji gamy samochodów użytkowych. Błękitny owal wykorzystał okazję i zaczerpnął też z doświadczenia Niemców, kupując od nich platformę MEB. Na niej powstał Ford Explorer.
Podobny krok może wykonać teraz Renault i Volkswagen
Niemcy co prawda pracują nad Volkswagen ID.2 (lub nowym Golfem, zależy od nomenklatury), ale potrzebują też czegoś jeszcze tańszego. Tutaj więc podzielenie kosztów z Francuzami, dla których mały elektryk może być kluczowy, staje się atrakcyjną opcją.
Luca de Meo, szef Renault, pełni także rolę szefa stowarzyszenia ACEA. Podczas jednego ze spotkań wyraźnie podkreślił, że coraz ważniejsza jest praca z regulatorami, aby europejskie samochody nie przestały być konkurencyjne. Czy to jednak wystarczy? To pokaże czas.