Volkswagen chce bardziej zunifikować auta - i jednocześnie je rozróżnić. To plan doskonały
Volkswagen ma plan doskonały. Auta popularnych marek koncernu będą jednocześnie dużo bardziej zunifikowane i unikalne. O co tutaj chodzi?
Elektryfikacja to nie tylko ogromne pieniądze przeznaczone na rozwój nowych modeli. Całkowite przejście z silników spalinowych na elektryczne wymaga także niesamowitych wygibasów po stronie księgowości. W momencie, w którym każdy cent jest na wagę złota, a zarobki na sprzedaży aut na prąd znacznie niższe, unifikacja stała się kluczem do sukcesu.
Volkswagen widzi w niej ogromny potencjał. Nie chodzi tutaj jedynie o współpracę z innymi markami - na przykład z Fordem. Auta użytkowe to tylko jedna strona medalu (w końcu niebawem poznamy Forda budowanego na platformie MEB).
Niemiecki koncern zauważył, że zwiększenie unifikacji pomiędzy popularnymi markami może przynieść dużo korzyści. Jednocześnie auta takich firm jak Volkswagen, Skoda i Seat mają stać się jeszcze bardziej unikalne.
Jak Volkswagen chce unifikować auta i jednocześnie je wyróżniać z tłumu? To proste
Koncepcja, przynajmniej na papierze, jest banalnie prosta. Zresztą taką ścieżką podąża już Stellantis ze swoimi popularnymi modelami. Otóż chodzi tutaj o maksymalną unifikację podzespołów.
W przypadku aut elektrycznych jest to nieco prostsze. Otwiera to drzwi do produkowania aut kilku marek na jednej linii produkcyjnej oraz ułatwia dostarczanie konkretnych podzespołów.
Czy to oznacza, że lada chwila będziemy jeździć jednym autem z inną obudową? Tak naprawdę taki stan rzeczy trwa już od wielu lat w dużych koncernach. Teraz po prostu Volkswagen zamierza wycisnąć jak najwięcej z unifikacji, rozwijając jednocześnie indywidualny wygląd każdej z marek.
Stylistyka nowych Volkswagenów została ciepło przyjęta przez klientów marki. Skoda z kolei szykuje się do rewolucji - jesienią poznamy studyjne auto, które wprowadzi nowy język designu, nazywany "modern solid".
SEAT z kolei jest najbardziej enigmatyczną marką, gdyż na tę chwilę pałeczkę pierwszeństwa przejęła Cupra. Tym samym trudno powiedzieć czym zaskoczy nas ten producent - o ile nie będzie to zniknięcie z rynku w nieodległej przyszłości.
Unifikacja pomiędzy koncernami - recepta na sukces?
Patrząc na decyzje największych koncernów można dojść do wniosku, że w 2030 roku będziemy jeździć tak naprawdę 10-15 konstrukcjami (platforma + napędy), obudowanymi różnymi nadwoziami wielu firm, często konkurencyjnych. Przygotujcie się więc na wizję przyszłości, w której przesiadka między autami sprawi, że nie odczujecie żadnych różnic w prowadzeniu tych maszyn.