Volkswagen Up! GTI - Turbopchła
Zbliżający się meeting miłośników grupy VW nad Woerthersee jest jak zwykle okazją dla koncernu do pokazania czegoś nowego. Tym razem będzie to koncepcyjny Up! GTI, który zapewne niczym nie będzie się różnił od przyszłorocznej wersji seryjnej.
Bardzo lubię segment małych, miejskich hothatchy, którego królem jest Abarth 500. Dlatego kibicuję po cichu małemu Volkswagenowi. Wygląda całkiem nieźle, choć akurat mam wrażenie i obawę, że VW zbudowało go idąc po linii najmniejszego oporu.
Mamy więc "golfoidalny" grill o strukturze plastra miodu, czerwone wstawki, nowe zderzaki i lotkę nad tylną klapą. W zderzaku znalazło się miejsce na sporą końcówkę układu wydechowego. Up! stoi też o 15 mm bliżej asfaltu na siedemnastocalowych felgach i zapewne dysponować będzie usztywnionym zawieszeniem.
We wnętrzu również "standardowy" zestaw dodatków - nowa kierownica, wykończenie deski rozdzielczej, a przede wszystkim, tapicerkę w kratkę, tak charakterystycznych dla usportowionych Volkswagenów od 40 lat.
Pod maską, bo to poza zawieszeniem najważniejszy element tego typu wozu, znajdziemy kolejny volkswagenowski "klocek lego" - trzycylindrową "litrówkę" z doładowaniem, o mocy 115 KM. To dokładnie ten sam silnik, który znajdziemy w zwykłych samochodach koncernu. W przypadku lekkiego Up!-a powinniśmy się spodziewać osiągów na poziomie ok. 9 sekund do 100 km/h i prędkości maksymalnej 195 km/h. Podobne osiągi miał kultowy, pierwszy Golf GTI.
Ale mimo wszystko, szału nie ma, zwłaszcza w zestawieniu z Abarthem. Lepszą konkurencją może okazać się nadchodzące Twingo GT oraz Smart Forfour sygnowany logiem Brabus.
Choć premiera samochodu w formie "koncepcyjnej" odbędzie się już niedługo, na debiut rynkowy będziemy musieli poczekać prawdopodobnie do przyszłego roku.