Volkswagen up! właśnie odszedł na emeryturę. Produkcję zakończono po 12 latach
Być może o tym nie wiecie, ale Volkswagen up! jeszcze do niedawna pozostawał w produkcji. Jest to jednak przeszłość, gdyż ostatni egzemplarz opuścił zakład w Bratysławie. Teraz szykowane jest tam miejsce dla nowego Passata i Superba.
Być może wiele osób nie zgodzi się z tym co napiszę, ale moi zdaniem Volkswagen up! był jednym z najlepszych samochodów w historii tej marki. Wraz ze swoimi bliźniakami w postaci Skody Citigo i Seata Mii idealnie zagospodarował segment A.
Ten samochód niczego nie udawał. Był mały i zwinny, dobrze wyglądał i zyskał kilka ciekawych wersji. Do tego był bardzo oszczędny, wystarczająco przestronny i zapewniał dobre właściwości jezdne. Niestety - czas na emeryturę dopadł i up'a, choć 12 lat na rynku to i tak niezły czas.
Volkswagen up! przez lata zyskał wiele świetnych wersji
Mam tutaj trzech faworytów. Pierwszym jest Volkswagen Cross up! - uterenowiona wersja tego auta. Oczywiście offroad był jej obcy, ale szutrówki nie stanowiły już wyzwania. Do tego opakowanie, w jakim "oferowano" ten samochód, robiło doskonałe wrażenie.
Pamiętam świetny egzemplarz prasowy - czerwony ze srebrnymi wstawkami. Odhaczono tutaj chyba wszystkie możliwe opcje, ale w efekcie powstał naprawdę efektowny wizualnie samochód, który robił doskonałe wrażenie.
Nie mogę też nie wspomnieć o aucie, które wspominam bardzo ciepło. To Volkswagen up! GTI
Kilka lat temu Volkswagen zorganizował prezentację wszystkich modeli z rodziny GTI i R na drogach rajdu San Remo i Monte Carlo. Z Nicei ruszyliśmy przez kultowe przełęcze, w tym Turini, w góry, skąd zjechaliśmy do San Remo.
Wiele osób od razu rzuciło się po kluczyki do Golfów i Polo w wersjach GTI i R. Ja tymczasem od razu poprosiłem o up'a - i nie żałowałem swojej decyzji nawet przez chwilę.
Na pustych krętych drogach utrzymywaliśmy dynamiczne tempo. Up, choć miał tylko 115 KM generowanych przez silnik 1.0 TSI, spokojnie uciekał ponad 200, a nawet 300-konnym autom. Wszystko to za sprawą jego wymiarów, które idealnie wpasowały się w ciasne drogi Col de Turini.
Do tego mniejsza moc sprawiała, że nie musiałem co chwilę przyspieszać i hamować. Utrzymywanie stałego tempa było tutaj kluczowe i dawało sporą przewagę.
Bardzo dobrym samochodem był też e-up! po liftingu
Wprowadzono tutaj akumulator, którego pojemność przekraczała 30 kWh. Taka wartość idealnie sprawdzała się podczas miejskiej eksploatacji. Ten samochód niczego nie udawał. Nikt nie mówił, że jest to długodystansowiec. Wręcz przeciwnie - e-up! miał ułatwiać życie w mieście. W tej roli sprawdzał się doskonale.
Czas małych samochodów przemija
Co prawda zmiany w normie Euro 7 sprawiają, że segment A przetrwa. Problem w tym, że producenci nie chcą inwestować w malutkie samochody. Powód jest prosty - spalinowe konstrukcje nie są "w zgodzie" z ich nowymi założeniami, a do tego należą do niskomarżowych produktów.
Mówiąc wprost: zarabia się na nich grosze. A nikt nie chce zabierać mocy produkcyjnych i zyskiwać na tym raptem kilkuset euro na samochodzie. Elektryfikacja z kolei winduje ceny takich pojazdów do poziomu porównywalnego z segmentem B.
Miejmy nadzieję, że niebawem się to zmieni. Volkswagen zapowiada auta, które roboczo nazwano ID.2 i ID.1. Małe elektryki powinny więc powrócić na rynek, choć dopiero za kilka lat. Tymczasem fabryka w Bratysławie, gdzie powstawał Volkswagen up!, a wcześniej wraz z nim Skoda Citigo i Seat Mii, skupi się na Passacie B9 i nowym Superbie.