Volkswagen (znowu) chce, aby Seat rywalizował z Alfą Romeo. Tylko po co?
Volkswagen bardzo chce, aby Seat stanął do walki z Alfą Romeo. Czy to ma jednak sens?
W wywiadzie udzielonym Automotive News Europe, Herbert Diess, prezes Volkswagena podkreślił, iż po wszystkich zmianach przeprowadzonych w Seacie, marka ta będzie w stanie rywalizować z Alfą Romeo. Z pewnością pamiętacie, iż taki plan już kiedyś nie wypalił - pomimo atrakcyjnej stylistyki modeli zaprojektowanych przez Waltera da Silvę (z Leonem na czele), klienci włoskiej marki nie skierowali swojego wzorku na tę hiszpańsko-niemiecką markę. Czemu więc pomysł ten miałby się udać teraz?
Diess podkreśla, iż Seat może rywalizować wśród klientów, którzy "nie pamietają dobrych czasów Alfy Romeo". Cóż, muszę zasmucić pana Diessa, ale jeśli ktoś rozważa Alfę, to najczęściej z powodów emocjonalno-estetycznych, a nie z powodu własnej fanaberii. Prezes Volkswagena podkreślił też, iż marka jest pozycjonowana nieco wyżej, a jej nowoczesny i emocjonalny charakter powinien przyciągnąć młodych nabywców. To bardzo ciekawe, gdyż patrząc na logikę koncernu, to Seat przez ostatnie lata był mocno pomijany i ignorowany w wielu kwestiach. Przeciętne materiały wykończeniowe czy brak wielu technologii to tylko jedne z wielu elementów, które składają się na przeciętny rynkowy wizerunek Seata.
Poza tym cały czas trudno zrozumieć wydzielenie Cupry jako oddzielnej marki. Można się domyślać, iż chodziło o stworzenie "brandu" przypominającego Abartha, aczkolwiek taka koncepcja w niemieckim wydaniu zwyczajnie nie ma sensu. Samochody te wciąż są bardziej "sehr gut" niż "muy bueno".
Volkswagen zapomniał też o małym detalu
Chodzi o konstrukcje, na którą postawiła Alfa Romeo - platformę Giorgio. Powrót do tylnego napędu, bardzo krótki i bezpośredni układ kierowniczy, sportowy charakter - wszystko to sprawia, iż nowe Alfy Romeo znowu wracają do formy. Nie są to auta idealne, ale z pewnością przyciągają zdecydowanie bardziej niż zwyczajnie nudne Seaty. Poza tym trudno zestawiać game tych marek. W tej chwili Seat oferuje Mii (up'a), Ibizę (Polo), Leona (Golfa), Atecę (Skodę Karoq), zaś niebawem do rodziny dołączy duży SUV Tarraco. Gama Alfy opiera się na nowej Giulii (z cudowną wersją Quadrifoglio na czele), Stelvio oraz już nieco podstarzałej Giuliettcie, która w nieodległej przyszłości zyska następcę. Nie można zapominać też o modelu 4C, który jest unikatem w świecie "standaryzowanej" motoryzacji.
Krótko mówiąc - Seat znowu porywa się z motyką na słońce. Zobaczymy, co w przyszłości zaprezentuje ta marka, aczkolwiek szans na ciekawe modele, które mogłyby konkurować z nowymi Alfami raczej nie ma co liczyć.