Volvo P1800 Cyan, czyli Singer po szwedzku. To doskonały restomod
Gdyby "Świętego" kręcono w 2020 roku, to z pewnością chodziłby w maseczce i jeździł Volvo P1800 od Cyan Racing. Zobaczcie dlaczego.
Simon Templar, czyli słynny "Święty" z genialnego serialu z Rogerem Moorem w roli głównej, poruszał się właśnie Volvo P1800. W latach 90. zrealizowano filmowy remake z Valem Kilmerem, gdzie P1800 zastąpiło ówczesne C70. Kto jednak widział ten film ten wie, że oryginału nie da się pobić.
A może się da? Gdyby tak zaangażować odpowiednią obsadę, to mógłby powstać całkiem klimatyczny serial. A auto "Świętego" też się znajdzie. Może to być znowu Volvo P1800, choć w nieco nowocześniejszym wydaniu od Cyan Racing.
To restomod doskonały
Przede wszystkim Cyan Racing całkowicie przebudowało nadwozie. Zostało ono poszerzone, przesunięto punkty mocowania silnika, a całość wzmocniono (a w zasadzie zbudowano) ze stali o wysokiej wytrzymałości i włókna węglowego. Efekt? Masa nie przekracza 990 kilogramów.
A teraz pomyślcie sobie, że pod maskę wpakowano silnik z wyścigowego Volvo S60 TC1. To dwulitrowa czterocylindrowa jednostka, która generuje 418 KM i 455 Nm momentu obrotowego. "Odcinka" ustawiona jest na 7 700 obrotów, a jak podkreśla szef projektu Cyan Racing, Mattias Evensson, ten silnik kocha wysokie obroty. Moc trafia tutaj na tylne koła za pośrednictwem wału wykonanego z włókna węglowego.
Wolność wyboru? Nie tutaj. Nie ma ABS-u, ani kontroli trakcji. Wspomaganie układu kierowniczego jest bardzo analogowe. Według Cyan Racing tego auta nie stworzono z myślą o wykręcaniu najlepszych czasów na torze. Celem projektu jest zaoferowanie genialnych właściwości jezdnych, pozwalających kierowcy cieszyć się prawdziwie analogową maszyną w nowoczesnym wydaniu.
Tak, wygląd Volvo P1800 od Cyan jest kontrowersyjny
Mamy tutaj spore koła, za którymi kryją się wielkie tarcze hamulcowe. Inaczej się nie da - przy tych osiągach potrzeba skutecznego układu hamulcowego. Niskoprofilowe opony poprawiają trakcję i sprawiają, że auto lepiej trzyma się asfaltu. Pierwszy egzemplarz wykończono lakierem Rebel Blue(tak, tym który Cyan kupił od Volvo). Mamy też ledowe światła z przodu i z tyłu i cudownie umiejscowiony wlew paliwa.
A ile to kosztuje?
500 000 dolarów. Tak, to nie żart - na tyle wyceniono modyfikacje Volvo P1800. Ale czy taka cena dziwi? Niekoniecznie. To prawdziwy popis możliwości firmy Cyan i jeden z najbardziej dopracowanych restomodów na rynków. Takie auto można postawić na równi z Singerem - i nie jest to przesadzone stwierdzenie.