Włosi mają nazwę, której nikt nie oprotestuje. Nadchodzi Fiat 500 Torino
Z Turynu, choć nieco spóźniony, pędzi do Was Fiat 500 Torino. To samochód, na który czeka wiele osób.
- Nie Ibrida, a Fiat 500 Torino
- Taką nazwę zyska spalinowa wersja nowej 500-ki
- Na rynek trafi za 18 miesięcy
Włosi w pocie czoła pracują nad spalinową wersją samochodu, który pierwotnie miał być... samochodem spalinowym. Fiat 500 trafił jednak na rynek wyłącznie z literą e, w wydaniu na prąd. Tutaj jednak przyszło zderzenie z rzeczywistością, gdyż popyt na takie pojazdy spadł. Do tego w przypadku miejskiego Fiata problemem była i jest wysoka cena, czyli bariera nie do przeskoczenia dla wielu osób. Rozwiązaniem tego problemu będzie więc wariant benzynowy - Fiat 500 Torino.
Można śmiało powiedzieć, że włoska marka drażni się z rządem swojego kraju. Alfa Romeo Milano musiała zmienić nazwę, gdyż nie jest produkowana we Włoszech. Torino jednak może wyjechać na drogi, ponieważ opuści zakład Mirafiori w Turynie. Tym razem nikt nie będzie protestować.
Fiat 500 Torino wykorzysta bliżej nieokreślony silnik w wydaniu MHEV
Tutaj tajemnicą pozostaje jednostka, którą Fiat wrzuci pod maskę tego samochodu. Opcje są dwie, ale tylko jedna z nich zdaje się być realistyczna. Większe szanse na sukces ma instalacja konstrukcji 1.0 GSE, czyli silnika znanego z dotychczasowej spalinowej 500-ki, produkowanej zresztą w Tychach.
Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - to konstrukcja Fiata, którą prawdopodobnie pierwotnie planowano umieścić pod maską 500-ki. Silnik GSE wciąż powstaje (niestety, już nie w Polsce, fabryka w Bielsku-Białej staje się przeszłością) i jest stosowany w Pandinie (odświeżonej starej Pandzie).
Ta jednostka będzie w pełni kompatybilna z elektroniką, którą stosuje Fiat. Problemem może być jedynie niska moc (71 KM) i połączenie z manualną skrzynią biegów. To jednak wpłynęłoby na obniżenie ceny.
Drugą opcję stanowi silnik 1.2 PureTech w wydaniu Mild Hybrid. Tutaj Włochów czekałoby więcej rzeźbienia z ulokowaniem tej konstrukcji pod maską 500-ki, ale dostalibyśmy więcej mocy. Automat zwiększyłyby komfort jazdy, ale też wywindował cenę.
Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość
Fiat 500 Torino wyjedzie na drogi dopiero w 2026 roku. Jest to jednak dobry ruch ze strony marki, która żyje małymi samochodami i powinna oferować je w różnych wariantach. Ograniczenie nowej 500-ki wyłącznie do wersji elektrycznej było strzałem w kolano i jedną z wielu złych decyzji FCA, podjętych w ostatnich latach. Dobrze, że otrzeźwienie przyszło jeszcze w porę.