Wodór nie ma szans w zwykłych samochodach. Będzie za to przyszłością transportu ciężkiego
Wodór jako przyszłość motoryzacji? Nic na to nie wskazuje. Koncern BP opublikował raport, który jasno wskazuje na to, gdzie ten pierwiastek faktycznie się sprawdzi. Na liście brakuje samochodów osobowych, ale pojawiają się za to pojazdy nieco innej kategorii.
Wodór przez lata był postrzegany jako największa szansa na "paliwo przyszłości" w motoryzacji. Wiele marek eksplorowało tę tematykę i eksperymentowało z najróżniejszymi samochodami, tworząc krótkie doświadczalne serie aut. Najdalej zaszła tutaj Toyota, która ma w ofercie wodorowego Miraia, wykorzystującego ogniwa paliwowe. Japończycy tworzą też doświadczalne silniki spalinowe, które zasilane są właśnie wodorem.
Hyundai także długo rozwijał swój model Nexo, a teraz na to rozwiązanie przychylnie spojrzało także BMW, które testuje je w modelu iX5. Do tej krótkiej listy koncernów dodajcie także Stellantis - tutaj wodór pojawił się w autach użytkowych.
Choć wyniki wielu testów są pozytywne, a na wodór wiele osób patrzy przychylnym okiem, to jednak nic nie wskazuje na jego wielki sukces. BP opublikowało raport, w którym eksploruje potencjał dla takiej formy zasilania.
Wodór nie sprawdzi się w autach osobowych, ani też jako źródło ogrzewania budynków
Jedną z ciekawszych konkluzji tego raportu jest fakt, że wodór nie sprawdzi się chociażby przy ogrzewaniu budynków. Przede wszystkim nie jest tak wydajny energetycznie jak energia elektryczna, a jednocześnie jego pozyskiwanie w czysty sposób pozostaje bardzo kosztowne.
To samo tyczy się lekkich samochodów osobowych. Przestrzeń potrzebna na zbiorniki na wodór i ich masa w połączeniu z wysoką ceną tego "paliwa" pokazuje, że nie jest to droga ku "czystej" motoryzacji.
Nawet Toyota, stawiająca mocno na zasilanie H2, skupia się teraz na rozwoju aut elektrycznych. Japończycy mocno naciskają na akumulatory półprzewodnikowe, które mają być prawdziwym gamechangerem na rynku.
Według BP do 2035 roku i dalej do 2050 roku udział wodoru jako paliwa do samochodów będzie niemal zerowy. 70% zgarnie prąd, a pozostałe 30 produkty bazujące na ropie naftowej, biopaliwach i paliwach syntetycznych.
Inaczej wygląda kwestia transportu ciężkiego. Tutaj wodór może stać się fundamentem
Mowa o pojazdach o masie przekraczającej 16 ton. Tutaj BP prognozuje 30% udziału wodoru i paliw pochodzących z wodoru (np. amoniaku). 50% zgarną pojazdy w pełni elektryczne.
Eksperci zauważają, że wybór źródła zasilania będzie tutaj zależny od warunków użytkowania pojazdu. Akumulatory w ciężarówkach zwiększają ich masę i wymagają ładowania co około 700 kilometrów (a to zajmuje dużo czasu). Pojazdy na wodór będą mogły pokonywać znacznie większe dystanse, ale tutaj barierą pozostanie cena tego "paliwa". Do tego kluczową kwestią jest rozbudowa sieci tankowania maksymalnie czystego wodoru, który sprawdzi się w transporcie ciężkim.