Wörthersee Treffen już się nie odbędzie. Austriacka gmina uważa, że samochody spalinowe im nie pasują
Wörthersee Treffen to jedna z ważniejszych imprez w europejskim kalendarzu motoryzacyjnym. Było. Austriakom przestały się podobać samochody.
Nie ma miłośnika grupy VAG, który by nie słyszał od Wörthersee Treffen. Zwana też GTI Fest impreza organizowana jest od 40 lat. Trzy ostatnie edycje zostały odwołane z wiadomych względów. Wygląda jednak na to, że ściągająca setki widzów i turystów impreza nie powróci triumfalnie w tym roku nad austriackie jezioro, do miejscowości Maria Wörth.
Wörthersee Treffen przegrało z "ekologicznym wizerunkiem"
Austriacka gmina najwyraźniej zbyt głęboko zaczerpnęła świeżego powietrza. Od tego może się w głowie zakręcić. I to solidnie. W komunikacie prasowym czytamy, że gmina nie będzie gościć żadnych "tradycyjnych imprez motoryzacyjnych" w ciągu najbliższych kilku lat.
Przyczyną jest troska o środowisko oraz walka o zachowanie ekosystemu. Hasła skądinąd wzniosłe i szczytne. Tylko czy faktycznie odwołanie kilkudniowego festiwalu znacząco poprawi sytuację? Zwłaszcza, że Maria Wörth leży w regionie, który jest jednym z najmniej zniszczonych w Europie Centralnej.
Burmistrz miejscowości opowiada, że przestrzenie, na których odbywał się festiwal, zostaną przearanżowane na "bardziej zielone".
Według niemieckiego "Auto Motor und Sport", na decyzji zaważyły też czasy pandemii. W miejscu odwołanego festiwalu pojawiło się mnóstwo nieoficjalnych zlotów miłośników tuningowanych VW, co spowodowało sporo problemów, wymagających nawet interwencji policyjnych.
Problem dla Volkswagena, czy miejsce na ID Festival?
Impreza, która rozrosła się z około 100 osób, do tysięcy odwiedzających, była też mocno wspierana przez sam koncern Volkswagena. Na Wörthersee Treffen firma pokazywała różne szalone koncepty, czy przywoziła różne odrestaurowane, czy zmodyfikowane samochody. Teraz straciła jedno z miejsc.
Volkswagen lubił pokazać coś nowego w Austrii
Ponieważ Austriacy są otwarci na "nowe rodzaje imprez", VW może spróbować organizować tam na przykład "ID Festival", dla miłośników tuningu samochodów elektrycznych. Pytanie tylko, czy ta impreza przyciągnie tak wielu chętnych. I gdzie ją zorganizują, skoro gmina zamierza "zaorać" przestrzenie, gdzie odbywał się GTI Fest. Bardziej prawdopodobne jest raczej, że firma będzie starała się odtworzyć wydarzenie w innym, bardziej przyjaznym motoryzacji spalinowej miejscu. Przynajmniej póki to będzie możliwe.
A ja mam tylko wrażenie, że słuszna i ważna walka o lepszy klimat zaczyna "zjadać własny ogon", zamiast zająć się poważnymi i bardziej wielkoskalowymi problemami. Ale to wymagałoby znacznie więcej pracy niż postawienie znaku zakazu "przed swoim domem".
źródło: AMiS.de