WRC z hybrydą plug-in to już rzeczywistość. Oto Ford Puma Rally1
WRC spotkało się z ekologią. Nowy Ford Puma Rally1 to pierwsze auto, które wykorzysta hybrydę plug-in w rajdach. Jak to działa i co się zmieni?
Umarła Fiesta, niech żyje Puma! Miejsce popularnego miejskiego hatchbacka w WRC zajmie nowy samochód, który zbudowano "na bazie" Forda Pumy. Jest to unikalna konstrukcja, gdyż wykorzystuje system plug-in hybrid, obowiązkowy w nowej kategorii Rally1. Już Wam wyjaśniamy o co w tym wszystkim chodzi.
Ford Puma Rally1, czyli WRC w ekologicznym wydaniu
Ekologia puka już do każdych drzwi i nie powinno to nikogo dziwić. Niemniej można ją wykorzystać na swoją korzyść. System plug-in hybrid w aucie WRC brzmi może jak profanacja, ale zalet wbrew pozorom jest tutaj dużo.
Zacznijmy od konstrukcji tego auta, za którą odpowiada niezmiennie firma M-SPORT. Sercem jest tutaj doładowana jednostka 1.6, którą połączono z układem hybrydowym. Bateria ma raptem 3,9 kWh pojemności, ale dzięki wysokiej efektywności jest w stanie ekspresowo się naładować. Można to zrobić dzięki hamowaniom, ale także za sprawą podpięcia do zewnętrznego źródła napięcia. Wówczas wystarczy 25 minut, aby akumulator zapełnił się "pod korek".
A naładowana bateria stanowi tutaj tajną broń, gdyż jednostka elektryczna generuje tutaj 136 KM. Tym samym kierowcy zyskują trzysekundowy "boost", który może dać przewagę w kluczowym momencie. Cały układ, chłodzony cieczą, waży 95 kilogramów i jest zabezpieczony w specjalnej balistycznej kasecie. Dzięki temu nawet potężny wypadek nie wpłynie na bezpieczeństwo kierowcy i pilota.
Kategoria Rally1 w WRC ruszy już od przyszłego sezonu
Oficjalny debiut tego auta (oraz jego konkurentów) będzie miał miejsce podczas Rajdu Monte Carlo, jednak już w ten weekend zobaczymy jego możliwości podczas Festiwalu Prędkości w Goodwood. Wszyscy czekamy jednak na rajdowe zmagania - to właśnie tam, w Monte Carlo, w bardzo trudnych warunkach, kierowcy będą mieli okazję po raz pierwszy zmierzyć się z nowymi maszynami. Zmiany w kategoriach mają nie tylko być odpowiedzią na elektromobilność, ale także wpłyną na "ekologię" podczas zawodów.
Samochody te będą mogły bowiem jechać w trybie bezemisyjnym na dojazdówkach pomiędzy odcinkami specjalnymi, lub w trybie hybrydowym. A to oznacza oszczędność paliwa i oczywiście mniejszy hałas. Nie wiem jednak kto chciałby podziwiać "ciche" rajdy. Tutaj chodzi o hałas, prędkość i unoszący się za autem kurz.