Wuling E10 LCV. Najwęższa ciężarówka świata jest elektryczna

Wuling E10 w elektrycznej wersji to najwęższa ciężarówka świata. I, naszym zdaniem, znacznie sensowniejsza opcja niż jakikolwiek rower cargo.

Wszelkiej maści aktywiści prześcigają się w udowadnianiu nam, że rozwiązaniem wszystkich problemów transportowych dużych miast są rowery cargo i ich różnego rodzaju klony. W ogóle nie zauważając, że taki rower zajmuje za dużo miejsca jak na rower, a ma za małe możliwości jak na środek transportu. Japończycy od dawna wymyślili kei ciężarówki, ale Chińczycy zrobili to jeszcze bardziej sprytnie. Oto Wuling E10 LCV Electric. Najwęższa ciężarówka świata.

Wuling E10 to ostateczne rozwiązanie problemu transportu "ostatniego kilometra"

Wciśnie się wszędzie, a zabiera tyle miejsca co rower cargo. To właśnie ciasne uliczki azjatyckich, ale również i europejskich, miast są problemem transportu. A do sklepów, punktów usługowych, czy nawet paczkomatów, towar trzeba dowieźć. Jeżdżenie ciężkim i dużym busem nie zawsze jest konieczne. Z pomocą przychodzi Wuling E10 - jednoosobowa ciężarówka, która wygląda tak pokracznie, że aż uroczo. Serio, sami zobaczcie.

Wygląda jak zabawka, i takie też ma wymiary. Szerokość to zaledwie 1080 mm, czyli nieco ponad połowę szerokości normalnego auta. Długość 3 305 mm, czyli mniej więcej tyle, co auta segmentu A.

Jednak jego prawdziwe zalety to kolejne parametry. Średnica zawracania na poziomie 4,3 metra! Chyba nie ma ciasnej uliczki, w którą Wuling E10 by się nie wcisnął. I dowiózł towar o objętości do 1,7 metra sześciennego. Całkiem sporo, jak na te wymiary. Do tego 200 kg ładowności i już można myśleć o zaopatrywaniu drobnego biznesu.

Wuling E10

E10 jest dostawczakiem elektrycznym, ale w pełni funkcjonalnym. Rozpędza się do 71 km/h dzięki 27-konnemu silnikowi i akumulatorowi o pojemności 9 kWh. Chińczycy twierdzą, że przy miejskich prędkościach ok. 40 km/h przejedzie do 150 km na jednym ładowaniu. To prawdopodobnie mniejsza z baterii dostępnych w najpopularniejszym aucie elektrycznym świata, czyli Wulingu Hongguang Mini EV. Autko można ładować z domowego gniazdka lub ładowarek AC.

Mówiąc o w pełni funkcjonalnym aucie, mam na myśli chociażby wyposażenie. Furgonetka szerokości roweru ma bowiem na wyposażeniu i cyfrowe zegary, i klimatyzację, a także porty USB do ładowania urządzeń. Klienci mogą zamówić wersję ze standardowym lub podwyższonym dachem.

Do tego ten sprzęt w Chinach jest naprawdę tani. Kosztuje, w przeliczeniu, od 21 do 23 tysięcy złotych.

Myślicie, że sprawdziłby się u nas w miastach?