Wygląda jak pączek i generuje blisko 900 KM. To silnik przyszłości
Nazwa firmy nie mogła być inna - ten silnik faktycznie wygląda jak pączek. Do tego generuje 900 KM i waży raptem 40 kilogramów. Czy to jest przyszłość elektromobilności?
Jeszcze kilka lat temu mówiło się, że silniki elektryczne ulokowane w kołach będą przyszłością. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Powód jest prosty: masa nieresorowana. Im wyższa, tym gorsze właściwości jezdne. Wiele firm odpuściło sobie takie rozwiązania, a niektóre nieco je zmodyfikowały. Idealnym przykładem jest YASA, która stworzyła silnik ze strumieniowaniem osiowym, który mocowany jest na osi, za kołem. Taki system znajdziemy na przykład w nadchodzących flagowych elektrykach Mercedesa. Na rynku nie brakuje jednak firm, które chcą dalej eksplorować koncepcję "silnika w kole". Donut Lab stworzyło swój "pączek" - jednostkę, która jest prosta, lekka i bardzo mocna. Czy ma szansę na sukces?
Pączek o mocy 900 KM i wadze sięgającej 40 kilogramów. Wygląda to bardzo ciekawie
Jakie są zalety silnika w kole? To proste: mniej elementów odpowiedzialnych za przeniesienie mocy, lepsza kontrola nad dozowaniem mocy na każdym kole i poprawa trakcji.
Donut Lab zmniejszyło liczbę w konstrukcji jednostki do 120, co upraszcza cały mechanizm. Silnik dopasowany do 21-calowego koła oferuje 845 KM i 3300 Nm. Tak, mowa tutaj o JEDNEJ jednostce napędowej.
Teoretycznie więc dwa takie silniki zapewniłyby blisko 1700 KM i 6600 Nm, a cztery nawet niemal 3400 KM i 17 000 Nm.
Największą zaletą tej konstrukcji jest jej możliwość skalowania rozmiaru. Odpowiednio zmodyfikowana wersja sprawdzi się na przykład w ciężarówkach - tam generuje blisko 280 KM i 3000 Nm. Przy napędzie na dwa koła (lub na cztery w rozbudowanych ciągnikach siodłowych) dostajemy więc zapas mocy i potrzebnych niutonometrów do ciągnięcia długich zestawów.
Z drugiej strony taką jednostkę można zmniejszyć do rozmiaru umożliwiającego zastosowanie takiej jednostki w hulajnodze. Wtedy taka jednostka generuje raptem kilka KM.
Donut Lab chwali się także bardzo wysoką wydajnością w zakresie zużycia energii. Tu jednak brakuje jeszcze testów w samochodach. Czy możemy spodziewać się podobnych jednostek w autach elektrycznych w najbliższym czasie? Trudno powiedzieć, aczkolwiek patrząc na koszty i potencjalne większe ryzyko uszkodzenia jednostki na dziurach, może to być ślepa uliczka.