Wygląda jak Toyota Corolla WRC, ale jest GR Yarisem. Lepszego połączenia nie dało się zrobić

Rajdowa Toyota Corolla WRC oferowała oficjalnie 300 KM i miała napęd na cztery koła. Dorwanie takiego samochodu na rynku wtórnym jest wręcz nierealne, a jego ceny osiągają abstrakcyjny poziom. Jedyną opcją pozostaje więc zbudowanie takiego auta. A jak się okazuje japońska marka wręcz podsuwa pod nos idealną "bazę".

Rajdowa Toyota Corolla WRC korzystała blisko 300-konnego silnika 3S-GTE (choć oficjalnie mocy mogło być znacznie więcej. Do tego ważyła niecałe 1300 kilogramów i miała napęd na cztery koła. Teraz spoglądamy na obecną gamę tej japońskiej marki. Widzimy w niej GR Yarisa, który po drobnych modyfikacjach może mieć 300 KM i oferuje napęd na cztery koła. Ciężko jest nie połączyć kropek.

Niemiecka firma JP Performance GmbH stworzyła samochód marzeń. Nazywają go Yarollą, a w praktyce jest to Toyota GR Yaris, na którą nałożono nadwozie Corolli E110. Co więcej, przebudowano je w stylu modelu WRC. Brzmi to jak marzenie?

Powiedzmy sobie szczerze: Toyota Corolla WRC była cudowna

Wszyscy pamiętają ten samochód, sunący w malowaniu Castrola, po najróżniejszych odcinkach specjalnych. Wszyscy też zapewne mają przed oczami słynną scenę, kiedy to Corolla WRC prowadzona przez Carlosa Sainza zepsuła się dosłownie kilkaset metrów przed linią mety. Kosztowało go to utratę trzeciego tytułu mistrza świata.

Dziś zachowane egzemplarze tego samochodu osiągają wysokie ceny i są pożądane wśród kolekcjonerów skupiających się na rajdowych samochodach. Ograniczona podaż sprawia jednak, że ceny osiągają absurdalny poziom. Czasami trzeba więc wziąć sprawy w swoje ręce...

Niemiecki tuner JP Performance wziął więc nadwozie Corolli E110 i "ożenił to" z platformą i wnętrzem GR Yarisa. W efekcie powstał wyjątkowy projekt, który łączy charakter klasycznej rajdówki i sportowego hothatcha. JP Performance celuje także w legalizację auta. Niemiecka firma dąży do uzyskania certyfikatu TÜV, aby zarejestrować pojazd jako indywidualną konstrukcję dopuszczoną do ruchu.

Pod maską mamy więc to, co najlepsze z GR Yarisa

Pod maską pracuje turbodoładowany silnik 1.6 R3 z GR Yarisa, lekko podrasowany. Jednostka rozwija 300 KM i 400 Nm. Skrzynia to sześciobiegowy manual, a moc trafia na cztery koła.

Taki zestaw zapewnia więc maksymalną "zbieżność" charakteru z rajdową Corollą WRC. Co więcej, deklarowana moc, jak już wspomnieliśmy, jest niemal na poziomie Corolli WRC z sezonów 1998–1999, choć tam pracował dwulitrowy silnik.

Projekt wykorzystuje sztywniejszą architekturę TNGA z GR Yarisa. To ważny element, gdyż oryginalna Corolla E110 nie dawała takiej sztywności.

Przebudowa samochodu była możliwa z jednego prostego powodu. Jest nią zbieżność wymiarów

Kluczowy parametr to rozstaw osi. Corolla E110 ma 2 461 mm. GR Yaris mierzy 2 560 mm. Różnica wynosi 99 mm na korzyść Yarisa. Krótszy rozstaw w Corolli wpływa na zwrotność, ale wymaga dopracowania geometrii, aby zachować stabilność przy dużych prędkościach.

Toyota Corolla WRC GR Yaris

GR Yaris jest za to wyraźnie szerszy od E110, co tłumaczy zastosowanie szerokich błotników oraz głębszego zderzaka ze splitterem. Dlatego tuner poszerzł i dostosował punkty mocowania, by pomieścić szerszy rozstaw kół oraz nowoczesne komponenty układu jezdnego.

Wnętrze również pochodzi z GR Yarisa

Zasadniczo więc jest to więc całkiem wygodny i uniwersalny hothatch, z dużo atrakcyjniejszym nadwoziem. Aż chciałoby się taki samochód postawić we własnym garażu.

Co więcej, to nie jest jeszcze finalne stadium tego projektu. W drodze jest także zawieszenie KW, oraz nowy układ wydechowy. Teoretycznie więc moc może pójść w górę, a niska masa przełoży się na świetne osiągi. Jedynym problemem może pozostać kwestia kosztów, choć tutaj ewidentnie nikt nie stawia sobie górnej granicy.