Zarzucony Jaguar XJ miał być elektrykiem, ale było w nim miejsce na sześć cylindrów. To jednak zbyt mało
Jaguar XJ X360, czyli model, który zarzucono tuż przed premierą, miał być bardzo ciekawym samochodem. Ian Callum zdradził garść ciekawostek na jego temat.
- Jaguar XJ X360 był samochodem niemal gotowym do premiery
- Brytyjska marka zrezygnowała z tego projektu na ostatniej prostej
- W pewnym sensie można ich decyzję wytłumaczyć
- Nowa linia Jaguara ma być bardzo kontrowersyjna
Ian Callum stworzył wiele fenomenalnych i pięknych maszyn. Spod jego ręki wyszedł Aston Martin DB7, a także prototypowy Jaguar C-X75. Callum odpowiadał też za wygląd Jaguarów F-Type, F-Pace, XE i XF. Jednym z jego bardziej kontrowersyjnych projektów był także Jaguar I-Pace, pierwszy elektryczny model marki. W ślad za nim podążał Jaguar XJ X360, czyli flagowy produkt, który miał być przede wszystkim elektrykiem.
Brytyjczycy bardzo długo testowali ten samochód, po czym zrezygnowali z jego produkcji - i to na ostatniej prostej. Swoją decyzję argumentowali "zmianami na rynku", które wymusiły całkowicie nowe podejście do gamy modelowej. Przez dłuższy czas XJ pozostawał w ukryciu, aczkolwiek niedawno do sieci wyciekło pierwsze zdjęcie tego samochodu.
Teraz Ian Callum rzucił nieco więcej światła na ten projekt. Jaguar miał wbrew pozorom ciekawy plan, ale... paradoksalnie był on skazany na porażkę.
Jaguar XJ X360 miał być nowym rozdaniem. W praktyce byłby sporą wtopą
Callum podkreślił, że nowy XJ, po raz pierwszy, byłby samochodem dostępnym w tylko jednym wariancie rozstawu osi. W ten sposób chciano zoptymalizować koszty produkcji. Co więcej, w planach, obok wersji elektrycznej, na którą stawiano, w planach pojawił się też wariant sześciocylindrowy.
Taki wariant uznawano za kompromis pomiędzy oczekiwaniami klientów, a zmianą kierunku marki, nastawionym na bardziej ekologiczne podejście. Czy wpłynęłoby to na popularność tego modelu? Niekoniecznie. Już wcześniej wiele osób narzekało na wygląd sedanów Jaguara. Z jednej strony były ciekawe wizualnie, ale z drugiej przemawiały głównie do... starszych klientów.
Do tego ta marka borykała się z problemami jakościowymi i wieloma wpadkami związanymi z awaryjnością. Finalnie więc właściciel Jaguara, indyjska Tata, zdecydował się na całkowity "reset" marki, zarzucając niemal gotowy projekt. Czy postąpili słusznie? O tym przekonamy się za jakiś czas.
Nowy Jaguar, o kontrowersyjnym wyglądzie i zrywający z charakterem marki, złapał kolejne opóźnienie. Popytu na elektryki nie ma zbyt dużego (zwłaszcza w tej klasie aut), a brytyjska marka nie przewidziała spalinowego wariantu w ofercie.


