"Zielona strzałka" będzie bardziej zielona. Wszystko przez to, że nie przestrzegacie przepisów

A to ciekawostka. Ministerstwo planuje modyfikację przepisów dotyczących tzw. zielonej strzałki. Ciekawe jest jednak uzasadnienie ekspertów.

Ministerstwo Infrastruktury pracuje wraz z ekspertami nad zmianami. Wraz z ekspertami trwają konsultacje dotyczące modyfikacji tzw. Czerwonej księgi — rozporządzenia regulującego techniczne zasady stosowania znaków, sygnałów drogowych i urządzeń bezpieczeństwa ruchu. Wśród nowości, które mają się pojawić, jest "zielona strzałka", częsty powodów, dla których młodzi kierowcy oblewają egzaminy na prawo jazdy.

"Zielona strzałka" ma stać się sugestią. I to przez Was

Zmiany, które są planowane, dotyczą obowiązku zatrzymywania się na czerwonym świetle przed skorzystaniem z zielonej strzałki, czyli możliwości warunkowego skrętu w prawo.

O dziwo, tym razem pomysł nie zakłada likwidacji "strzałek" co miało miejsce kilka lat temu. Tym razem ma być... łatwiej.

Unieważniony zostanie obowiązek zatrzymania.

Najciekawsze jest jednak tłumaczenie ekspertów, poprzedzone badaniami.

zielona strzałka

Badania przeprowadzono w Bydgoszczy, Toruniu, Inowrocławiu, Grudziądzu oraz w Warszawie. Zbadano 1500 przypadków skrętów i okazało się, że 88% kierowców i tak się na nich nie zatrzymuje.

Serio, takie jest uzasadnienie. Uzupełnieniem jest to, że na 45 tysięcy zdarzeń na skrzyżowaniach, tylko 1% dotyczy niechronionych użytkowników ruchu, więc jest to marginalny odsetek. Na dodatek tylko 0,07% skończyło się obrażeniami.

W badaniu nie ma ani słowa, ile zdarzeń dotyczyło kolizji dwóch aut wynikającej z niezatrzymania się na strzałce. Uznano to najwyraźniej za nieważne.

Niemniej, część strzałek może zniknąć. Bo zniesienie nakazu zatrzymania uzależniono od warunków inżynieryjnych. "Zielona strzałka" będzie więc nieobowiązkowa, ale wyłącznie tam, gdzie jest dobra widoczność, na obszarze zabudowanym oraz na drogach z ograniczeniem do 50 km/h. W innych miejscach warunkowego dopuszczenia skrętu nie będzie w ogóle.

Kolejna zmiana też ucieszy kierowców

W "Czerwonej księdze" będzie mowa też o zwiększeniu liczby skrzyżowań z sekundnikami odliczającymi czas do zmiany światła. Mają dostać rekomendację do częstszego używania, także w przypadku tzw. sygnalizacji zmiennoczasowej / akomodacyjnej. Czyli w tym przypadku, gdy długość światła czerwonego jest zmienna w zależności od natężenia ruchu.

Zmiany mogą wejść w życie w 2028 roku, choć teoretycznie mogłyby już od pierwszego stycznia. Ale Ministerstwo uważa, że prace nad księgą rozpoczęły się z dwuletnim opóźnieniem. Z winy, a jakże, poprzedniego rządu.