Zinoro to chińskie BMW, którego nigdy nie chcieliście zobaczyć

Tymczasem w Chinach od ponad 10 lat działa marka Zinoro. Przypomina bardzo złe podróbki BMW. A najciekawsze, że jest powiązana z bawarskim gigantem.

Nie jest żadną tajemnicą, że producencie chcący sprzedawać swoje produkty w Chinach, powinni produkować je na miejscu. Robi tak wiele firm, zawiązując spółko joint venture z miejscowymi producentami. Zazwyczaj jednak kończy się to na produkcji lokalnie oferowanych modeli, albo nakierowanych na chińskiego klienta produktów znanych na całym świecie. Tak samo działa spółka BMW Brilliance, oferując w Państwie Środka długie wersje X1, serii 3, i wiele innych modeli. Z do dziś nie znanych powodów spółki postanowiły powołać kolejną markę - Zinoro.

Oferowane od 2013 roku samochody miały nie być produktami BMW, ale jednocześnie przekonywać klientów powiązaniami z bawarską marką. Do tego od samego początku stawiały na elektryfikację.

Zinoro 1E - elektryczne BMW X1, które nigdy nie istniało

Pierwszym modelem marki było 1E, czyli pierwszej generacji BMW X1, w którym stylistycznie stało się... w sumie niedużo, ale wystarczająco, żeby samochód wyglądał wyjątkowo źle. Zmieniono tylną klapę, zderzak, a z przodu pojawił się nowy front, z inną atrapą i zderzakiem.

Zinoro

Zinoro 1E spokojnie mogłoby znaleźć się na liście "chińskich podróbek", gdyby tylko nie to, że samochód był całkowicie oficjalną konstrukcją. Z dość ciekawym układem napędowym. Bo było elektryczne. Pierwsza generacja X1 nigdy nie miała nawet napędu hybrydowego, a tymczasem do auta trafił 170-konny silnik elektryczny. Napędzał tylną oś i generował 250 Nm momentu obrotowego. Akumulator pozwalał na przejechanie do 150 km na jednym ładowaniu. To z kolei trwało 7,5 godziny w warunkach domowych, z Wallboxa. Ładowarkę dostarczało BMW, wraz z pakietem napraw i ubezpieczenia, bo samochód dostępny był tylko w leasingu, dla mieszkańców Pekinu i Szanghaju.

Zinoro 60H - podejście drugie. Równie udane

W 2017 pokazano drugi model - 60H. Tym razem postawiono na układ hybrydowy i nieco bardziej "własną" stylistykę. Tak, to wciąż BMW X1, tym razem drugiej generacji. Ale różnice są większe, łącznie z linią szyb. Całość wygląda, naszym zdaniem, wyjątkowo nijako i okropnie. Jakby samochód zaprojektowano z elementów, które znaleziono w magazynie z częściami BMW i uzupełniono brakujące elementy kupując atrapę czy lampy na portalach zakupowych.

Samochód był hybrydą plug-in, która dostępna też była we wczesnych, również wyłącznie chińskich, modelach X1 xDrive25Le. Hybryda łączy silnik 1.5 z jednostką elektryczną, dając łącznie 151 KM. Do 100 km/h przyspiesza w 7,6 sekundy i może przejechać do 60 km bez ładowania.

Projekt nie okazał się jednak sukcesem. Choć na stronie Zinoro wciąż znajdziecie 60H, brakuje cenników i konfiguratora. A niektóre źródła wspominają, że projekt zakończył się po 3 latach, w okresie pandemii. Teraz BMW woli sprzedawać tam swoje auta elektryczne i hybrydowe pod białoniebieskim logiem.

I dobrze.