Bez szaleństw? Volkswagen zaprezentował Golfa GTI TCR
Więcej mocy, sportowe dodatki - Volkswagen podkręca Golfa GTI. Wersja TCR póki co zadebiutowała jako model studyjny, ale trafi do ściśle limitowanej produkcji.
Muszę przyznać, że po zapowiedziach spodziewałem się powrotu do klimatu Golfa Clubsport. Nic bardziej mylnego - Golf GTI TCR może i nosi przydomek wywodzący się z motorsportu oraz oferuje zdecydowanie więcej mocy, ale we wnętrzu utrzymany jest w klimacie standardowego modelu. Oznacza to, że nie znajdziemy tutaj kubełkowych foteli (choć mogą pojawić się w opcji) czy też innych dodatków nawiązujących do torowej wersji.
Na szczęście Volkswagen dorzucił solidną dawkę koni mechanicznych. Golf GTI TCR oferuje 290 KM i 370 Nm momentu obrotowego. Wszystko to trafi na przednią oś za pośrednictwem 7-biegowej przekładni DSG. Nie zabrakło też tutaj samoblokującego się mechanizmu różnicowego, dzięki któremu Golf GTI TCR ma charakteryzować się znacznie lepszym prowadzeniem.
Na nowo zestrojono też układ jezdny. Obniżone o 20 mm zawieszenie w połączeniu ze zmodyfikowanym układem DCC ma zapewniać jeszcze większą czytelność auta podczas szybkiej jazdy. Volkswagen dorzucił też większe i wydajniejsze hamulce oraz dodatkowe chłodnice, przydatne podczas torowej jazdy. Z zewnątrz wersja TCR wyróżnia się agresywniejszymi zderzakami oraz kutymi felgami (18 lub 19 cali).
A, no i najważniejsze - wersja TCR seryjnie ma być oferowana z wydechem Akrapovica. Jedyna niewiadomoa to termin startu produkcji. Ta najprawdopodobniej rozpocznie się w przeciągu najbliższych tygodni. Trudno też ocenić liczbę egzemplarzy, którą Volkswagen wypuści na rynek. Naszym zdaniem może być ona mniejsza niż 1000.