Auto o nazwie GAC TRUMPCHI GS8 nie mogło być piękne
Wiele chińskich marek nauczyło się robić naprawdę ciekawe wizualnie samochody. Koszmarków jednak wciąż nie brakuje - oto GAC TRUMPCHI GS8. Tak, ta nazwa jest prawdziwa.
Nie wiem, czy Chińczycy zapatrzyli się na Donalda Trumpa, czy też po prostu szukali dziwnej nazwy. GAC TRUMPCHI GS8 to głupio brzmiące imię dla auta, do tego przyznane równie nieudanemu wizualnie pojazdowi. To jeden z tych samochodów, które po prostu nie wyglądają. Koncepcja sama w sobie może i nie jest zła, ale całość w ogólnym zestawieniu wygląda jak przygoda domorosłego stylisty, którego ktoś przypadkowo zatrudnił w dużej firmie.
Wbrew pozorom GAC nie skopiował Hyundaia
Niektóre zagraniczne portale twierdzą, że GAC TRUMPCHI GS8 to nic innego jak nieudolna kopia Hyundaia Palisade. Otóż nic bardziej mylnego, gdyż paradoksalnie to Chińczycy pierwsi pokazali ten samochód. Ujrzał on światło dzienne na przełomie 2016 i 2017 roku, czyli prawie dwa lata przed Hyundaiem. Szach-mat?
Samochody te faktycznie dzielą ze sobą pewne pomysły. Pionowy front ze specyficznie zachodzącymi lampami, podobnie rozwiązane tylne światła, masywna bryła. Stwierdzenie o "kopii" jest jak najbardziej możliwe, aczkolwiek to Koreańczycy tak naprawdę w tym momencie mogli się inspirować Chinami. Myślę jednak, że po prostu obie marki poszły w tym samym kierunku, analizując lokalne rynkowe trendy.
Wielki SUV, małe turbo
Pod maską tego chińskiego wynalazku znajduje się dwulitrowa turbodoładowana rzędowa czwórka, która generuje 252 KM. Brzmi to jak kalka z BMW, nieprawdaż? GAC twierdzi jednak, że silnik to ich własna konstrukcja.
Na szczęście ten twór będzie sprzedawany wyłącznie w Chinach. GAC ma jednak zapędy do podboju innych rynków - takich jak USA czy właśnie Europa.