Lexus LS500h po liftingu ma polskie ceny. 510 000 zł na start
Lexus LS500h. Nie "LS po liftingu" bo z dużym żalem żegnamy doładowane V6 z LS500 (w Europie).Tak czy inaczej, nowy LS ma już polski cennik.
Lexus w Europie wyraźnie stawia na hybrydy, choć LS500 jest wspaniałym wynalazkiem. Model po modernizacji trafi do nas jednak wyłącznie jako Lexus LS500h. Napędzany jest 3,5-litrowym V6 (słusznie) o mocy 299 KM. Do tego mamy jednostkę elektryczną, która pozwala na moc systemową na poziomie 359 KM. Osiągi? 5,5 sekundy do 100 km/h w takiej limuzynie można nazwać odpowiednimi. Spalanie na średnim poziomie 8,7 l/100 km zapewne kiedyś zweryfikujemy, ale wydaje się być niezłym wynikiem.
Zwłaszcza, że wyciszenie w Lexusie LS jest na wysokim poziomie. Niezależnie od wersji. A cennik startuje od odmiany Elegance, za 510 000 zł. Co dostaniemy za pół bańki? Poza jakimiś oczywistościami, jak kamera cofania, czy asystentami jazdy, na pewno będzie skórzana tapicerka (szkoda, że nie ma wełny, jak w Toyocie Century), wentylowane fotele z pełną elektryczną regulacją, adaptacyjne światła drogowe i system oczyszczania powietrza Nanoe. Poza tym pojawi się odświeżony system multimedialny (hurra!) z dotykowym ekranem o przekątnej 12,3 cala, obsługą smartfonów (wreszcie!) oraz 12-głośnikowym systemem audio.
Następne wersje to F Sport i Prestige. Ta pierwsza będzie miała nowe fotele, dedykowaną tapicerkę i wykończenia oraz zmiany w nadwoziu, podkreślające jej sportowy charakter. Pojawi się też pakiet poprawiający właściwości jezdne.
Lexus LS500h F Sport został wyceniony na 570 000 zł, a Prestige na 610 000 zł.
Gamę zamyka topowy Lexus LS500h Omotenashi. Tutaj cennik zaczyna się na 680 000 zł. Pewnie "kończy się" niewiele dalej, bo ta odmiana wyposażona jest we wszystko co trzeba, łącznie z masażem foteli z tyłu i systemem multimedialnym dla drugiego rzędu siedzeń, z ekranami zamontowanymi na zagłówkach przednich foteli.