40 tysięcy dopłat dla osób fizycznych i "prywaciarzy". Tak wygląda NaszEauto
NaszEauto, czyli nowy program dopłat do samochodów elektrycznych, rusza 3 lutego. To ostatnie takie wsparcie ze strony rządu, a kwota sięga 1,6 miliarda euro. Jak to będzie działać, czego się spodziewać?
Być może dotarły już do Was informacje, że w Polsce rusza nowy system dopłat do samochodów elektrycznych. Nazywa się NaszEauto, a łącznie jednorazowo można zyskać 40 000 złotych dopłaty. Jak to działa, kto na tym skorzysta i jakie są dalsze plany rządu?
NaszEauto (aż nazwa!), czyli do 40 000 złotych dopłaty na samochód elektrycznych. Ale skorzystają tylko wybrani
Zacznijmy od kluczowych informacji, czyli od tego, dla kogo przeznaczono dopłaty. A skorzystają z nich tylko i wyłącznie osoby fizyczne i właściciele jednoosobowych działalności gospodarczych. Dopłaty zakładają opcję zakupu i finansowania samochodu kredytem lub leasingiem.
Osoby fizyczne przy zakupie mogą liczyć na 18 750 złotych dopłaty i ewentualnie dodatkowe 11 250 złotych premii za "niski dochód". Przy leasingu/wynajmie samochodu dopłata może sięgać 30 000 złotych, a premia przy niskich dochodach wynosi 5000 złotych. Rząd przewidział też opcję dopłaty za złomowanie starego samochodu (trzeba go posiadać co najmniej 3 lata). Ta wynosi 10 000 złotych przy zakupie i 5 000 złotych przy leasingu/wynajmie i przy posiadaniu karty dużej rodziny.
W przypadku jednoosobowych działalności gospodarczych można liczyć na 30 000 złotych dopłaty przy zakupie i 10 000 złotych premii przy złomowaniu auta. W przypadku wynajmu/leasingu na JDG dopłata może sięgnąć DO 30 000 złotych (warto to podkreślić). Premia za złomowanie samochodu jest taka sama.
Cena graniczna pojazdu pozostaje na poziomie 225 000 złotych netto, czyli do 276 750 złotych brutto.
Rząd zakłada, że budżet na dopłaty pozwoli na wsparcie zakupu 40 000 samochodów
I jednocześnie zaznaczono, że będzie to ostatni taki program w naszym kraju. Wszyscy odchodzą już od dopłat i Polska nie będzie tutaj działała inaczej. To dobry ruch, gdyż dopłaty budzą wiele kontrowersji i dzielą opinię publiczną.
Pieniądze, w kwocie 1,6 miliarda dolarów, trzeba wydać do czerwca 2026 roku - to wymogi projektu Krajowego Programu Odbudowy. Tym samym ciśnienie na wypchnięcie jak największej liczby elektryków na drogi będzie bardzo duże.
Na tę chwilę nic nie wskazuje na to, aby wymagany był konkretny przebieg roczny przy skorzystaniu z dopłaty. Taki wymóg pojawił się w poprzednich programach.
Co o tym sądzimy?
Nie jest to zły ruch, aczkolwiek 1,6 miliarda złotych można byłoby jednak przekierować w lepsze miejsca - na przykład na służbę zdrowia lub szkolnictwo. Samochody elektryczne powinny bronić się same, bez wsparcia finansowego ze strony rządu.