Alpine A110 sprzedaje się lepiej niż Cayman. Będą go tłukli jak Abartha
Tymczasem, ku zaskoczeniu wszystkich, Alpine A110 się nieźle sprzedaje. Na tyle nieźle, że nic nie zapowiada końca produkcji.
Alpine A110 zadebiutowało blisko pięć lat temu jako pierwszy (i póki co jedyny) model z wydzielonej z Renault marki. Najwyższy więc czas na duży lifting, albo chociaż zapowiedzi nowej generacji. W Alpine trwa elektryfikacja, a następne modele mają już być wyłącznie na prąd. Tymczasem A110 nigdzie się nie wybiera - koncern zamierza trzymać go tak długo, jak tylko się będzie dało.
Alpine A110 sprzedaje się nieźle
Zwłaszcza, że są ku temu podstawy ekonomiczne. Samochód zbiera mieszane opinie. Przeważają te dobre, dotyczące parametrów jezdnych, choć wiele osób zarzuca mu kiepsko wykonane wnętrze, słabe multimedia (we wcześniejszych modelach), czy przede wszystkim, wysoką cenę. Ta jest bliska Porsche Caymanowi, który jest głównym konkurentem A110. I wychodzi na to, że mimo ceny, francuska propozycja w końcu (w Europie) pokonała (i to ze sporą przewagą) model z Zuffenhausen. Porsche 718 Cayman znalazło na Starym Kontynencie 2 596 nabywców, tymczasem Francuzi sprzedali 3 260 sztuk swojego lekkiego coupe. Oczywiście, wliczając Boxstera, Niemcy wygrywają - tu na rynek trafiło kolejnych 2 364 samochodów. A na otwarte Alpine nie ma co liczyć.
We Francji jednak patrzą z uśmiechem na te wyniki. Nie tylko dlatego, że samochód sprzedał się lepiej. Ale przede wszystkim, że sprzedaż bardzo mocno się poprawiła. O 33% - łączna sprzedaż na świecie w 2022 roku to 3 456 sztuk. A portfel zamówień jest niemal pełen na ten rok. Według marki, wszystko wskazuje na to, że popyt na ten samochód wcale nie spada. Owszem, brakuje nieco do rekordowego roku, kiedy sprzedano 4 431 sztuk (to było w 2019 roku). Oczywiście, ostatnie dwa lata były "pandemicznymi" spadkami, ale wygląda na to, że sytuacja wraca do normy mimo znacznego wzrostu cen.
Niedawno pokazano A110 R, lżejsze i szybsze. Jest też kilka limitowanych edycji. Podobnie jak w przypadku Abartha 595 / 695, wygląda na to, że można będzie udane auto produkować "w nieskończoność", dorzucając tylko kolejne wersje specjalne. Przynajmniej przez trzy najbliższe lata, dopóki nie pojawi się elektryczny następca. A jeśli się nie pojawi... no cóż, zawsze można przeciągnąć A110 jeszcze dłużej.