Amerykańska grawitacja przyciągnie europejskich klientów? Lucid Gravity wjeżdża na Stary Kontynent

Lucid Gravity spróbuje przyciągnąć do siebie klientów w Europie. Amerykański SUV debiutuje podczas targów w Monachium.

Lucid rozszerza swoją gamę o drugi w pełni elektryczny model - po luksusowej limuzynie Air przyszedł czas na dużego SUV-a Gravity. Światło dzienne ujrzał podczas targów IAA Mobility 2025 w Monachium i już wiemy, że trafi na wybrane rynki europejskie.

Lucid Gravity to gigant na prąd. Przestrzeni tutaj nie brakuje

Gravity ma 5,03 m długości, 2 m szerokości i 1,65 m wysokości. W kabinie znajdziemy trzy rzędy siedzeń i miejsce nawet dla siedmiu pasażerów. Bagażnik ma 780 litrów pojemności za trzecim rzędem i aż 3398 litrów po złożeniu foteli. Do tego dochodzi 230-litrowy frunk, który może pełnić rolę dodatkowej ławki podczas postoju.

Osiągi robią ogromne wrażenie

Wszystko za sprawą ciekawego napędu. Po pierwsze: pod podłogą ulokowano ogromny i bardzo wydajny akumulator o pojemności 123 kWh. Zasila on dwa silniki elektryczne, które tworzą napęd na cztery koła.

Po drugie: ich moc jest ogromna. Wersja Grand Touring oferuje 839 KM i 1232 Nm. Sprint od 0 do 100 km/h trwa 3,6 s, a prędkość maksymalna to 250 km/h.

Zgodnie z normą WLTP, Lucid Gravity przejedzie od 712 do 748 km, niemniej granica 500 km jest bardziej realna. Średnie zużycie energii wynosi tylko (w teorii) 18,2 kWh/100 km, co czyni go jednym z najbardziej efektywnych SUV-ów w tej klasie.

Lucid Gravity europa

Dzięki wyjątkowej architekturze pracującej pod napięciem 926V auto potrafi odzyskać do 400 km zasięgu po zaledwie 14 minutach ładowania.

Dla kierowców oczekujących lepszego prowadzenia przygotowano pakiet Dynamic Handling, który obejmuje pneumatyczne zawieszenie trójkomorowe i aktywną tylną oś skrętną. Gravity może też holować przyczepy o masie do 2500 kg, a jego dach wytrzymuje obciążenie do 95 kg.

Ile kosztuje ten model i gdzie go kupimy?

Amerykański SUV trafi do sprzedaży w Europie na początku 2026 roku. W pierwszej kolejności pojawi się w Niemczech, Holandii, Szwajcarii i Norwegii. Polski w najbliższych planach tej marki oczywiście nie ma, ale to nie powinno nikogo dziwić. Cena bazowa w Niemczech wyniesie 116 900 euro, co czyni go jedną z droższych propozycji.

Konkurencji w tej chwili nie ma w zasadzie na rynku, ale lada chwila zadebiutuje nowe Porsche Cayenne w elektrycznym wydaniu. To będą w zasadzie najbliższe sobie konstrukcje.