Aston Martin nie zrezygnuje z przekładni manualnej

Dobre wieści dla motoryzacyjnych tradycjonalistów - dyrektor generalny Astona Martina zapowiedział, że w ofercie marki będzie zawsze przynajmniej jeden model dający możliwość ręcznej zmiany biegów. Frajda ocalona?

Manualna skrzynia biegów w superaucie to gatunek na wymarciu. Coraz więcej producentów rezygnuje z niej zupełnie na rzecz coraz to nowszych, jeszcze bardziej dopracowanych konstrukcji automatycznych. O ile takie auta rzeczywiście potrafią zaimponować osiągami, a ich producenci chwalą się każdą kolejną nanosekundą urwaną w procesie zmiany przełożenia, o tyle czasami brakuje im tego "czegoś". Tym czymś jest urok dawnej motoryzacji, w której to kierowca zajmował się zmianą biegów, nie oddając tej przyjemności przekładniom automatycznym.

Aston Martin nie zrezygnuje z przekładni manualnej

Aston Martin, choć posiada w ofercie auta dostępne z nowoczesnymi przekładniami automatycznymi, postanowił "objąć ochroną" ten dziki w dzisiejszych czasach gatunek i dbać o to, by z oferty nie zniknęły manualne skrzynie biegów. Andy Palmer, dyrektor generalny brytyjskiej firmy wygłosił podczas Międzynarodowego Salonu Samochodowego w Kanadzie takie słowa: "Aston Martin będzie zawsze, ale to zawsze, oferował przynajmniej jeden model z manualną skrzynią biegów". Jeden model, to nie cała gama, ale to wciąż lepszy wynik od Lamborghini, Ferrari czy McLarena. Nadzieję daje też użyte w przemowie słowo "przynajmniej" oznaczające, że takich modeli może być więcej. Ciekawe co na to Agent Jej Królewskiej Mości...

Obecnie w palecie Astona Martina znajduje się tylko jeden samochód, oferujący ręczną zmianę przełożeń. Mowa oczywiście o modelu Vantage, w którym mamy do wyboru aż dwie konfiguracje z takim rodzajem zmiany biegów. Pierwsza z nich to 4,7-litrowy silnik V8 sprzężony z 6-biegową skrzynią manualną, a druga to 6-litrowa jednostka V12 z mocą przekazywaną przez 7-biegowy "manual". Mamy nadzieję, że jego następca napędzany przez "V-ósemkę" produkcji AMG podtrzyma tę tradycję.