Aston Martin szuka zguby. Pierwszy w historii samochód sprzedali za 60 funtów
Aston Martin podjął się dość ciekawego wyzwania. Brytyjczycy szukają swojego pierwszego w historii pojazdu, nazywanego "węglarką".
- Aston Martin "Coal Scuttle" to pierwsze dziecko tej marki
- Zbudowano go w 1914 roku i przez ponad 10 lat przechodził szereg modyfikacji
- Finalnie w 1924 roku pojazd sprzedano za równowartość 59 funtów
Aston Martin szuka swoich "korzeni". W 1914 roku Lionel Martin i Robert Bamford zbudowali pierwszy samochód tej marki, nazywany "Coal Scuttle", czyli "węglarka". Był to pojazd, który w tamtych czasach, według zamysłu konstruktorów, miał rywalizować z Bugatti.
Węglarka stała się przełomową konstrukcją, którą przez ponad dekadę dopracowywano i przebudowywano. Później jednak auto sprzedano - i tu zaczyna się historia z wielkim znakiem zapytania na końcu.
Aston Martin szuka swojej węglarki. Jej losy pozostają nieznane
To będzie naprawdę trudne zadanie, gdyż równie dobrze ten pojazd może być już wspomnieniem, albo całkowicie przerdzewiałą konstrukcją zalegającą w czyjejś szopie. Eksperci twierdzą jednak, że takie samochody wbrew pozorom rzadko lądowały na złomie i często po prostu gniły (i gniją) w różnych dziwnych miejscach.
A Coal Scuttle ma ogromne znaczenie dla marki. Aston Martin właśnie od tego pojazdu zaczął swoją historię, a konstrukcję dopracowywano przez wiele lat. Brytyjczycy zastosowano co najmniej dwa różne nadwozia w tym samochodzie, a także szereg innych usprawnień.
Idealnym przykładem na to, że celem było stworzenie dobrego pojazdu jest fakt, iż Coal Scuttle brało udział w szeregu zawodów i prób. Ten samochód przejechał z Londynu do Edynburga w 1919 roku, a w latach 1921-1923 rywalizował z innymi pojazdami na torze Brooklands.
Marka sprzedała ten samochód w 1924 roku za 50 funtów, równowartość dzisiejszych 59 funtów
Wtedy ponoć była to standardowa i rozsądna kwota za taki wynalazek. Po sprzedaży historia auta jest już nieznana. Coal Scuttle nie pojawiało się na żadnych imprezach, ani też nie trafiło w ręce znanego właściciela. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że na samochodzie nie ma żadnych logotypów Astona Martina.
Jeśli więc nadwozie naprawiano metodami chałupniczymi, to rozpoznanie tego pojazdu będzie trudne. Niemniej Aston Martin Heritage Trust liczy na to, że uda się znaleźć ten pojazd i wróci on w ręce marki.