Aston Martin Valhalla. Bez autorskiego silnika V6, za to z jednostką V8 z GT Black Series
Aston Martin Valhalla debiutuje w poprawionej wersji. Brytyjczycy zarzucili własną jednostkę napędową na rzecz silnika ze stajni AMG.
Tobias Moers wraz z Lawrencem Strollem robi porządki w Astonie Martinie. Brytyjska marka próbuje wygrzebać się z dołka, w którym znalazła się po latach zarządzania przez Andy'ego Palmera. Jedną z największych rewolucji jest gruntowna przebudowa modelu Valhalla. Początkowo samochód ten miał korzystać z jednostki TM-01, opracowywanej w Gaydon. Finalnie jednak zdecydowano się na coś dość niespodziewany zwrot akcji. Aston Martin Valhalla zyskał silnik V8 i przeprojektowane nadwozie.
Aston Martin Valhalla to topowy model marki - konkurent dla Ferrari SF 90
Brytyjski supersamochód nie będzie miał się czego wstydzić. Przede wszystkim jego wygląd robi niesamowite wrażenie. Dynamiczny front ma w sobie elementy charakterystyczne dla Astona, takie jak duży "grill" i płaskie światła. Linia boczna oraz tył także imponują detalami i wysmakowaniem. Ciekawym elementem jest wydech, który wyprowadzono "na górze" auta - podobnie jak w McLarenie Senna.
Największa rewolucja zaszła "za plecami" kierowcy i pasażera. 3-litrowe V6 zastąpił silnik ze stajni AMG. To 4-litrowe V8, doskonale Wam znane. Tutaj jednak nie mamy do czynienia ze zwyczajnym wariantem, a z wersją z Mercedesa-AMG GT Black Series. Różnice są dość duże - między innymi zastosowano tutaj płaski wał korbowy. Jednostka kręci się do 7 200 obrotów na minutę, a maksymalna moc wynosi 720 KM.
Łącznie Aston Martin Valhalla oferuje jednak 950 KM i 1000 Nm. Wszystko za sprawą układu hybrydowego, dodającego solidną porcję koni mechanicznych. To wszystko w połączeniu z niską masą auta sprawia, że osiągi będą szokujące. 2,5 sekundy przyspieszenia do setki, 330 km/h prędkości maksymalnej. To robi wrażenie, nieprawdaż?
Moc trafia na tylne koła (przednią oś "napędzają" jednostki elektryczne") za pośrednictwem specjalnie opracowanej dwusprzęgłowej przekładni. Ma ona 7 biegów i... brak wstecznego. Jego rolę przejęły silniki elektryczne. Dzięki takiej decyzji udało się odchudzić skrzynię o kilka kilogramów, co w przypadku takiego auta jest na wagę złota. Łączna masa auta ma wynosić 1550 kilogramów.
System hybrydowy ma też przede wszystkim wspierać silnik spalinowy. Według Astona zasięg "na prądzie" wyniesie raptem 15 kilometrów. W sam raz do cichego przestawiania auta na podwórku lub w garazu.
Aston Martin celuje w rekordowy czas na Nurburgringu - według estymacji marki Valhalla pokona "zielone piekło" w około 6 minut i 30 sekund.
To nie koniec premier supersamochodów Astona Martina z centralnie umiejscowionym silnikiem
Kolejnym autem "na liście" jest Aston Martin Vanquish. Ma to być pojazd rywalizujący z McLarenem Artura i Ferrari 296 GTB. Tutaj jednak termin debiutu jest nieznany.