Aston Martin Valkyrie LMH będzie twoim ulubieńcem w Le Mans. Wygląda jak miliard złotych

Brytyjczycy wrzucają kolejny bieg. Aston Martin Valkyrie jest już gotowy do debiutu w wyścigach długodystansowych, a w akcji zobaczymy go lada chwila w Katarze. Brytyjczycy mają ogromne ambicje.

Gdy ogłoszono kategorię LMH (Le Mans Hypercar) i spokrewnioną z nią, ale dużo tańszą LMDh (Le Mans Daytona h), wiele osób zastanawiało się, czy będzie to coś przekonującego dla producentów. Po tych kilku latach możemy napisać tylko jedno - lepszej decyzji nie dało się podjąć. Nowe regulacje przyciągnęły wielu producentów, a kolejni dosłownie "walą drzwiami i oknami". W tym roku do stawki dołącza Aston Martin Valkyrie - zobaczycie go w kategorii LMH.

I będzie to wyjątkowy widok. Dlaczego? Otóż Brytyjczycy poszli "pod prąd" i stworzyli samochód o bardzo nietypowej konfiguracji napędu. Czy będzie to ich przewaga, czy też stawiają się w trudnej sytuacji?

Aston Martin Valkyrie LMH ma silnik V12, który "skręcono" do wymaganych 680 KM

Będzie to więc jedyne V12 w stawce - i jednocześnie jedyny samochód pozbawiony bardzo zaawansowanego układu hybrydowego. Niektórzy twierdzą, że może to być ich problem w perspektywie wydajności i zużycia paliwa. Z drugiej strony pozbawiono ten samochód systemu, który potrafi płatać figle w wyścigach.

Pewne jest to, że zobaczymy jedno z najpiękniejszych aut w stawce, a jego dźwięk będzie hipnotyzować. To wciąż ta sama jednostka Coswortha, oczywiście dopasowana do potrzeb wyścigów długodystansowych. Ścieżka dźwiękowa, którą serwuje, jest absolutnie niepowtarzalna.

Aston Martin Valkyrie LMH

Cieszy też to, że sylwetka auta zachowała cechy drogowego wcielenia Valkyrie. Widać oczywiście szereg zmian - od inaczej zaprojektowanego pasa przedniego, przez poszerzone nadwozie, aż po monstrualne tylne skrzydło, które zapewnia odpowiedni docisk.

W serii WEC i IMSA pojadą łącznie trzy samochody

W WEC-u zobaczymy dwa zielone egzemplarze, za kierownicą których to usiądą Marco Sorensen, Tom Gamble, Alex Riberas i Harry Tincknell. Z kolei w IMSA pojedzie jedno auto, w charakterystycznym niebieskim kolorze THOR BLUE. Tutaj za sterami pojawi się Ross Gunn i Roman de Angelis.

Za obsługę samochodów i całego programu WEC/IMSA odpowiada zespół Heart Of Racing z Seattle w USA. Ich doświadczenie ma być tutaj kluczowym czynnikiem, budującym sukces. Jak wiemy Lawrence Stroll, właściciel Astona Martina i Aston Martin Racing, nie znosi porażek.

Aston Martin Valkyrie LMH zadebiutuje w WEC podczas wyścigu w Katarze (Qatar 1812KM), który odbędzie się 28 lutego. Z kolei w IMSA ten samochód zobaczymy podczas 12-godzinnego wyścigu na torze Sebring w marcu.