Audi R8 wróci na rynek i będzie spalinowym autem. Zasadniczo nie mogło być inaczej
Audi R8 powróci, zyska silnik V8 i będzie najważniejszym modelem w ofercie tej marki. Tak naprawdę Niemcy nie mogli odpuścić sobie tego modelu. Powód jest banalnie prosty.
Początkowo Audi zarzekało się, że R8 nie wróci. Jedyną opcją, jaką widziała marka z Ingolstadt, było stworzenie wyczynowego elektryka na platformie SSP. Te plany skończyły jednak w koszu, a na desce kreślarskiej powstaje już najprawdopodobniej nowa generacja supersamochodu z czterema pierścieniami na masce. Wszystko wskazuje na to, że Audi R8 powróci, ale V10 zamieni na V8. Jego obecność na rynku jest wręcz obowiązkowa. Powód? Banalnie prosty.
Nazywa się "Formuła 1". Od przyszłego roku Audi będzie oficjalnie jednym z zespołów w stawce. Proces przebudowy Saubera dobiegnie końca, a nazwa "Kick Sauber" ustąpi miejsca słowu Audi. Niemcy potrzebują więc modelu, który będzie korespondował z ich obecnością w F1. R8 pasuje do tego idealnie.
Co więcej, opracowanie nowego Audi R8 nie będzie specjalnie skomplikowane. Niemcy mają już na to przepis
A ten nazywa się... Lamborghini. Wzorem dotychczasowej generacji R8, nowe wcielenie zyska technologię i konstrukcję zapożyczoną od marki z Sant'Agata Bolognese. Temerario ma być punktem wyjścia dla nowego modelu - nie tylko pod kątem platformy i nadwozia, ale także silnika.
R8 wykorzysta najprawdopodobniej silnie wspierane układem hybrydowym 4-litrowe V8 z podwójnym doładowaniem. Ta jednostka kręci się do 10 000 obrotów i ma charakterystykę, która może nieco przywodzić na myśl nowoczesne bolidy.
Droga do sukcesu w Formule 1 jest długa, a Audi na pewno od razu nie stanie na wysokim stopniu podium. Sauber kuleje i jest jednym z najgorszych zespołów w stawce, a proces przebudowy i wzmacniania całej organizacji zajmie kilka lat. Niemcy mogą jednak kapitalizować potencjalne mniejsze lub większe osiągnięcia właśnie za sprawą nowego supersamochodu.
Jak donosi Autocar, nowy model miałby ujrzeć światło dzienne w 2027 roku. Trudno powiedzieć, czy zyska pełną moc modelu Temerario, czy też będzie nieco słabszy. Nie wykluczone jest to, że Audi postawi na nieco inną charakterystykę swojego samochodu, aby odróżniał się on od nowej maszyny z Sant'Agata Bolognese.
Jedno jest pewne: projekt wyszedł ze stadium rozważań i dostał oficjalne zielone światło od prezesa zarządu Audi, Gernota Döllnera. Teraz Niemcy zabierają się za kwestię inżynieryjne, które powinny oznaczać prace nad pierwszymi mułami testowymi. Te zapewne wyjadą na drogi w przyszłym roku.