Auta z lat 2008-2018 były szczytem motoryzacji. Niczego w nich nie brakuje

Czy potrzebowałbym wszystkich rozwiązań z najnowszych samochodów? Zdecydowanie nie. Co więcej, ostatnio zauważyłem, że samochody z lat 2008-2018 były naprawdę szczytem motoryzacji. To wybitne maszyny, które do dziś nie rozczarowują i mogą rozpieszczać kierowców.

Czy ten okres można nazwać świetną dekadą? Owszem. To okres w motoryzacji, który przyniósł nam wiele świetnych samochodów, które do dziś kuszą. W autach połączyły się wtedy trzy rzeczy - nowoczesne silniki, dobre wyposażenie i dodatki z zakresu komfortu. Ta kombinacja sprawia, że wiele aut z tych lat, nawet tych starszych, wciąż może być świetną propozycją. Problem w tym, że niebawem dobiją je nowe regulacje, które mogą wykluczyć użytkowanie takich samochodów z miast, a nawet całkowicie z dróg.

Dobra dekada w motoryzacji, czyli lata 2008-2018. W samochodach było wszystko, niczego nam nie brakowało

To przemyślenie pojawiło się w mojej głowie po obejrzeniu "nowego" samochodu moich znajomych. W ich ręce trafił Volkswagen Tiguan pierwszej generacji, w bardzo dobrej wersji wyposażeniowej. Ma kompletne wyposażenie, włącznie z ładną brązową skórą, multimediami, światłami ksenonowymi i z dodatkowymi systemami bezpieczeństwa. Do tego pod maską jest diesel 2.0 TDI spięty z napędem 4x4. Przy stosunkowo niewielkim przebiegu (nieco ponad 160 000 km) jest to naprawdę atrakcyjna propozycja.

Tak naprawdę jest to auto, któremu niczego nie brakuje. Ma solidne wyciszenie, dobry napęd, oferuje niskie zużycie paliwa i posiada kluczowe systemy bezpieczeństwa. A mówimy o modelu, który właśnie kończy 17 lat.

Motoryzacji

Oczywiście "im dalej, tym lepiej". Warto tu wspomnieć takie samochody jak BMW Serii 5 F10 (bardzo nowoczesne, a zadbane potrafi zadowalać latami), Audi Q7 pierwszej i drugiej generacji (uważam je za świetny samochód), czy chociażby Volkswagen Golfa siódmej generacji, będącego "szczytem" tego modelu. Ósemka jest gorsza i nie ma tutaj o czym dyskutować - każdy się z tym zgodzi.

Problem w tym, że te dobre samochody, które mogłyby jeszcze jeździć przez wiele lat i oferować ten komfort wielu osobom, są coraz bardziej zatrzymywane przez różne regulacje. Tyczy się to głównie stref czystego transportu, które eliminują stosunkowo nowe konstrukcje, zwłaszcza z dieslami.

Czy tak powinno być? To dyskusyjna kwestia. Uważam, że zadbane samochody, zwłaszcza takie, w których jest wciąż sprawny filtr DPF, nie powinny być eliminowane tylko z powodu wieku i normy emisji spalin. Dochodzimy do kontrowersyjnej sytuacji, w której nawet 15-letnie maszyny niebawem będą na celowniku. A chyba nie o to chodzi, aby kierowcy co chwile zmieniali auta.

Albo właśnie dokładnie o to chodzi. W tych czasach ciężko się w tym połapać, a świat motoryzacji coraz bardziej brnie w ślepą uliczkę.