Audi Q5 2.0 TDI
Czy ten, kto późno przychodzi, sam sobie szkodzi? Być może, ale raczej nie dotyczy to motoryzacji. Widać to doskonale na przykładzie Audi, które nareszcie uzupełniło lukę w swojej ofercie - teraz może już bez cienia wątpliwości podjąć walkę w segmencie luksusowych SUV-ów średniej wielkości.
Gdy kiedyś mówiło się o Audi, na myśl automatycznie przychodził sport. Odwrotna kolejność również obowiązywała, ale raczej w latach 80., gdy marka z Ingolstadt zdobyła tytuł rajdowego mistrza świata. Później owe skojarzenia przybierały różne formy, w większości związane z dużymi, szybkimi limuzynami z doskonałym napędem Quattro.
A SUV-y? Owszem, pojawiło się przecież Q7. Zwaliste, ogromne niczym wieloryb auto szybko zdobyło spory segment rynku, ale jego siła dla niektórych stanowiła też słabość, bo nie każdy potrzebuje takiego olbrzyma. Potrzebny był samochód o "numer" mniejszy.
No i...
...w końcu jest! Krótszy od Q7 o 45,5 cm, z płytą podłogową ze "średniaka" A4. Znakiem rozpoznawczym, podobnie jak reszty rodzeństwa, jest charakterystyczny przód z grillem Single Frame. Zamysłem firmy jest, aby wszystkie Audi były w dużym stopniu do siebie podobne, a co za tym idzie - rozpoznawalne. To tzw. język designu, z którym w motoryzacji mamy do czynienia już od jakiegoś czasu. W sumie trzeba przyznać, że styliści stworzyli bardzo miłe dla oka auto, o idealnych wręcz proporcjach nadwozia.
Jego odległość od ziemi to całe 20 cm. Sporo - to w końcu rasowy SUV, który nie boi się nawet najwyższych krawężników w miejskiej dżungli. Potrafi też wspiąć się na wzniesienie o nachyleniu 31 stopni i zjechać z górki, której kąt nachylenia wynosi 25 stopni. Jeżeli z kolei ktoś ma odwagę, to może nawet spróbować brodzenia w wodzie o głębokości 50 cm. Chętnych zdecydowanie brak, bo Q5 bryluje nie w terenie, a na asfalcie.
Prowadzi się...
...na nim znakomicie. Uwielbia zakręty i imponuje stabilnością zachowań oraz neutralnością w szybko pokonywanych łukach, w czym duża zasługa nie tylko opcjonalnego (dopłata 8490 zł), aktywnego układu kierowniczego Audi Drive Select, ale przede wszystkim stałego, tradycyjnego i najprawdziwszego układu przeniesienia napędu na obie osie (40 proc. na przód i 60 proc. na tył).
Takie zachowanie jest dla fanów marki Audi czymś nie tylko naturalnym, ale wręcz pożądanym, dostają więc to, na czym najbardziej im zależy. Cała reszta musi przyjąć do wiadomości, że sportowa sztywność ma także drugą stronę medalu. Audi Q5 po prostu nie jeździ tak komfortowo, jak można by się po nim spodziewać.
Daleko mu do lekkości, z jaką nierówności polskich dróg potrafi połykać Mercedes GLK czy Volvo XC60. Żeby sięgnąć po najbardziej wyrazisty odnośnik, należałoby przywołać przykład BMW X3, które na oponach typu Run Flat ma tendencję do podskakiwania na wybojach i generowania hałasów pochodzących z pracującego w pocie czoła zawieszenia. I właśnie w podobny sposób zachowuje się Q5. W połączeniu z bardzo jędrnym obiciem foteli i 19-calowymi felgami tworzy to niespecjalnie satysfakcjonującą mieszankę. Komu nie zależy na efekciarskim wyglądzie, powinien pozostać przy standardowym ogumieniu 235/65 R17 lub zamówić amortyzatory o zmiennej charakterystyce tłumienia (dopłata 7840 zł).
Na szczęście...
...brak podstaw, aby narzekać na przestronność. Nie ma mowy o trącaniu się łokciami czy zastanawianiu się, co zrobić z kolanami. W dodatku ergonomia to majstersztyk - idealny zakres regulacji kierownicy i foteli, wszystkie elementy obsługi dokładnie w takiej odległości, w jakiej być powinny. Pokrętło systemu MMI z niewielkim, dodatkowym kontrolerem reagującym na wychylenie w jednym z czterech kierunków sprawdza się znakomicie, tworząc - wraz z nawigacją i kompleksowym sterowaniem wszelkimi funkcjami - rozwiązanie bliskie ideału. Mieszane uczucia budzić może tak naprawdę jedynie brak dedykowanych, bezpośrednio działających przycisków wyboru zapamiętanych wcześniej stacji radiowych.
Poza tym, kokpit zasługuje na najwyższe oceny. Nie ma tu po prostu żadnych, najmniejszych nawet zgrzytów, które wciąż przytrafiają się niekiedy konkurencji. Na myśl przychodzi przede wszystkim Mercedes GLK, w którym szukając palcami dźwigienki kierunkowskazów, trafiamy na "różdzkę" obsługującą tempomat.
Miejsce dla pasażerów - to jedna, a dla ich bagażu - druga, wcale nie mniej istotna kwestia. Także pod tym względem Q5 nie zawodzi. Bagażnik o pojemności 540 l to wynik lepszy od konkurentów (Mercedes GLK - 450 l, BMW X3 - 480 l, Volvo XC60 - 495 l). Jego płaskie ściany boczne, uchwyty i przesuwane na szynach prowadnice pozwalają w prosty sposób unieruchomić przewożone przedmioty, zapobiegając ich niekontrolowanemu przemieszczaniu się.
Ponieważ tylna klapa ma słuszny rozmiar i ciężar (zintegrowano ją z lampami), praktycznym dodatkiem jest elektryczny mechanizm, który pozwala zamykać i otwierać ją po dotknięciu przycisku (również z pilota zdalnego sterowania). Co ciekawe, po napotkaniu na przeszkodę, piąte drzwi nie unoszą się - jak np. w Volvo XC60 - maksymalnie do góry, ale zastygają w bezruchu. Z letargu wyrwać może je tylko ponowne wciśnięcie przycisku lub ręczne przesunięcie pokrywy.
Materiały wykończeniowe...
...są wspaniałe, ale - i tu spora niespodzianka - nie wszędzie. Przykładem może być tworzywo, z którego wykonano dolne partie wokół drzwi (łącznie z kieszeniami). Jego jakość z pewnością byłaby do przyjęcia w Skodzie czy nawet w Volkswagenie. Sęk w tym, że w trzy (a bywa, że nawet cztery i pięć) razy tańszym Golfie wyłożono je miękkim materiałem, dzięki czemu znajdujące się w nich drobiazgi nie hałasują podczas jazdy.
A tutaj? Pozbawione tapicerki, plastikowe boczki drzwi w bezpośrednim sąsiedztwie podłokietników, nie rażą w tanich kompaktach, ale w przypadku marki takiej jak Audi oczekiwania są przecież znacznie wyższe. Skoro fotele pokrywa skóra, to również we wspomnianym wyżej miejscu takowa powinna się znaleźć! Niestety, jest tylko tworzywo. Wysokiej jakości, ale jednak tylko tworzywo! To zaskoczenie, które potrafi pozostać w pamięci.
Podobnie...
...jak w przypadku modelu A4, w Q5 powtarza się historia z zamianą miejscami kluczowych elementów układu napędowego. Po raz kolejny mechanizm różnicowy znalazł się przed sprzęgłem, a więc bezpośrednio za silnikiem, co pozwoliło uzyskać korzystniejszy rozkład masy.
Na przedniej osi może spoczywać benzynowy silnik 2.0 TFSI o mocy 211 KM, klasyczna widlasta 270-konna "szóstka" 3.2 bez doładowania lub dwa wysokoprężne: 3-litrowy, 240-konny oraz 2-litrowy, 170-konny. Niezależnie od wersji, samochód waży ponad 1700 kg, przyda się więc także spory zapas momentu obrotowego. Testowana odmiana miała go pod dostatkiem - 350 Nm przenoszone na koła za pośrednictwem wzorowo zestopniowanej 6-biegowej przekładni sprawia, że Audi Q5 2.0 TDI jest szybkie. Nietrudno je do tej szybkości namówić, nawet jeżeli pedał gazu stawia cokolwiek zastanawiający opór. Zbiornik paliwa o pojemności 75 l wystarczy na długo, bo spalanie w mieście oscyluje wokół 9 l/100 km, a w trasie spada do 8 l/100 km.
Aspirantów...
...do tytułu mistrza w kategorii średnich SUV-ów klasy premium nie brakuje. Tęgie głowy z Audi przygotowywały swojego zawodnika do boju przez 4 lata (tyle właśnie trwały prace nad wdrożeniem auta do seryjnej produkcji), jak zwykle zresztą wystawiając klientom sowity rachunek. Polityka cenowa firmy z Ingolstadt nie zmieniła się i raczej nie ma co liczyć, że kiedykolwiek ulegnie zmianie (czyt. opcji jest sporo, ale dopłacamy za wszystkie bez wyjątku).
Czy w takim razie Q5 jest przysposobione do walki zdecydowanie lepiej od BMW, Mercedesa czy Volvo? Niekoniecznie, na pewno jednak w bardzo charakterystyczny i właściwy wyłącznie dla siebie sposób. Tradycja zobowiązuje i chociażby z tego powodu solidna dawka sportu wciąż jest tu obecna. Nawet jeżeli jest to "tylko" zwykły SUV.
Serdeczne podziękowania dla Przemysława Szymańskiego za zrealizowanie sesji zdjęciowej.