Ford Focus 1.0 EcoBoost 125 KM Trend Sport
Oto książkowy przedstawiciel kompaktów - atrakcyjne i dość oryginalne nadwozie skrywa pojemne wnętrze z rozsądnym bagażnikiem. Focus ma również zapewniać budżetowy sport w połączeniu z akceptowalnym komfortem, oszczędzając przy tym paliwo.
Czy z takiego połączenia może wyniknąć coś dobrego? Oczywiście - przecież sportowo nastawione kompakty cieszą się u nas dużą popularnością, pomimo faktu, że często nie oferują tak na prawdę ani sportu, ani komfortu. Silnik roku 2012 również ma zapewniać kompromis, ale o tym za chwilę.
Spojrzenie z zewnątrz na Forda Focusa za każdym razem wywoływało u mnie uśmiech na twarzy. To auto podoba mi się dużo bardziej niż jego poprzednicy i w swojej klasie nie wypada słabo, choć znajdą się na pewno tacy, którym nie przypadł do gustu. Spory wpływ ma tu oczywiście wściekle pomarańczowa barwa nadwozia Mars Red i odpowiednie 17-calowe alufelgi, dzięki którym auto robi pozytywne i lekko sportowe wrażenie.
Po otwarciu drzwi...
...dotknięciu nimi samochodu obok za pośrednictwem wysuwanego, gumowego ochraniacza (który jest rozwiązaniem absolutnie genialnym) i zajęciu miejsca za kierownicą, miałem ochotę wysiąść i poprowadzić to auto z zewnątrz. Źródłem inspiracji był zapewne Star Trek, lecz Focus to nie USS Enterprise... Deska rozdzielcza wygląda śmiesznie i zwyczajnie brzydko. Potwierdził to każdy przewożony przeze mnie pasażer, a było ich aż jedenastu. Komu to wnętrze ma się podobać? Do tego kolorowe lampki nie mające nic wspólnego z miłą atmosferą, a bardzo dużo z wiejską dyskoteką, konsola centralna wykonana z kamienia imitującego plastik oraz całkowicie niefunkcjonalna obsługa komputera pokładowego z malutkim wyświetlaczem systemu o kiepskiej płynności działania i średniej jakości nagłośnienie. Nie jest dobrze...
Sytuację ratują całkiem wygodne fotele i dobrze leżąca w dłoni kierownica, której ruchom towarzyszy niestety zbyt silne wspomaganie, a jego siła nie maleje wraz ze wzrostem prędkości - czucie elektrycznie wspomaganego układu jest bardzo dobre jak na tego typu rozwiązanie, lecz nadal dużo gorsze niż u konkurencji z koncernu VW i ich najnowszej "siódemki". Z drążkiem 6-biegowej, manualnej skrzyni jest podobnie - pracuje nieco zbyt lekko, sprawiając wrażenie "luźnego" - gdzie ten sport? A, już wiem, gdzie...
Dość twardo zestrojone zawieszenie wraz z niskoprofilowymi oponami sprawiają, że pokonywanie usianej dziurami drogi nie będzie dla pasażerów zbyt przyjemne, lecz z drugiej strony nierówności są tłumione dość płynnie i jedynym efektem ubocznym będzie świadomość ich pokonywania. Dzięki temu przechyły nadwozia na zakrętach są niewielkie, a prędkość ich pokonywania może być wysoka. Tylko po co? Fiestę chwaliliśmy za komfort i spokój, na co była zdecydowanie nastawiona - przy Focusie twórcy nie byli już tak zdecydowani na sport, przez co efekt jest nieco dziwny. Można to nazwać kompromisem, ale do mnie on nie przemawia. Oby ST wiedział lepiej, jakim jest autem...
"Silnik roku 2012"...
..."najlepszy silnik poniżej jednego litra pojemności", "najlepszy nowy silnik" - 1.0 EcoBoost - to kluczowy element testowanego auta. Posiada trzy cylindry po 333 cm3 każdy, dzięki czemu posiada mniejszy opór wewnętrzny niż silnik z czterema cylindrami. Można by się zatem spodziewać, że będzie wyjątkowo hałaśliwy i wibrujący, lecz nic z tego - nawet pomimo braku wałków wyrównoważających (powodujących pewne straty energii), których rolę przejęło koło zamachowe o zmodyfikowanym kształcie, 1.0 EcoBoost jest wyjątkowo kulturalny i na postoju nie denerwuje ani trochę, gdy zdecydujemy się wyłączyć szybki i nieprzeszkadzający system auto start-stop.
Godna odnotowania jest również szybkość rozgrzewania się silnika, która po prostu zaskakuje - wskazówka temperatury pnie się jednostajnie w górę już od pierwszych przejechanych kilometrów, dzięki czemu szybko przestaje dużo palić, a w kabinie błyskawicznie robi się ciepło. Kolejny plus. Jego moc to oszałamiające 125 KM. Z jednego litra! Moment obrotowy równy 170 Nm czuć bardzo wyraźnie, a korzystać z niego możemy nawet przy bardzo niskich obrotach. Jest to zasługa wyjątkowo małej turbosprężarki, a więc takiej, która ma niski moment bezwładności, dzięki czemu szybko się rozpędza. Takie rozwiązania zwykle skutkowały brakiem "pary" na wysokich obrotach, gdy mała turbina nie miała już sił się rozpędzać. Tu jest inaczej - to szalone urządzenie nabiera prędkości obrotowej dochodzącej do 248 tys. obrotów na minutę! Owocuje to dość liniowym przyrostem mocy i szeroko dostępnym momentem obrotowym. Focus z 1-litrowym silnikiem jeździ wyjątkowo szybko - pierwszą "setkę" osiąga po 11,3 s., co może nie wygląda zbyt bojowo, ale wrażenia z jazdy nie wskazują na jakiekolwiek niedobory mocy. Jest świetnie!
Ale wstrzymajmy konie! Nie jest to przecież jednostka, która miała "tylko" zapewniać dobrą dynamikę i kulturalnie pracować. Przede wszystkim miała oszczędzać i to wręcz rewolucyjnie. Ford w kampanii reklamowej niestrudzenie uświadamia nam, że "007" może gonić "tych złych" z litrowym silnikiem pod maską i tankować raz w roku. Tak więc po pierwsze: tajny agent w służbie Jej Królewskiej Mości gardzi samochodami, w których nie mieszka wolnossące V12, a co do oszczędności małolitrażowej rakiety - jest dokładnie tak samo jak w przypadku innych małych, doładowanych silników benzynowych - po prostu pułap, do którego w teorii można zejść jest nieco niższy. Oszczędna jazda w mieście i tak złoży się na wskazanie powyżej 7 l/100 km. A gdy kilka razy wciśniemy mocniej pedał gazu... Turbina się rozpędza i w mig mamy wyniki bez trudu przekraczające 10 l/100 km. Nie jest to oczywiście słabe osiągnięcie - po prostu cuda w prawdziwym życiu się nie zdarzają.
W trasie jest różnie - można zejść poniżej 5 l/100 km, jadąc z prędkością 90 km/h. 100 km/h to już około 5,5 l/100 km. Droga była wilgotna, ciśnienie atmosferyczne ok. 980 hPa, wiatr umiarkowany... Ostatecznie zaciskając zęby i jadąc tak flegmatycznie, jak tylko pozwalał mi czas, udało mi się spalić 4,6 l/100 km, lecz taka jazda nie należała do przyjemnych. Jak ten wynik podsumować? Jak na auto ważące ponad 1,3 tony - bardzo dobry. Bez dwóch zdań da się pojechać oszczędnie, po odrobinie treningu nawet najoszczędniej w klasie. Wciąż jednak nie nazwałbym tego rewolucją.
Najtańszy Focus 1.0 EcoBoost...
...to wydatek 63 050 zł za wariant 100 KM z 5-biegowym manualem w dość ubogiej wersji Ambiente. Testowana 125-konna odmiana to koszt minimum 70 300 zł za wersję Trend z 6-biegową skrzynią. Testowany egzemplarz to wersja Trend Sport za 73 700 zł, w której znajdziemy pełen wachlarz systemów bezpieczeństwa, radio CD/MP3 z wejściem AUX, 3,5-calowym wyświetlaczem i 6-cioma przeciętnej jakości głośnikami, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, centralny zamek i światła do jazdy dziennej.
"Nasz" Focus zyskał dodatkowo pakiety Light Upgrade (3200 zł, reflektory biksenonowe bez doświetlania zakrętów + LED-y do jazdy dziennej i z tyłu), Sport Style (900 zł, 17-calowe felgi, przyciemniane szyby w tylnej części nadwozia), Winter 2 (1 300 zł, podgrzewana przednia szyba, podgrzewane przednie fotele) oraz Comfort 1 (2 600 zł, klimatyzacja dwustrefowa, automatyczne reflektory, automatycznie sterowane wycieraczki z czujnikiem deszczu, samościemniające lusterko wsteczne, przednie światła przeciwmgielne). Oprócz tego zyskał dojazdówkę w bagażniku oraz dwustronną, rozkładaną matę bagażnika i wspomniane wcześniej aktywne zabezpieczenie drzwi. W sumie - 84 250 zł.
Plusy:
+ 1.0 EcoBoost
+ wygląd zewnętrzny
+ bardzo dobra pozycja za kierownicą
+ przestronne wnętrze
Minusy:
- niezdecydowanie
- koszmarny i niedzisiejszy system multimedialny
- zbyt silne wspomaganie kierownicy
- średnia jakość materiałów we wnętrzu
Podsumowanie:
Focus z silnikiem roku 2012 wcale nie jest rewolucją. To samochód z kilkoma wadami, którym przy odrobinie wprawy można pojeździć bardzo oszczędnie. Niestety, brakuje mu charakteru i zdecydowania, ale to wciąż bardzo dobre auto.