Autostrada A1 przy Pyrzowicach to smutny żart. Flintstonowie mieli lepsze drogi

Odpuśćcie sobie wycieczkę do parku rozrywki. Słynna pofalowana Autostrada A1 na odcinku Pyrzowice - Piekary Śląskie daje dużo więcej emocji. Nie wiem jakim cudem taka droga została oddana do użytku w XXI wieku, ale jedno jest pewne - to jeden z największych bubli drogowych w tym kraju.

Na co komu Hyperion w Energylandii, skoro można przejechać się piękną polską drogą? Pofalowana Autostrada A1 na odcinku Pyrzowice - Piekary Śląskie dostarcza dużo emocji, wyzwala nieznane pokłady łaciny w naszym języku, a po osiągnięciu odpowiedniej prędkości potrafić przerazić. GDDKiA szykuje się do remontu tego odcinka, aczkolwiek w pierwszej kolejności należy zadać inne pytanie - dlaczego w ogóle dopuszczono do takiej fuszerki?

Pofalowana Autostrada A1 to zabójca zawieszeń i generator emocji

Nigdy w życiu nie zdarzyło mi się niemal wypaść z fotela w czasie jazdy. Jak widać są jednak miejsca, w których jest to możliwe. I mówię tutaj o przepisowej prędkości, która obecnie w tym miejscu na trzypasmowej autostradzie wynosi 80 km/h.

Odcinek A1 pomiędzy Pyrzowicami a Piekarami Śląskimi otwarto w 2012 roku. Doskonale pamiętam ten cudowny moment, w którym podróż w stronę granicy z Czechami drastycznie się skróciła. Nagle okazało się, że z Polski da się wyjechać w mniej niż 5 godzin.

Pofalowana Autostrada A1 Pofalowana Autostrada A1

Oczywiście radość z tej szerokiej autostrady była przedwczesna. Dlaczego? Szybko wyszły na jaw problemy związane z jakością nawierzchni na tym odcinku. Otóż w mieszance asfaltu zastosowano coś, co pęcznieje. Pod wpływiem wilgoci i warunków atmosferycznych idealnie gładka autostrada zamieniła się w drogę idealną dla fanów aut terenowych.

GDDKiA oczywiście pociągnęło wykonawcę do odpowiedzialności, aby ten naprawiał nawierzchnię. Taka przepychanka miała miejsce do czasu, w którym skończyła się gwarancja na ten niezbyt długi fragment A1-ki.

Gwarancja się skończyła, wykonawca umywa ręce, problem co chwilę powraca

I to w nasilony sposób, gdyż niektóre garby dosłownie wybijają auto w powietrze. Z przerażeniem patrzę na to, jak postępuje degradacja tego odcinka - z roku na rok jest coraz gorzej. Mam wrażenie, że nawet Flintstonowie mieli bardziej dopracowane drogi w Skalisku.

GDDKiA ogłosiło przetarg na remont tego odcinka. Oczywiście naprawa zostanie sfinansowana z ich własnego budżetu, a w momencie jej wykonywania możemy liczyć się z dużymi utrudnieniami.

I tak, mówimy o 11 letniej autostradzie w Polsce. Takie rzeczy to chyba u nas norma.