Bentley Flying Spur... pickup? Bardzo proszę, to istnieje i jeździ
Bentley Flying Spur z paką? To brzmi jak idealny "vatowóz" dla wymagającego przedsiębiorcy. Co ciekawe przeróbka wygląda bardzo dobrze!
W kąciku rzeczy dziwnych i niewyobrażalnych debiutuje dzisiaj wyjątkowy Bentley Flying Spur. Tym, co różni go od standardowej limuzyny jest dyskretna modyfikacja tylnej części nadwozia. Otóż pewien jegomość przekazał swoją limuzynę do firmy DC Customs i poprosił o wzięcie diaksa w dłoń, aby zrobić z niej... pickupa.
I tak powstał pierwszy na świecie Bentley Flying Spur Pickup
Oczywiście zmodyfikowanie takiego auta to nie lada wyzwanie. Kluczową kwestią było zachowanie odpowiedniej sztywności nadwozia, stworzenie wytrzymałej paki i zachowanie spójności linii nadwozia.
Projekt rozpoczęto więc od "białej kartki", na której narysowano wstępny projekt nadwozia. Następnie w ruch poszły szlifierki i nożyce, które pozwoliły wyciąć odpowiednio tylną część nadwozia.
Kolejnym etapem było odpowiednie zaprojektowanie wzmocnień, które ukryto w miejscu, w którym znajdowały się wcześniej tylne drzwi. Co ciekawe całość udało się połączyć w wyjątkowo ciekawy sposób, który nie wadzi w oczy.
Powiem więcej - ten samochód swoją stylistyką zaskakuje, do tego bardzo pozytywnie. Świetnie prezentuje się chociażby wykończenie przestrzeni ładunkowej. Gołą blachę odrzucono na wstępie, uznając ją za zbyt ordynarną. Wybór padł więc na drewno teakowe, które świetnie sprawdza się na łodziach. Jest odporne na wilgoć i warunki atmosferyczne, a zarazem fantastycznie wygląda.
Zabudowę skrzyni wykonano więc w bardzo staranny sposób, nadając Bentleyowi "jachtowego" klimatu.
Bentley Flying Spur Pickup dostał też ciekawe dwutonowe malowanie nadwozia
To kombinacja srebrnego i fioletowego lakieru, tworząca ciekawe zestawienie kolorystyczne. W nadkolach zachowano też duże szprychowe felgi aluminiowe.
W kabinie z kolei mamy do czynienia ze skórą i luksusem. Za fotelami zbudowano specjalną ścianę grodziową, którą odpowiednio wyciszono, aby komfort podróżowania nie uległ pogorszeniu.
A tym autem można jeździć naprawdę szybko. Pod maską kryje się niezmiennie silnik W12, który oferuje tutaj około 550 KM.
Te modyfikacje kosztowały blisko 150 000 funtów
Przy czym sam samochód wyceniono na około 25-30 tysięcy funtów. Projekt ochrzczono nazwą Decadence, idealnie pasującą do charakteru tego auta. Cóż, czasami trzeba pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa - zwłaszcza, jeśli posiada się gruby portfel.
Źródło: DC Customs