Bentley Flying Spur W12 ma pięć cech, dzięki którym zakochałem się w tym aucie - TEST, OPINIA
Brytyjczycy są absolutnymi mistrzami w szyciu miarowym, doborze herbat i w produkowaniu luksusowych limuzyn. Bentley Flying Spur W12 to idealny przykład, który potwierdza te teorię - w tym aucie nie znajdziecie niczego, co by Was odrzucało i jednocześnie odkryjecie pokłady luksusu, których próżno szukać w innych markach.
Po pierwszym dniu targów IAA Mobility w Monachium moja głowa była wypełniona słowami "elektromobilność, carsharing i autonomia". Wizja przyszłości, choć fascynująca, dla nas - petrolheadów - nie maluje się ciepłymi barwami. Rola kierowcy schodzi na drugi plan, a palmę pierwszeństwa zyskują nowoczesne technologie. Do tego samochody elektryczne nie budzą takich emocji. Na pewno są przyszłością i drogą do dbania o naszą planetę, ale jednocześnie brakuje w nich emocji i charakteru. Kiedy więc drugiego dnia pobytu w stolicy Bawarii odebrałem kluczyki do brytyjskiej limuzyny, na mojej twarzy na nowo pojawił się szeroki uśmiech. Bentley Flying Spur W12 to coś więcej niż tylko limuzyna z mocnym silnikiem. Bentley to unikalny charakter, pewien styl i klimat. I jedno mogę Wam od razu zdradzić - to wszystko kupiło mnie w zaledwie kilka sekund po zajęciu miejsca za kierownicą.
Bentley Flying Spur W12 to wymierający gatunek
Elektryfikacja dotknie i markę z Crewe, która już szykuje się do prezentacji pierwszych modeli na prąd. Nim to jednak nastąpi z tej manufaktury, położonej na południowy zachód od Manchesteru, wyjeżdżają jeszcze takie maszyny. Ponad 5,3 metra długości, klasyczna i elegancka linia, a pod maską 6-litrowy, niemalże analogowy generator mocy i radości, oferujący 635 KM i 900 Nm. To pierwsza rzecz, którą warto wiedzieć o tym samochodzie.
Otóż Bentley Flying Spur W12 jest piekielnie szybki
Taka wielka limuzyna raczej nie jest traktowana jak supersamochód. Tymczasem możliwości tego samochodu biją na głowę wiele innych samochodów. Setka pojawia się tutaj na zegarach w zaledwie 3,8 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 333 km/h.
Nie myślcie sobie, że osiągnięcie takiego wyniku wymaga wysiłku. Nic bardziej mylnego. Okolice Monachium są mi dobrze znane, tak więc z miasta wypuściłem się na północ główną autostradą numer 9. Tuż za stadionem Allianz Arena pojawia się z reguły znak, który dla wielu osób jest ulubionym elementem niemieckich dróg. Mowa oczywiście o odwołaniu wszystkich ograniczeń.
Na krótkim odcinku postanowiłem sprawdzić organoleptycznie możliwości fascynującego W12. I wiecie co? Chyba nigdy nie przeżyłem takiego szoku. Po wyprostowaniu prawej nogi zostałem lekko wciśnięty w fotel, a świat za oknami zaczął przesuwać się jakby szybciej. Wszystko to odbywało się jednak w tak abstrakcyjnej ciszy, że nie zdawałem sobie sprawy z momentu, w którym na prędkościomierzu pojawiły się wartości znacznie przekraczające 200 km/h. A wszystko to w komforcie, jakbyście podróżowali co najmniej superszybkim luksusowym pociągiem w klasie biznesowej, gdzie obsługa jest na poziomie najlepszych samolotów świata.
Ten samochód imponuje wyciszeniem
Nie ważne z jaką prędkością jedziecie. Przy 50 km/h jest niemal tak samo cicho, jak przy 200 km/h. W kabinie nie odczujecie żadnych wibracji ani nie znajdziecie niechcianych dźwięków. Bentley po prostu odcina nas od świata zewnętrznego, zamykając kierowcę i pasażerów w unikalnej kapsule.
Przebywanie w tej przestrzeni należy do bardzo przyjemnych. Fotel kierowcy jest absolutnie najlepszym, z jakim miałem do czynienia. Zresztą pozycja za kierownicą w ogóle nie przypomina wielu limuzyn topowych marek.
Jeszcze większy komfort odnajdziemy siadając z tyłu. Gdyby nie widok deski rozdzielczej, to z pewnością poczulibyście się jak na Waszej ulubionej kanapie w domu. Pod ręką jest sterowanie multimediami, klimatyzacją i ogrzewaniem oraz wentylacją foteli. Rolety jeszcze lepiej ukrywają nas przed światem zewnętrznym. Czy czegoś więcej tutaj trzeba? Nie sądzę.
Komfort podróżowania to coś, czego trzeba spróbować
Pneumatyczne zawieszenie ma kilka ustawień - od komfortowego, aż po sportowe. Najciekawszy jest jednak tryb oznaczony logotypem marki. To ustawienie zapewnia najlepszą konfigurację wszystkich podzespołów, zapewniając tym samym nieziemskie odczucia z jazdy. Nierówności niemal przestają istnieć, a auto delikatnie pochłania wszelkie wibracje. W zakrętach nie będziecie jednak pływać "od boku do boku", gdyż odpowiednie poziomowanie nadwozia utrzymuje stabilność i niweluje wychylenie. Skrzynia z gracją przerzuca kolejne biegi, a silnik cicho buczy gdzieś daleko z przodu, przypominając dyskretnie o swojej obecności.
Co ciekawe Bentley Flying Spur W12 nie jest autem, które niemal wprost mówi "hej, usiądź na tylnej kanapie i rozkoszuj się luksusem". Nic z tych rzeczy - to także maszyna dla kierowcy. Układ kierowniczy jest przyjemnie krótki i precyzyjny, dzięki czemu zakręty zupełnie tutaj nie przeszkadzają. Powiem więcej - jestem pewien, że tym autem można pojechać naprawdę szybko i "sportowo", nawet jeśli stanowi to pewien konflikt z charakterem auta.
Bardzo zaskoczył mnie też fakt, że w zaledwie kilka sekund "zaprzyjaźniłem się" z wymiarami auta. Zza kierownicy łatwo jest wyczuć krawędzie pojazdu, a manewrowanie, nawet na ciasnym parkingu, nie stanowi żadnego wyzwania.
Wnętrze jest po prostu piękne
Kokpit Bentleya Flying Spura ma dwie twarze. Pierwsza z nich to ta cyfrowa, gdzie na szczycie konsoli centralnej znajduje się duży ekran odpowiedzialny za sterowanie autem i multimediami. Jest on bardzo estetycznie wkomponowany w linię deski rozdzielczej, a do tego obsługa należy do dziecinnie prostych.
Wystarczy jednak tylko jedno naciśnięcie przycisku, aby miejsce monitora zajęły trzy analogowe wskaźniki. To moim zdaniem najwspanialszy element tej kabiny, który pokazuje, że przy odrobinie chęci można zrobić coś, co nie wygląda jak przyklejony na siłę tablet. Wymaga to jednak odrobiny inwencji twórczej i pomysłowości.
Wszystko jest tutaj proste w obsłudze i oczywiście wykonane z najlepszych materiałów. Elementy, z którymi mamy kontakt, pokrywa skóra, aluminium lub naprawdę dobry jakościowo plastik. Każde kliknięcie przycisku jest starannie dopracowane, tak samo jak i praca przełączników czy drążka automatycznej skrzyni biegów.
Oczywiście korzeni się nie ukryje, a Bentley ma w sobie nieco z innych aut z grupy Volkswagena. Dźwięki niektórych alertów są takie same jak w Audi. Grafika cyfrowych wskaźników oraz przyciski na kierownicy także przypominają markę z Ingolstadt. Czy jest to jednak złe? Ani trochę.
Wisienką na torcie jest nagłośnienie. Po raz pierwszy miałem do czynienia z systemem przygotowanym przez brytyjską firmę Naim. Nawet przy muzyce streamowanej z telefonu brzmienie jest pełne, soczyste i bardzo ciepłe. Na dobrą sprawę mógłbym pewnie siedzieć w tym samochodzie przez kilka godzin, delektując się ulubionymi utworami. Jeżdżąc dookoła Monachium torturowałem jednak głównie jeden utwór, czyli "In The Court of the Crimson King", zespołu King Crimson. Do tego auta pasuje on idealnie.
Bentley Flying Spur W12 ma też unikalną sylwetkę
Na deser zostawiłem linię Bentleya Flying Spura. Dla wielu osób jest ona zbyt ciężka i masywna, zwłaszcza w porównaniu z Continentalem GT. Absolutnie się z tym nie zgadzam - moim zdaniem wywarzenie proporcji w tym aucie jest bardzo dobre. Masywny front z okrągłymi lampami i dużym grillem to nie tylko nawiązanie do historii, ale też wyróżnik tego modelu. Nad grillem nie zabrakło z kolei logotypu w postaci uskrzydlonej litery B Proporcje przeszklonej powierzchni do drzwi i wielkości kół również cieszą oczy.
Moją ulubioną częścią jest tutaj jednak tył, który prezentuje się elegancko i efektownie. Światła w kształcie obróconych liter B nie tylko wyglądają lepiej od tych z Continentala GT, ale przede wszystkim świetnie pasują do charakteru marki.
Muszę Wam też opowiedzieć o okleinie tego samochodu
Jest ona bardzo ważna i nieprzypadkowa. Oficjalnie Bentley nazywa ten model "Unifying Spur", celebrując w ten sposób równouprawnienie i szacunek dla wszystkich ludzi i grup LGBTQ+. To celebracja miłości w pięknej artystycznej formie, która naprawdę dobrze pasuje do tego samochodu. Obecnie powstały już dwa egzemplarzy "Unifying", które regularnie użytkowane są podczas różnych wydarzeń we wszystkich krajach Europy.
Jednego jestem pewien - będziemy tęsknić za takimi maszynami
Wiadomo, nie każdy skosztuje możliwości jazdy Bentleyem z silnikiem W12. Myślę, że wielu petrolheadów cieszy jednak nawet widok oraz serwowana przez wydech ścieżka dźwiękowa, którą serwuje taki samochód. I choć jestem pewien, że elektryczne auto tej marki będzie wspaniałe, to jednak ten pierwiastek pełen charakteru bez wątpienia stanie się brakującym puzzlem w układance.
SILNIK | benz, TwinTurbo, W12, 48 zaw. |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 5950 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 467 kW (635 KM) przy 6000 obr./min |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 900 Nm przy 1500 - 5000 obr./min |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, ośmiobiegowa |
NAPĘD | 4x4 |
ZAWIESZENIE PRZÓD | wielowahaczowe, pneumatyczne |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe, pneumatyczne |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe went. |
OPONY | |
BAGAŻNIK | 420 l |
ZBIORNIK PALIWA | 90 l |
TYP NADWOZIA | sedan |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 4/4 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 5316/2013/1483 mm |
ROZSTAW OSI | 3194 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 2437/563 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | |
ZUŻYCIE PALIWA | 14,0 l/100 km |
EMISJA CO2 | 320 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 3,8 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 337 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 3 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | b.d. |
CENA WERSJI TESTOWEJ | b.d. |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | b.d |