Minerały do akumulatorów aut elektrycznych mogą być wydobywane z dna oceanów. I jest to bardzo zły pomysł.
Jednym z największych wyzwań w kwestii budowy aut elektrycznych jest pozyskiwanie metali ziem rzadkich, których dostępność jest bardzo ograniczona. Istnieje jednak przestrzeń, gdzie jest ich bardzo dużo - mowa o dnach oceanów. I jakkolwiek pięknie to nie brzmi, to jest to bardzo zły pomysł.
My, ludzie, mamy tę cechę, że lubimy mieć nad wszystkim kontrolę. A globalne ocieplenie, które w zauważalny sposób postępuje z roku na rok jest czymś, z czym próbujemy walczyć. I choć starania są ogromne, to niespecjalnie nam to wychodzi. Wszyscy poszukują tutaj winowajców - samochody, samoloty, statki, transport, przemysł. Krótko mówiąc wszystko, co stworzyliśmy przez lata jest tak naprawdę bronią, która po części w nas celuje.
Nic więc dziwnego, że podejmujemy próby jakiegokolwiek opanowania tej sytuacji. Oczywiście jesteśmy ludźmi, więc nikogo nie dziwi fakt, że za "dobrymi" działaniami stoi też wielki biznes i pieniądze. To oczywiste. Dlatego projekt pozyskiwania metali ziem rzadkich z dna oceanów może i wygląda pięknie, ale budzi ogromne wątpliwości.
Blue Nodules, czyli odkurzanie dna oceanu
Firma Blue Nodules, wspierana przez Unię Europejską, rozwija projekt tak zwanego "deep sea mining", czyli tworzenia mobilnych kopalni na dnach oceanów. O takich projektach mówiło się już od wielu lat. Dopiero teraz jednak technologia umożliwia bezpieczne spuszczenie na dno bezzałogowego urządzenia, które jest w stanie wykonywać tam odpowiednią pracę.
Celem jest oczywiście pozyskiwanie kobaltu. Minerał ten, podobnie jak metale ziem rzadkich, dostępny jest w ograniczonym zakresie. Ich wydobycie oczywiście jest szkodliwe dla ziemi, choć wiele firm zajmujących się tym biznesem podkreśla, że rozwija się w kierunku "węglowej neutralności". Co więcej, najwięcej kopalni kobaltu znajduje się w Demokratycznej Republice Kongo, gdzie pojawia się wielki problem wykorzystywania niewolniczej pracy dzieci.
Kobalt jest kluczowym komponentem w budowie akumulatorów do samochodów elektrycznych. Aż 50% wydobywanego materiału trafia do baterii. A przemysł ten rozwija się z roku na rok. Kolejne marki idą w kierunku "elektryków", szukając w nich jedynej alternatywy dla samochodów spalinowych. Jest to też sposób na walkę z globalnym ociepleniem.
Projekt Blue Nodules działa na prostej zasadzie. Bezzałogowy statek Apollo 2 jest spuszczany na dno oceanu ze statku, z którym łączy go specjalna rura. Jednocześnie na statku znajduje się operator, który steruje maszyną. Przeczesuje ona dno, zasysając odpowiednie kamienie i przesyła je bezpośrednio na pokład za pomocą podłączonej rury. Brzmi pięknie, nieprawdaż?
Dna oceanów to niezmącony ekosystem
Temat wykorzystywania przestrzeni na dnie oceanów budzi jednak wiele wątpliwości. Przede wszystkim jest to przestrzeń wolna od ludzi. Tutaj jeszcze nie wprowadziliśmy wolności i nie dobraliśmy się do wszystkiego, co natura stworzyła i pozostawiła. Żyją tam nie tylko najróżniejsze stworzenia, ale także istnieje bardzo specyficzna flora, która miejscami jest dla nas obca.
Tymczasem rosnąca sprzedaż elektryków wzmaga popyt na kobalt. Zakłada się, że niebawem producenci będą potrzebowali dwa razy więcej tego materiału niż teraz. Projekt Blue Nodules brzmi dla nich więc jak manna z nieba - przynajmniej do czasu, do kiedy minerał ten będzie konieczny do budowy aut elektrycznych.
Naukowcy nie są w stanie stwierdzić, czy pozyskiwanie kobaltu z dna oceanu wpłynie na tamtejszy ekosystem. Ba, nie wiedzą, jak to może wpłynąć na cały ekosystem, bowiem w naturze wszystko jest ze sobą powiązane. Jeśli więc wystartujemy z eksploatacją dna oceanu, to będzie to kolejne miejsce, gdzie ludzkość zapuszcza swoje potencjalnie destrukcyjne korzenie.
Przedstawiciele Blue Nodules mówią wprost - wszystko, co trafia pod maszynę, jest niszczone - poza kamieniami
Aktualnie cały projekt jest w fazie rozwoju. Patrząc jednak na pieczę Unii Europejskiej, która go nadzoruje, oraz trendy na rynku można spodziewać się, że Blue Nodules wystartuje w nieodległej przyszłości. I być może w ten sposób wbijemy sobie kolejny gwóźdź do trumny.
Dodajmy, że pierwsze udane próby Blue Nodules zostały już przeprowadzone - testy odbywają się na 5 kilometrów od wybrzeża przy Maladze w Hiszpanii.
Biznes przysłania to co ważne?
Auta elektryczne są bez wątpienia ciekawe i stanowią odmianę względem spalinowych konstrukcji. Budzą one jednak wiele wątpliwości. Budowa baterii wcale nie jest taka czysta, jak mogło by się wydawać. Poza tym przed nami kolejne wyzwania. Co zrobimy ze zużytymi akumulatorami? Czy w ten sposób nie tworzymy kolejnego, jeszcze większego problemu?
Poza tym z jednej strony próbujemy pokonać globalne ocieplenie elektrycznymi samochodami, a z drugiej działania przeciwko wycinaniu lasów równikowych są całkowicie ukryte w cieniu. Plantacje palmowe dla oleju palmowego szkodzą środowisku i zastępują cenne dla Ziemi lasy. To samo tyczy się upraw... awokado. Rosnąca popularność tego owocu sprawia, że plantacje są rozszerzane, a wiele lasów wycinanych w celu powiększenia pól.
Wciąż nie wiadomo też co z zapowiadanym przez lata "końcem" ropy naftowej. Jej zasoby miały się wyczerpać w nieodległej przyszłości, a tymczasem wciąż odkrywamy kolejne pokłady. Z drugiej strony dziurę ozonową udało się w zasadzie pokonać i regeneruje się ona w niesamowitym tempie.