BMW iX xDrive60, czyli jak śmignąć 400 km po autostradzie w elektrycznym "klocu" i to w świetnych warunkach

Zabrałem nowe BMW iX xDrive60, czyli odświeżonego iX-a w długą trasę. Teraz zrobił się z tego idealny wóz rodzinny na prąd.

Ja doskonale widzę już te komentarze o tym, że 400 km po autostradzie to żaden wyczyn, bo przeciętne auto benzynowe tyle robi i nikt o tym nie pisze. Coś w tym jest. Ale nawet samochód spalinowy, tej wielkości, i o mocy 544 KM nie ma jakiegoś kosmicznego zasięgu. A wielki crossover, taki jak BMW iX xDrive60 z napędem elektrycznym, do niedawna było samochodem zupełnie bezsensownym. Ani nie było poręczne w mieście, ani wygodne do jazdy na trasę, ze względu na zużycie energii. I choć BMW iX po lekkich modernizacjach nie jest bez wad, robi się z niego przyjemne auto do podróżowania.

Dlatego zabrałem go na długi weekend, gdzie mogło pokazać swoje zalety oraz wady.

BMW iX xDrive60 ma absurdalnie wielką baterię i szybko się ładuje

Nie zmienia to faktu, że ten blisko trzytonowy, "wściekły bóbr" swoje musi zużyć.

Ale Bawarczycy pod podłogą upchnęli nowy akumulator o pojemności 109 kWh. Moc ładowania to 195 kW na "szybkiej" ładowarce DC i maksymalnie 22 kW na ładowarce AC.

W wielkim crossoverze, który do 100 km/h przyspiesza w 4,6 sekundy i ma elastyczność na poziomie auta sportowego, dzięki 765 Nm momentu obrotowego i mocy większej niż w BMW M3 Competition.

W praktyce wygląda to tak, że ta moc jest Wam zupełnie niepotrzebna, bo samochód nie ma w zasadzie żadnych sportowych genów. Ale, jeśli będzie potrzeba, wyprzedzi błyskawicznie. Trudno nazwać go też zawalidrogą na autostradzie, jeśli będziecie chcieli udać się za naszą zachodnią granicę. Wtedy jednak tytułowe 400 km będzie raczej nie osiągalne.

Ale, w trakcie testu podczas przejazdu autostradą, z prędkością 140 km/h na tempomacie, samochód potrzebował 25 - 26 kWh/100 km. Przy wspomnianej mocy ładowania postoje również będą raczej nie dłuższe niż przeciętnej rodziny podczas wyjazdu na wakacje.

Nie samą autostradą jednak człowiek "żyje", zwłaszcza na wakacjach. Lokalne drogi na czeskich Morawach są piękne, malownicze i łączą miejscowości o różnej infrastrukturze dla aut elektrycznych. Ładowarek nie brakuje, ale i... zupełnie ich nie potrzebowałem przez trzy dni. BMW iX xDrive60 nie "deptane" zadowala się poniżej 20 kWh/100 km. Z 400 kilometrów zrobionych po czeskich drogach (ekspresówki, lokalne i krótkie miejskie odcinki) wyszło 18,6 kWh na "setkę". Całkiem nieźle, jak na te parametry.

Rodzinny? A jakże! Choć to też świetna "limuzyna"

Wiecie, taka w japońskim stylu, gdzie duże sedany zastępowane są minivanami z dużą ilością udogodnień. Tutaj nie ma aż tak dobrze, ale na tylną kanapę łatwo się dostać, a drzwi bez ramek szyb wpuszczają nas do świata przestrzeni. I bardzo wygodnej kanapy.

W ogóle mam wrażenie, że konstruktorzy BMW odpowiedzialni za iX poszli pod prąd wszystkim trendom. Spójrzcie na kształt siedziska tej kanapy. Wygląda niemal jak domowa, nie jest "wyprofilowana" pod lepsze trzymanie boczne dla dwójki zewnętrznych pasażerów. To trzyosobowe siedzisko z dużą przestrzenią na nogi i nad głową. Jest miękka i wygodna. A dodatkowo, w tej wersji, ma jeszcze dwie strefy klimatyzacji dla drugiego rzędu. No i ogrzewanie oraz szklany dach z możliwością zmniejszenia jego przejrzystości. Nie nagrzewa się nadmiernie.

Ten sam koncept, co przy kanapie, zastosowano z przodu. Płaska podłoga, brak "pełnego" tunelu środkowego oraz fotele, które wyglądają jakby zaprojektowano je w latach 60. Nie trzymają w zakrętach. Ale są bardzo wygodne. Mają też wentylację i masaż, ale to nie powinno dziwić w samochodzie za ponad pół miliona złotych.

BMW iX xDrive60

Najważniejsze, że cała ta przestrzeń i pomysł na aranżację wnętrza "działa", jeśli chodzi o długą trasę. Jest wygodnie, cicho (auto jest dobrze wygłuszone), a system audio Bowers&Wilkins pozwala na docenienie odpowiednich utworów muzycznych. Idealny samochód dla rodziny, choć akurat w tym aspekcie spodziewałbym się nieco większej ilości schowków. Tych nigdy nie jest za dużo.

Spory jest za to bagażnik. Ten śmieszny, co wygląda po otwarciu klapy jak Opel Insignia. Ale wiem, zabudować dodatkowe lampy w środku, na dobrej wysokości, nie jest łatwo i wyszło jak wyszło. Grunt, że mamy tu do dyspozycji 500 litrów, dość ustawnych. A do tego jeszcze dość głęboki schowek pod podłogą. Może nie jest to mistrzostwo, ale dwie duże walizy wejdą, a do tego jeszcze jakieś kabinówki spokojnie.

Na spokojnie

Jak już wspomniałem, BMW nie ma w sobie żadnych sportowych genów. Owszem, jest piekielnie szybkie kiedy trzeba i "wyrywa się" nawet kiedy jedziemy już szybko, ale to nie jest jego świat.

My też zresztą szybko przywykniemy do spokojnej jazdy, z wykorzystaniem nieźle działającego adaptacyjnego tempomatu (niewiele błędów na takiej długiej trasie) połączonego z inteligentną rekuperacją. W BMW można niemalże zapomnieć o istnieniu pedału hamulca, bo samochód naprawdę dobrze wykrywa przeszkody, a na drodze nawet bez ustawionej prędkości potrafi "dopasować się" do poprzedzającego auta.

I to wszystko przy całkiem dobrym wybieraniu nierówności. Jednak dobrze zestrojone pneumatyczne zawieszenie jest najlepszym wyborem. BMW jest miękkie, ale mimo dużej masy i absurdalnie dużych felg, nie dobija, nie nurkuje i nie jest specjalnie usztywnione, żeby zamaskować te 2 600 kg. Po prostu to zawieszenie sobie radzi. Zarówno na drogach z kostki, jak i na torach tramwajowych, czy poprzecznych nierównościach.

Do tego Bawarczycy oddali nam lekko pracujący układ kierowniczy i skrętną tylną oś. To dlatego ten dziwnie wyglądający samochód jest naprawdę zwrotny. Miejskim autem nigdy nie zostanie, ale ma w zasadzie 5 metrów długości, 1,97 metra szerokości i to wcale nie jest odczuwalne. 

BMW iX xDrive 60 - podsumowanie, cena i opinia

Gdy pierwszy raz jeździłem iX-em, miałem bardzo mieszane uczucia. Nowy model, choć różni się nieznacznie, został mocno poprawiony w kwestiach technicznych. Większa moc nie jest konieczna, bo osiągi są bardziej niż wystarczające. Ale wykorzystanie baterii, szybkość ładowania i ogólne wrażenia bardzo się poprawiły. Samochód sprawia wrażenie takiego, który może nie jest niezbędny do życia, ale może być dużym, rodzinnym autem elektrycznym. Da radę też pociągnąć sporą przyczepę, bo "łyka" 2,5 tony na hak.

I to wszystko za 450 000 zł. No, prawie, bo tyle kosztuje podstawowa odmiana BMW iX xDrive60. Trzeba ją jeszcze doposażyć. Tu niestety robi się "jak to w BMW". Czyli robi się grubo - 604 000 zł. Prawdziwe premium, na 22-calowych kołach i z audio za ponad 20 tysięcy. Sami ocenicie, czy warto. Ja Wam mogę tylko powiedzieć, że to naprawdę udany samochód na podróż "elektrykiem",

 

DANE TECHNICZNE PRODUCENTA
MOC MAKSYMALNA 400 kW (544 KM)
MAKS. MOMENT OBROTOWY 765 Nm
NAPĘD AWD
ZAWIESZENIE PRZÓD wielowahaczowe, pneumatyczne, z regulacją
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe, pneumatyczne, z regulacją
HAMULCE tarczowe went/tarczowe
BAGAŻNIK 500/1750 l
BATERIA 109,1 kWh
TYP NADWOZIA crossover
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4965/1970/1695 mm
ROZSTAW OSI 3000 mm
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 2580/640 kg
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/2500 kg
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 4,6 s
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 200 km/h
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER
GWARANCJA NA BATERIĘ / SILNIK
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (xDrive45) 375 500 zł
CENA WERSJI TESTOWEJ 450 000 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 604 000 zł