BMW rozważa stworzenie "symulowanych biegów" w elektrycznych M-kach. To obnaża duży problem
"Wirtualna skrzynia biegów" w elektrycznych BMW M? To nie jest wykluczone. Szef działu zajmującego się sportowymi wersjami rozważa taką koncepcję. Wszystko po to, aby kierowcy lepiej czuli samochód. A to obnaża duży problem samochodów elektrycznych, z którym wielu producentów będzie musiało się uporać.
Jeśli kiedykolwiek jeździliście po torze wyścigowym, to wiecie, że jedną z kluczowych rzeczy jest tam dźwięk silnika. Nie chodzi tutaj jednak o wrażenia akustyczne, a o wyczucie prędkości. Mało kto patrzy na zegary - słuch wraz ze wzrokiem jest tutaj wskaźnikiem tego jak szybko jedziemy. To z kolei ułatwia dobranie właściwych punktów hamowania. BMW wie, że dla klientów ich marki, a zwłaszcza dla kupujących modele z literą M, jest to kluczowa rzecz.
Tu pojawia się jednak problem elektryfikacji. W autach na prąd jest cicho, a "wirtualny dźwięk" jest płynny, gdyż z reguły w takich pojazdach nie ma skrzyni biegów. Jej brak może być jednak problemem podczas zabawy na torze, właśnie z powodu braku punktu odniesienia w postaci dźwięku silnika.
Niemcy mają jednak pewien pomysł, który de facto właśnie trafił na rynek. Chodzi o wirtualną skrzynię biegów. To koncepcja, do której podchodzą bardzo poważnie i być może będzie ona standardem w sportowych elektrykach.
Szef BMW M twierdzi, że "wirtualne biegi" staną się kluczowe w autach tej marki
Wyobraźcie sobie jazdę po torze autem z przekładnią CVT, gdzie mamy jeden ciągły dźwięk silnika. Tak mniej więcej wygląda to w autach elektrycznych, nawet przy sztucznym brzmieniu z głośników.
Marka z Monachium twierdzi, że wirtualne biegi mogą ułatwić jazdę po torze. Ich obecność sprawi, że wrażenia zza kierownicy będą bardziej analogowe. Wiele osób oczekuje tych szarpnięć i przeciągnięć, absolutnie nieobecnych w pojazdach na prąd.
Nie zdziwcie się więc, jeśli nadchodzące elektryczne BMW M będzie miało "wirtualne" biegi. To nie jest trudna rzecz do zrobienia - odpowiednie oprogramowanie, które symuluje działanie skrzyni, musi sterować dystrybucją mocy, szarpnięciami i ewentualnym utrzymywaniem auta "na odcince".
A to wszystko może przyjść wcześniej, niż myślicie
Wszystko wskazuje na to, że BMW rozważa wprowadzenie w pełni elektrycznego następcy obecnego M3 i M4. Oczywiście te samochody mają przed sobą jeszcze wiele lat stażu rynkowego, ale Frank van Meel z działu M wyraźnie zaznacza, że taka opcja jest na stole.
Postawiono jednak jeden warunek - elektryczna "emka" musi być lepsza od tego, co teraz oferuje M3 i M4. A to będzie trudne wyzwanie, gdyż te samochody można śmiało nazwać jednymi z najlepszych i najbardziej emocjonujących na rynku, zwłaszcza w tym budżecie.