Czy nowe BMW M5 G90 ma sens? Pokopałem w oponkę i znalazłem odpowiedź na to pytanie
Tak, ten samochód waży ponad 2,5 tony. Wiele osób zastanawia się, czy ta liczba nie wpłynie na klientów i nie sprawi, że zwrócą się w stronę konkurencji. Poznałem nowe BMW M5 G90 z bliska i znalazłem odpowiedź na to pytanie.
Pół tony więcej. Dokładnie o tyle przytyła nowa generacja tego sportowego auta marki z Monachium. BMW M5 G90 nie dostało dodatkowych kilogramów z powodu kaprysu marki. System hybrydowy i duża bateria po prostu swoje ważą - i przy takim masowym bądź co bądź produkcie nie da się przeskoczyć pewnych ograniczeń.
BMW nie może zbudować takiego korzystając z poszycia z włókna węglowego, bo kosztowałoby to absurdalne pieniądze. To samo tyczy się używania innych rozwiązań, na przykład wywodzących się w linii prostej z motorsportu. Może i są lżejsze, ale wywindowałyby cenę tego samochodu do absurdalnego poziomu.
Postawiono więc na kontrowersyjny kompromis, który... ma sens. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - w tym segmencie nie będzie już "lżejszej alternatywy".
BMW M5 G90 stało się hybrydą, ale jego konkurenci też poszli w tym kierunku
Mercedes w ofercie ma póki co tylko model E53, czyli nieco słabszy wariant swojego "flagowca". Póki co o wersji E63 pojawiają się wyłącznie plotki, co sugeruje, że w Stuttgarcie nikt nie chce rywalizować z BMW.
Klasa E ma 3-litrową rzędową szóstkę pod maską, dużą baterię i waży 2420 kilogramów - o 90 mniej. Ma też 612, a nie 727 KM.
Nowe Audi RS7 (tak, już nie RS6) też zyska układ PHEV. Tutaj moc zbliży się do poziomu BMW, ale masa także wskoczy na podobną półkę. Można więc śmiało powiedzieć, że BMW po prostu przetarło szlak i jako pierwsze wystawiło się na nasz ostrzał.
Czy taka masa w samochodzie sportowym to absurd? Tak, ale nie wynika on z pomysłowości producentów, a z wymagań stawianych przez regulatorów - nie tylko w Europie. BMW i tak zrobiło świetny ruch, gdyż nie zrezygnowało z silnika V8 pod maską.
Nowe BMW M5 może jest ciężkie, ale za to wciąż odpowiednio "gada" i ma świetne osiągi.
Setkę osiąga w 3,5 sekundy. 200 km/h przekracza po 10,9 sekundy. Licznik w odblokowanej wersji zatrzymuje się na wartości 305 km/h. To nie są przelewki. Wciąż możemy tutaj odciąć napęd na przednią oś i latać bokiem, smażąc seryjne Hankooki Ventus S1 Evo Z w ekspresowym tempie.
Możemy też korzystać z potencjału trybu 4WD Sport i skrętnej tylnej osi, która maskuje nadmiar kilogramów. Ponoć robi to nieźle. Jeszcze nie mogłem się o tym przekonać, ale liczę na to, że sprawdzę ten samochód na torze wyścigowym.
Poza tym warto zauważyć jedną rzecz: odsetek kierowców używającym M5 na torze nie jest wielki. Dla większości osób to po prostu szybki "autobahnkurier (używając pięknego starego niemieckiego nazewnictwa), służący do łykania kilometrów w ekspresowym tempie. Teraz, w razie potrzeby, można też w ciszy pośmigać po mieście.
Jedno jest pewne - nowe BMW M5 G90 na żywo robi dobre wrażenie
Kiedy patrzę na seryjną Serię 5, to cały czas czegoś mi w niej brakuje. Jest jakby "okrojona", niekompletna. M5 uświadomiło mi, że ten finalny element układanki pozostawiono właśnie dla flagowego wariantu.
Poszerzenia nadwozia sprawiają, że odbiór tego auta jest zupełnie inny. Nabiera ono charakteru i agresji. Wygląda wulgarnie, ale i imponująco.
Daje nowemu M5 duży kredyt zaufania i czekam na wersję, która może być strzałem w dziesiątkę
A mowa tutaj oczywiście o modelu Touring. Po latach BMW wraca do idei tworzenia szybkiego kombi, tym razem seryjnie. Po raz ostatni taki wariant mogliśmy kupić przy generacji E60, aczkolwiek liczba egzemplarzy była ściśle ograniczona.
Sukces M3 Touring pokazał jednak, że klienci BMW chcą szybkie kombiaki. I myślę, że taka kombinacja, czyli V8, hybryda plug-in i dużo przestrzeni na bagaże, to idealna opcja dla tego auta. Wycieczka na narty do Livigno będzie sympatyczna, a w razie potrzeby na krętych górskich drogach, lub na zasypanych placach będzie można się miło zabawić. W lecie zaś Nurburgring będzie stać otworem. Warto tylko przygotować dodatkowy budżet na opony - te zapewne będą znikać w ekspresowym tempie.