BMW M5 G90 waży 2510 kilogramów. Co waży mniej więcej tyle samo?
Czy da się oszukać fizykę? Nie, ale można zrobić wszystko, aby działała na naszą korzyść, nawet w takim samochodzie. Nowe BMW M5 G90 waży 2510 kilogramów. Dla lepszego odniesienia porównaliśmy to z innymi maszynami. Paradoksalnie jedno jest pewne - ta masa nie wpłynie bardzo negatywnie na właściwości jezdne.
Od dawna wiedzieliśmy, że będzie to ciężki samochód. BMW M5 G90 wchodzi na nowy poziom, który do tej pory zarezerwowany był głównie dla SUV-ów. Nowe wydanie sportowej limuzyny marki z Monachium waży 2510 kilogramów według europejskich norm i 2430 kilogramów "na pusto".
Nie trzeba być ekspertem aby powiedzieć, że jest to bardzo dużo. Niemcy są jednak pewni swego i wierzą, że ich auto mimo tej nadwagi zaskoczy pozytywnie na torze wyścigowym. M5 G90 osiągnęło poziom modelu X5M. Warto jednak pamiętać, że mamy tutaj dużo niżej położony środek ciężkości. Z kolei już X5M jeździ naprawdę dobrze (jak na wielkiego SUV-a) co pokazuje, że osoby "strojące" samochód miały tutaj ogromne pole do popisu.
Spójrzmy więc na chwilę na dane techniczne i zobaczmy jakie maszyny ważą mniej więcej tyle samo, co nowe BMW M5 G90
Jest to na przykład Ford Ranger Raptor, który waży 2450 kilogramów. Może i mówimy tutaj o pickupie na ramie, do tego z dużym V6 pod maską, ale nie znajdziemy w nim baterii. A to ona w M5 jest jednym z kluczowych czynników zwiększających masę.
Choć technologie cały czas ewoluują, to wciąż nie udało się "odchudzić" akumulatorów do poziomu, który byłby radykalnie niższy niż w obecnych konstrukcjach. Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość.
Nowe M5 G90 waży też tyle samo, ile wynosi maksymalna masa startowa Eurocoptera EC130 i Cessny 310. Teoretycznie więc, gdyby tak popracować nad aerodynamiką nadwozia i dodać skrzydła, to M5 mogłoby latać. Zresztą przy tej mocy nie byłoby to nic zaskakującego.
Pierwsze wrażenia z jazdy nowym M5 są obiecujące
Wybrane media mogły już sprawdzić ten samochód na torze Salzburgring. Z ich doniesien wynika, że te kilogramy udało się zgrabnie zamaskować, zwłaszcza w zakrętach. Oczywiście najbardziej ucierpią tutaj opony, aczkolwiek BMW stawia na ogumienie opracowane na potrzeby samochodu. To sugeruje, że będziemy mieć tutaj do czynienia z dobrymi oponami.
Nam pozostaje uzbroić się w cierpliwość i poczekać na pierwsze testy tego auta. Z tyłu głowy cały czas jest oczywiście myśl, że pierwsze i obecne wcielenie M5 dzieli równo tona różnicy. Można powiedzieć, że dotarliśmy do czasów, gdzie postęp mierzy się w kilogramach.