Jak sprawdza się samochód, na który wszyscy czekali? Sprawdziłem to mocne kombi w trasie
Choć pierwsza generacja nie sprzedała się dobrze, to obrosła kultem. Dlatego wszyscy czekali na nowe BMW M5 Touring. Czy warto było czekać? Sprawdziłem auto w zupełnie (nie)typowej trasie.
Kiedy patrzę na to wielkie zielone kombi, zaczynam się zastanawiać, czy jestem nim zachwycony, czy przerażony. W zestawieniu z innymi samochodami na ulicy wydaje się olbrzymi. BMW M5 Touring wygląda jak obniżony SUV. Potężny, poszerzony, z abstrakcyjnymi wycięciami pod cztery solidne końcówki układu wydechowego.
Lakier Isle of Man jest idealny (z tych poza paletą Individual) i świetnie podkreśla linie tego mastodonta. Mastodonta, który wygląda, jakby miał zamiar człowieka wciągnąć jedną „nerką”. To jest samochód, który robi wrażenie.
Także parametrami. 1000 Nm, blisko 730 KM, 4,4 V8, do tego mocny silnik elektryczny. Ale i 2,5 tony masy własnej. To jest samochód, na który wszyscy czekali? Nowe wcielenie E61 M5? Pogromca RS6? Rodzinny wóz sportowy?
BMW M5 Touring powoli do siebie przekonuje (albo bardzo szybko)
Umówmy się. Osiągi na poziomie 3,6 sekundy do 100 km/h i prędkość maksymalna 305 km/h (z pakietem M Driver) są czymś, co zawsze będzie robić wrażenie. Choć, jeśli chodzi o przyspieszenie, w dobie samochodów elektrycznych, już znacznie mniej. Ale moc i moment oraz V8 pod maską, wciąż powodują ciarki na plecach prawdziwych miłośników motoryzacji. I nie zmieni tego dodatkowa klapka z „wlewem prądu”.
Niestety, pierwszy kontakt trochę rozczarowuje. Przynajmniej ten dźwiękowy. BMW M5 Touring brzmi jak trzeba, ale jakby ktoś je obłożył poduszkami. Takie mamy czasy. Nie dziwię się, że tak popularne są układy aftermarketowe, odblokowujące pełnię brzmienia M Piątki.
Gdy silnik się rozgrzeje, parę rzeczy się zmienia. Ale, to nie jest takie proste, bo w normalnych ustawieniach to banalna w jeździe, cicha i wydajna hybryda (spokojnie robi ok. 50 km na jednym ładowaniu). Silnik zaczyna inaczej pracować, a ręce same sięgają do prekonfigurowanych ustawień na kierownicy. Te magiczne czerwone przyciski są ważne jak diabli. Auto ma tyle ustawień, że jak raz się zdecydujecie na dwa dodatkowe tryby M, to już nie będziecie zaglądać w te menu. Nie ma po co.
Warto jednak pod jednym z przyciskiem mieć „wszystko na maksa”. I wtedy wcisnąć gaz. Nagle okazuje się, że to 2,5-tonowe monstrum porusza się lekko niczym baletnica. I stabilnie niczym wzrost naszego długu publicznego. Czyli również zaskakująco szybko. Cyfry na prędkościomierzu zmieniają się błyskawicznie. Jeśli zrobicie to na autostradzie, to w zasadzie nic się nie zmieni. BMW M5 Touring nie zna takiego słowa jak „zadyszka”.
To była jedna z części testu. Dłuższa trasa autostradowa. Tam, gdzie takie auta czują się bardzo dobrze. I gdzie Niemcy potrafią wykorzystać ich możliwości. W polskich warunkach docenimy stabilność auta, przyzwoite wyciszenie i... umiarkowany apetyt na paliwo. Trzymając się limitów prędkości, M5 zmieści się poniżej 13 l/100 km. Szkoda tylko, że bak ma 60 litrów, bo to i tak nie wystarczy na długo. W takim aucie powinniśmy móc przejechać na spokojnie z 500 km, nie oszczędzając prawej nogi.
Magia dzieje się później
I to są dopiero wrażenia. Po zjeździe z autostrady na kręte drogi nagle okazuje się, że w BMW mają na półkach słoiki z podpisem „fizyka alternatywna”. M5 Touring zakręty pokonuje jak samochód co najmniej o pół tony lżejszy. Błyskawicznie reaguje na komunikaty, kierunek zmienia precyzyjnie, a tylna oś skrętna w połączeniu z napędem AWD powoduje, że zielone kombi potrzebuje naprawdę wyzwań torowych, aby kierowcę zmusić do większego wysiłku. No właśnie. Wszystko robi tak dobrze, że aż bywa zbyt mało angażujące. Chcesz skręcać? To skręcasz. Chcesz wyjść ładnym jak z podręcznika poślizgiem? Odpinasz napęd i kontrolę trakcji i robisz taki „slajd” jak chcesz.
M5 jest wyjątkowo dobra. To zaleta i wada. Jeśli szukacie samochodu, z którego wysiądziecie np. po krętej drodze z mokrymi rękami i błyszczącymi oczami... to nie ten adres. BMW M5 dowiezie Was abstrakcyjnie szybko, ale i zupełnie przewidywalnie.
Dlatego to jest dobry samochód na trasę. Rodzinne kombi, tylko na końskiej dawce sterydów.
Kombi, które wymaga wyrzeczeń
BMW M5 Touring nie jest jednak kombi idealnym. I winnych jest tu kilku. Najważniejszy zarzut mam jednak do samej konstrukcji samochodu. Nowa „piątka” jak większość dużych samochodów marki z Monachium, oparta jest na platformie CLAR. Ta ma jedną wadę, która polega na szerokich progach auta. Wanna z materiału CFRP jest nieco szersza niż wnętrze. Przez to auto nie należy do najprzestronniejszych, biorąc pod uwagę wymiary zewnętrzne. W M5 jest odpowiednia ilość miejsca, ale nikt nie będzie zaskoczony przestronnością. Gorzej mają pasażerowie tylnej kanapy. Szerokość platformy połączona z poszerzonym nadwoziem i większymi programi powoduje, że do tyłu wsiada się koszmarnie niewygodnie. Drzwi otwierają się szerokie, ale odległość od boku kanapy do otworu drzwiowego jest bardzo duża. Warto to sprawdzić, jeśli będziecie potrzebowali często wsiadać do tyłu, albo np. wkładać dziecko do fotelika.
Z przodu jest nieco lepiej. Zwłaszcza w dwóch momentach. Po pierwsze, wsiada się wygodniej. Po drugie, standardowe kubełki BMW M są naprawdę dobrze skrojone pod długą trasę. Wiem, że są fani tych M Performance, ale ja mogę żyć ze zwykłymi. Na zakrętach trzymają w sam raz. Tych na drogach publicznych.
Mają też wadę. Skrzypią. Trzeszczą. Wydają dźwięki na każdej nierówności. A choć BMW M5 jest zaskakująco komfortowe, to wciąż jest twarde. I te fotele skrzypią, i trzeszczą. Jak w aucie z przebiegiem 500 tysięcy km po polskich drogach. W ogóle „piątka” tracie nieco na jakości, a estetyka wnętrza po prostu musi Wam pasować.
Uniwersalność za 800 tysięcy
BMW M5 Touring startuje od 698 000 zł, ale testowany egzemplarz przekracza osiem stówek. Największą część z tej kwoty (100 tysięcy) obejmuje pakiet Ultimate. Składa się z pakietu Comfort, pakietu M Driver (oba dostępne osobno, w sumie za ok. 30 tys. zł) oraz ceramicznych hamulców. Fakt, po nagrzaniu zatrzymują BMW w miejscu i przewracają organy na drugą stronę. Czy są jednak warte dopłaty wyższej niż „ceramika” w 911 GT3? Musicie sobie sami odpowiedzieć na pytanie, jak zamierzacie tym autem jeździć.
Poza tym w aucie mamy większość rzeczy, których potrzeba. Od audio Bowers & Wilkins (naprawdę dobre, choć głowy nie urywa), przez aktywnie wentylowane fotele, czterostrefową klimatyzację, aż po elektrycznie składany hak. Tak, M5 Touring możecie pociągnąć 2 tony, czysto teoretycznie z prędkościami przekraczającymi 250 km/h.
BMW M5 Touring – podsumowanie i opinia
Czy to jest idealny samochód? Nie powiedziałbym. Pewnie bym go nie kupił. Za mało mnie zaangażował, a przy cenie 800 tysięcy skrzypiące wnętrze jest zupełnie nie na miejscu. Słaby dostęp na tylną kanapę powoduje, że auto nie jest aż tak uniwersalne jak mogłoby być. Niezmiennie jednak czapki z głów dla tych bawarskich skrzatów, które sterują zawieszeniem tego auta. Bo to, co potrafi M5, jest naprawdę zaskakujące.
| SILNIK | benz, biturbo, V8, 32 zaw. + silnik elektryczny |
|---|---|
| TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni + bateria |
| POJEMNOŚĆ | 4395 cm3 |
| MOC MAKSYMALNA | syst. 535 kW (727 KM); benz; 430 kW (585 KM) od 5000 obr./min; el. 145 kW (197 KM) |
| MAKS. MOMENT OBROTOWY | syst. 1000 Nm; benz. 750 Nm przy 1800-4500 obr./min; el. 280 Nm |
| SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, ośmiobiegowa |
| NAPĘD | AWD |
| ZAWIESZENIE PRZÓD | wielowahaczowe, adaptacyjne |
| ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe, adaptacyjne |
| HAMULCE | ceramiczne/ceramiczne |
| OPONY | p: 275/40R20; t: 295/35ZR21 |
| BAGAŻNIK | 500/1630 l |
| ZBIORNIK PALIWA | 60 l / bateria: 18,6 kWh |
| TYP NADWOZIA | kombi |
| LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
| WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 5096/1970/1516 mm |
| ROZSTAW OSI | 3006 mm |
| MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 2550/575 kg |
| MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 750/2000 kg |
| ZUŻYCIE PALIWA | 2,0 l/100 km |
| EMISJA CO2 | 46 g/km |
| PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 3,6 s |
| PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 305 km/h (z pakietem M Driver) |
| GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
| GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
| CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | 698 000 zł |
| CENA WERSJI TESTOWEJ | 698 000 zł |
| CENA EGZ. TESTOWANEGO | 810 500 zł |


