BMW X6 M60i - TEST. Paradoks SUV-a - im szybciej jedziesz, tym jest lepszy

Odświeżone BMW X6 dostało nową twarz, zmieniony kokpit i odświeżoną gamę jednostek napędowych. Jednocześnie marka z Monachium zrobiła z tym samochodem coś, czego zupełnie się nie spodziewałem. Otóż udało im się stworzyć auto, które zaczyna imponować wraz ze wzrostem prędkości. A przypominam, że mówimy o SUV-ie.

W zasadzie powinienem się poprawić. To nie jest SUV, a SAV. BMW X6 nazwano oficjalnie "sports activity vehicle", aby odciąć się od zwyczajnych uterenowionych wizualnie aut. Nie da się ukryć, że Niemcy trafili w dziesiątkę z tym samochodem. Pierwsza generacja X6 przetarła szlak i wyznaczyła trendy, którymi cały czas podążają inne marki.

BMW z kolei wiernie trzyma się sprawdzonej koncepcji, gdyż niezmiennie zadowala ona klientów marki. Odświeżona wersja trzeciego wcielenia X6 zyskała szereg zmian wizualnych i garść modyfikacji mechanicznych. Nie spodziewałem się jednak, że tak bardzo wpłyną one na odbiór tego samochodu.

BMW X6 M60i - TEST. Dobrze naciągnięte zmarszczki

Zacznijmy od zmian wizualnych, gdyż tych tutaj nie brakuje. Przede wszystkim X6 dostało całkowicie nowy pas przedni. Szerokie lampy zastąpiono nieco węższymi, z ciemnymi kloszami. Postawiono tutaj także na nową sygnaturę świetlną, która nawiązuje do pokazanych niedawno modeli marki.

BMW X6 M60i TEST

Grill delikatnie zmienił kształt, tak i cały zderzak. Nie są one tak kontrowersyjne wizualnie, jak w przypadku modelu XM, ale swoją stylistyką nawiązują nieco do flagowego SUV-a marki z Monachium. Muszę jednak przyznać, że tutaj to wszystko tworzy bardzo udany zestaw, który wpada w oko.

Dużo mniej zmian zaszło z tyłu, gdzie tak naprawdę odświeżono jedynie zderzak. Widocznie styliści uznali, że obecna koncepcja nie potrzebuje dodatkowych modyfikacji.

Testowy egzemplarz wykończono unikalnym odcieniem Atlantis Blue, pochodzącym z gamy BMW Individual. Na tym aucie wygląda doskonale i świetnie ożywa masywną i ciężką sylwetkę X6.

Gruntownie zmienił się za to kokpit

Podobnie jak modele X5 i X7, X6 dostało nowe zakrzywione ekrany i uproszczoną konsolę centralną. Zrezygnowano tutaj chociażby z klasycznego panelu klimatyzacji na rzecz sterowania z poziomu multimediów.

BMW X6 M60i TEST

Znajdziemy tutaj także specyficznie wyglądające nawiewy, którymi steruje się za pomocą srebrnych wystających cięgieł. Przyznam szczerze, że nie jestem fanem takiej stylistyki, ale bez wątpienia pasuje ona do monumentalnego i "bogatego" nadwozia.

Tym, co zawsze uderza mnie w X6, jest wbrew pozorom dość "kompaktowy" kokpit. Miejsca jest tutaj wystarczająco dużo, ale pasażerowie z tyłu z pewnością nie pogardziliby dodatkowymi centymetrami na nogi.

Bagażnik oferuje 580 litrów pojemności, ale warto pamiętać, że zapakujemy go tylko do poziomu składanej półki. Ścięta linia dachu i szyby sprawia, że przewożenie większych przedmiotów jest tutaj po prostu bardzo trudne. Cóż, taka jest cena sportowej stylistyki.

Co oznacza symbol M60i?

Pod tą nazwą kryje się naprawdę ciekawy silnik, gdyż mowa o 4,4-litrowym V8 z rodziny S68. Tak, to silnik w pełni powiązany z BMW X6 M. Tutaj dodatkowo połączono go z układem miękkiej hybrydy, działającym bardzo sprawnie i łagodnie. Proces "gaszenia i uruchamiania" silnika podczas dojeżdżania do świateł i ruszania jest niemal niewyczuwalny.

BMW X6 M60i jest naprawdę fantastycznym substytutem... X6 M. Powiem więcej - ta wersja zrobiła na mnie dużo lepsze wrażenie, niż w pełni sportowe wydanie tego modelu.

Dlaczego? Odpowiedź jest banalnie prosta. Otóż w M60i zachowano więcej komfortu, tak cennego w codziennym użytkowaniu. Do tego łagodniejsza charakterystyka silnika i dobre wyciszenie kabiny to coś, co tutaj wyjątkowo pasuje do charakteru tego auta.

Przy czym, paradoksalnie, BMW X6 M60i bardzo lubi szybką jazdę

I to jest coś, co mnie bardzo zaskoczyło. Miałem okazję jeździć wariantem sprzed liftingu, czyli wersją M50i. To było udane, ale męczące auto. Nie do końca mogłem zrozumieć sposób działania tylnej skrętnej osi, silnik i skrzynia lubiły lekko szarpać, a całość sprawiała wrażenie mało porywającej. Do tego dźwięk silnika dziwnie stłumiono, co nieco rekompensowały głośniki.

BMW X6 Atlantis Blue

Widać, że w wersji po liftingu, inżynierowie marki przyłożyli się do tych kwestii. Przede wszystkim wyraźnie zoptymalizowano jednostkę napędową. Jej charakterystyka stała się dużo bardziej przyjazna i autostradowa. Co ciekawe drastycznie spadło tutaj zużycie paliwa, co jest kolejnym dużym plusem na koncie tego modelu.

Największe wrażenie zrobiło na mnie jednak prowadzenie - i to podczas szybkiej jazdy. To właśnie tutaj aktywne stabilizatory, skrętna tylna oś i adaptacyjne amortyzatory potrafią się wykazać. Dynamiczne pokonywanie łagodnych łuków to czysta przyjemność. Te ciaśniejsze także nie wyprowadzają z równowagi tego auta. Dopiero ciasne agrafki demaskują ukrytą podsterowność, skutecznie hamowaną napędem na cztery koła i elektroniką.

Nie spodziewałem się jednak, że X6 uda się zamienić w tak przyjaznego "pożeracza kilometrów". Na autostradzie ten samochód zupełnie nie męczy. Wiatr nie robi na nim wrażenia, w kabinie panuje idealna cisza, a silnik, niczym w poprzedniku, nie zużywa absurdalnych ilości paliwa.

Osiągi także nie pozostawiają niczego do życzenia. 4,3 sekundy zajmuje sprint do setki, a licznik zatrzymuje się na wartości 250 km/h. Myślę, że w takim samochodzie niczego więcej nie potrzeba.

przy 100 km/h: 7,8 l/100 km
przy 120 km/h: 8,9 l/100 km
przy 140 km/h: 11,9 l/100 km
w mieście: 15-17 l/100 km

BMW X6 potrafi za to zmęczyć w mieście

Powód jest jednak bardzo prosty - to wielki samochód, który ledwo mieści się na węższych pasach ruchu. Przy manewrowaniu tylna skrętna oś bardzo pomaga (i działa znacznie lepiej, niż w starszej wersji), ale nie jest w stanie ukryć wymiarów tego samochodu.

Wydaje mi się jednak, że osoby kupujące takie auto są tego w pełni świadome. Zresztą X6 zawsze kojarzy mi się z bardzo specyficznym klientem, dla którego X5 jest zbyt rodzinne, a zwykłe Coupe (np. Seria 8 GC) przesadnie sportowe.

Jak widać ta nisza na rynku została doskonale zapełniona, gdyż konkurenci, którzy poszli tą samą ścieżką, również odnoszą spore sukcesy ze swoimi modelami.

A ile kosztuje takie auto?

Egzemplarz ze zdjęcia to wydatek na poziomie 630 000 złotych. Nie jest to zła kwota, biorąc pod uwagę wyjściową cenę modelu X6 M, startującą od 730 000 złotych. Niezmiennie uważam, że dla osób szukających osiągów, komfortu i dobrego prowadzenia, X6 M60i jest idealnym kompromisem.

Moja opinia i podsumowanie

Nigdy nie byłem fanem takiego rodzaju nadwozia i raczej nim nie zostanę. Zdecydowanie bardziej przemawia do mnie stylistyka modelu X5, która jest bardziej spójna i charakterna.

Fenomen "SAV-ów" nie jest jednak wielkim zaskoczeniem, a BMW po raz kolejny przygotowało doskonałą propozycję dla swoich klientów. Ten samochód to naprawdę mocna pozycja, nie tylko na tle konkurentów w postaci Mercedesa GLE Coupe i Audi Q8, ale także w zestawieniu z Porsche Cayenne Coupe.