Brabus 900 Rocket to dużo za dużo. Uważajcie na oczy
Gdyby przesada była samochodem, to nazywałaby się Brabus 900 Rocket. W tym samochodzie wszystko jest "za bardzo" - i to nie koniecznie w dobry sposób.
Tuner z Bottrop twierdzi, że stworzył najszybszego i najlepszego SUV-a na świecie. To nie jest do końca prawdą, gdyż przede wszystkim mieli dobrą bazę do "dłubania" przy samochodzie, gdyż wybrano Mercedesa GLE w wydaniu AMG. A to dopiero rozgrzewka.
Brabus 900 Rocket jest "bardziej" w każdy możliwy sposób
Przede wszystkim Niemcy wzięli na warsztat 4-litrowe V8, które w ich opinii wymagało solidnej kuracji wzmacniającej. Zabawę rozpoczęto więc od rozwiercenia tej jednostki do 4407 cm3. Do tego wszystkiego doszły kute tłoki, wzmocnione panewki i zawory oraz nowy wał korbowy. Do tego wszystkiego dorzucono też znacznie większe turbosprężarki, wydajniejsze pompy paliwa, duży downpipe i całkowicie przebudowana elektronika.
Efektem są imponujące dane techniczne. 900 KM i 1050 Nm (limitowanych elektroniką, gdyż więcej mogłoby zmielić napęd) trafia na 4 koła za pośrednictwem wzmocnionej seryjnej 9-biegowej skrzyni automatycznej.
Brabus 900 Rocket ma być najszybszym SUV-em na świecie
Osiągi naprawdę robią wrażenie. 3,2 sekundy sprintu do setki i 330 km/h prędkości maksymalnej to wartości, które zostawiają daleko w tyle Urusa, RS Q8 i inne wynalazki tego typu. Co ciekawe osiągnięcie prędkości maksymalnej jest możliwe tylko na 23-calowych felgach, a nie na widocznych na zdjęciach 24-calowych kołach Brabus Monoblock Z Platinum Edition z włókna węglowego. Mniejsze koła obute są w opony Continental, zaś na 24-calowe naciągnięto "naleśniki" firmy Vredestein.
Nie mozna też pominąć kwestii hamulców - za tymi wielkimi felgami kryją się 400-milimetrowe tarcze z przodu i 360-milimetrowe z tyłu. Mówimy oczywiście o średnicy tychże.
Wizualnie jest jednym wielkim przegięciem
Wyobraźcie sobie takiego "istniejącego" żółwia ninja. Tak właśnie prezentuje się Brabus Rocket 900. Jest garbaty, przypakowany i dosłownie oblany włóknem węglowym. Ale to dopiero rozgrzewka, gdyż po otwarciu drzwi ukaże Wam się festiwal czerni i czerwieni. Ta druga pojawia się tutaj wszędzie i to w zbyt dużej ilości. No cóż, może klienci będą zachwyceni takim wyglądem.
Tych jednak nie będzie zbyt wielu. Brabus wypuści na rynek raptem 25 sztuk tego samochodu. Każdy egzemplarz wyceniono na 381 243 euro, co do grosza i centa.