Brabus dobrał się do Mercedesa GLB. Czy takie modyfikacje mają sens?
Brabus postanowił podrasować Mercedesa GLB. Ile można wycisnąć z SUV-a? Jak widać kilka detali zmienia jego charakter. Niemcy nie omieszkali też pogrzebać pod maską.
Brabus żyje i ma się całkiem nieźle. Ostatnimi czasy ekipa z Bottrop rozwija ofertę pakietów dla najmniejszych aut ze Stuttgartu. Tym razem na celownik trafił Mercedes GLB. To dość specyficzne auto, które trudno jest jakoś konkretnie podrasować. Kiedy jednak za robotę bierze się doświadczony w Mercedesach zespół, to efekty zawsze są ciekawe.
Co ciekawe na warsztat trafił Mercedes GLB 250
Spodziewałbym się raczej tuningu wersji AMG, ale jak widać Brabus ma nieco inne podejście. 2-litrowa benzyna została wzmocniona o 49 KM i generuje 272 KM oraz 430 Nm. Brzmi nieźle, ale wciąż ustępuje to specyfikacji modelu 35 AMG. Warto dodać, że silnik wzmacniany jest dzięki boxowi PowerXtra.
Brabus skupił się też na zmianach wizualnych
Auto zostało obniżone o 3 cm w ramach pakietu sportowego zawieszenia. Jest też jednak opcja podniesienia samochodu o 3,5 cm wybierając pakiet offroad. To ucieszy tych, którzy często chcą opuszczać utwardzone szlaki.
Poza tym Brabus dorzucił nowe zderzaki. Przedni dostał dodatkową dokładkę z włókna węglowego, zaś z tyłu wkomponowano atrakcyjniejsze końcówki wydechu. Ciekawostką są ledowe panele na dachu, które służą za dodatkowe światła dalekosiężne. Mają się sprawdzić podczas nocnych eskapad i wybraw na boczne, zapomniane drogi.
Niemcy nie ujawniają jeszcze cen modyfikacji
Te jednak tanie nie będą. Sam box do silnika wyceniany jest w innych modelach nawet na 1 000-2 000 euro. A jak doliczycie elementy wizualne, zawieszenie i felgi, to uzyskacie naprawdę sporą sumę.