Następca Bugatti Chirona będzie miał "totalnie zwariowany" silnik Rimaca - spalinowy!

W Bugatti już dawno pracują nad następcą Chirona. Będzie miał silnik konstrukcji Rimaca. Ale nie będzie elektryczny! I to nam się podoba!

Choć po wynikach naszej oglądalności widać, że najbardziej elektryzującym samochodem na świecie jest Dacia, to nie oszukujmy się, wszyscy patrzymy na "showcary" w rodzaju Bugatti, czy Koenigsegga. Są naszpikowane nowoczesną technologią i "wyrywają z butów" osiągami.

Przy obecnej transformacji elektrycznej oraz genialnie zaprojektowanym Rimacu Nevera, z pewnego rodzaju ekscytacją patrzymy na markę Bugatti. Chorwacki start-up w końcu połączył się z jedną z najsłynniejszych marek w historii motoryzacji. Mate Rimac w wywiadzie dla Auto Express przyznaje się do kilku szczegółów na temat najnowszego hipersamochodu z Molsheim.

Nowe Bugatti nie będzie miało nic wspólnego z Neverą

Nic a nic. Z Bugatti, które znamy do tej pory, też nie. Mate Rimac przyznaje, że chce zupełnie rozdzielić obie marki, które ma "w portfolio".

Bugatti, które na początku (w ramach VW) miało powstać, miało być elektrycznym... SUV-em. A w każdym razie czymś w rodzaju SUV-a, jak np. Ferrari Purosangue.

Ale od bycia elektrycznymi i futurystycznymi autami, które driftują w kłębach dymu jest Rimac. Bugatti ma być ekskluzywne i jedyne w swoim rodzaju. Mieć analogowe zegary, najwyższej jakości wykończenie i być równie dobrym przed operą, jak i jadąc 400 km/h po autostradzie. Chorwat porównuje Bugatti do drogiego zegarka. Arcydzieło samo w sobie.

Bugatti

I do tego całkiem "szalony" silnik spalinowy

Oczywiście, prawdopodobnie nowy model będzie pewnego rodzaju hybrydą. Może jakąś nietypową, i na pewno bez silnika W16. Ale Rimac w wywiadzie używa angielskiego określenia "totally bonkers" - czyli "całkowicie zwariowany". Biorąc pod uwagę, że cena tego samochodu raczej nie podlega ograniczenium, spodziewajmy się czegoś... naprawdę niesamowitego.

Samochód zaczął powstawać na dwa lata przed połączeniem firm, jednak pierwszy projekt został "ubity" zaraz po przejęciu przez Chorwatów ze Svetej Nedeli. Ale auto zbliża się już do finalnej formy.

Najnowszy hipersamochód Bugatti powinniśmy poznać już w przyszłym roku. Ale nie znaczy to, że już w 2023 będzie można go spotkać na ulicy. Pierwsze egzemplarze wyjadą na ulicę około dwa lata później. W Molsheim wciąż jest kolejka produkcji - Mistral i Bolide są zaplanowane aż do 2024 roku.

Czekamy z niecierpliwością na więcej szczegółów. To nie Dacia, ale takie pokazy możliwości uwielbiamy.

źródło: Auto Express