Gdzie jest granica sensu w podnoszeniu mocy? BYD twierdzi że 3000 KM to w sam raz
A Wam się wydawało, że widzieliście już wszystko. Tymczasem "viralowy" chiński samochód wchodzi na nowy poziom. BYD Yangwang U9 Track Edition ma mieć 3000 KM.
Jak pisaliśmy wielokrotnie, wzrost mocy w autach elektrycznych spowodował, że "cyferki" już nie robią aż takiego wrażenia. Zwłaszcza w supersamochodach, które wyrastają jak grzyby po deszczu. Mimo to jednak kiedy BYD wrzuca komunikat prasowy "nasz Yangwang U9 Track Edition ma 3000 KM" trudno nie unieść brwi w zaskoczeniu.
BYD Yangwang U9 to obecnie jeden z najbardziej "viralowych" samochodów. Wiele memów, rolek na mediach społecznościowch, filmików w sieci pokazuje, jak elektryczny supersamochód od BYD "tańczy", przeskakuje nad przeszkodami, czy jeździ na trzech kołach.
BYD Yangwang U9 Track Edition bierze na poważnie tory wyścigowe
Seryjny model nie jest wolny. Ma ponad 1200 KM, 100 km/h osiąga w 2 sekundy, a na torze w Pappenburgu rozpędził się do 391 km/h.
To wciąż mniej niż Rimac Nevera, ale wciąż imponujące. Ale BYD postanowił postawić poprzeczkę wyżej.
Czy ma to sens? Nie wiemy!
Do chińskiego MIIT wpłynęły dokumenty potrzebne do homologacji pojazdu.
Yangwang U9 Track Edition wyposażony został w cztery silniki elektryczne, po jednym przy każdym kole. W sumie osiągają absurdalną moc 2220 kW, czyli 3019 KM. Prędkość maksymalna została w dokumentach ustalona na 350 km/h. Ale w kontrolowanych warunkach pewnie będzie postawiony przed próbą pobicia rekordu Rimaca.
We wniosku oczywiście musiały pojawić się zdjecia. Mamy więc znacznie więcej włókna węglowego. Z niego zrobiony został m. in. dach wersji torowej. Pojawiło się też potężne karbonowe skrzydło oraz dyfuzor z regulowanymi "płetwami" do optymalizacji przepływu powietrza. Samochód stoi na 20-calowych felgach z oponami 325/30R20. Wśród opcji znajdziemy dodatkowy splitter z karbonu oraz elektrycznie sterowane tylne skrzydło. Chińczycy stawiają więc na aerodynamikę.
A ile to waży? 2 480 kg na pusto i 2630 kg w wersji gotowej do jazdy.
Standardowy model używa do zasilania akumulatora LFP o pojemności 80 kWh i względnie niedużym zasięgu 450 km (wg CLTC). Za to korzysta z możliwości ładowania o mocy aż 500 kW. Nie ma ani słowa o jakichkolwiek zmianach w Track Edition. BYD Yangwang U9 pozostanie też przy swoim magicznym zawieszeniu. Podwójne wahacze z przodu, układ wielowahaczowy z tyłu oraz wszystkie elektroniczne sztuczki mają być wystarczające dla wersji torowej.
Oby, bo póki co nie był w stanie przebić Xiaomi SU7 Ultra na Nurburgringu, a więc same koniec mechaniczne nie były wystarczające. Ciekawe więc, czy zwiększenie 2,5-krotnie mocy pomoże.
Dla nas to jednak pozbawiona logiki abstrakcja.


