BYD zeszło "poniżej siódemki" na Nurburgringu. Tylko zrobili to 3000-konnym samochodem, więc szału nie ma
BYD Yangwang U9 Xtreme, czyli 3000-konny hipersamochód z Chin, pobił nowy "rekord" na Nurburgringu. Wynik jednak nie imponuje.
BYD Yangwang U9 Xtreme bije kolejne rekordy. Najpierw Chińczycy osiągnęli tym samochodem blisko 500 km/h. Teraz pochwalili się wynikiem wykręconym w kultowym "zielonym piekle". Elektryczny supersamochód z Chin pokonał Nordschleife, w konfiguracji o długości 20 832 metrów, w czasie 6 minut 59 sekund i 157 setnych.
Za kierownicą zasiadł niemiecki kierowca testowy Moritz Kranz. Jest to pierwszy seryjnie produkowany samochód elektryczny, który przejechał słynny tor w czasie poniżej siedmiu minut. Teoretycznie więc ten model stał się najszybszym elektrycznym supersamochodem w historii Nürburgringu. Problem w tym, że wynik Chińczyków wcale nie imponuje.
BYD Yangwang U9 Xtreme ma 3000 KM i szereg "kosmicznych rozwiązań", a mimo to wącha spaliny Porsche 911 GT3
I tu pojawia się kluczowy problem. Chińskie marki chętnie tworzą "ultraszybkie" hipersamochody z absurdalną liczbą koni mechanicznych. W elektrykach nie jest to wielkim wyzwaniem. Widziałem już wpisy entuzjastów motoryzacji z Państwa Środka, podkreślających "wielką przewagę" marek z tego kraju.
Cóż, jakby nie do końca jest to widoczne. BYD Yangwang U9 Xtreme poprawił ten wynik Xiaomi SU7 Ultra (7:04.957 min.) o ponad pięć sekund. Mimo wszystko przy tych osiągach i absurdalnej mocy wydawać by się mogło, że ten samochód powinien być jeszcze szybszy. "Zwyczajne" Porsche 911 GT3 w wersji z manualem wciąż pozostaje szybsze, a o takich pojazdach jak Corvette ZR1, Mercedes-AMG GT Black Series czy Mercedes-AMG One nawet nie warto wspominać.
Chińczycy twierdzą, że to przełom. Ja to nazwę jedynie kolejnym krokiem
BYD prowadzi testy modelu U9 Xtreme na Nurburgringu od lipca 2024 roku. Zespół inżynierów miał ponad rok na dopracowanie konfiguracji układu napędowego oraz aerodynamiki, aby maksymalnie wykorzystać potencjał czterech silników elektrycznych i zaawansowanej architektury pojazdu. Testy obejmowały również optymalizację systemów zarządzania temperaturą oraz pracy podzespołów przy ekstremalnych przeciążeniach.
I co? Przełamanie bariery 7 minut było możliwe, ale wciąż jest to wynik mało imponujący jak na specyfikację samochodu, a także w perspektywie całego procesu rozwojowego.
Do tego mówimy o samochodzie, który będzie rarytasem
BYD Yangwang U9 Xtreme to najbardziej radykalna odmiana serii U9, w limitowanej serii 30 egzemplarzy. Samochód bazuje na 1200-woltowej architekturze elektrycznej i wykorzystuje cztery silniki, których łączna moc przekracza 3000 KM. Jednostki osiągają maksymalnie 30 000 obr./min. Masa własna wynosi około 2,46 tony (co jest problemem na torze wyścigowym) i przekłada się na stosunek masy do mocy na poziomie 0,82 kg na każdy KM.
Bez wątpienia największym wyczynem tego auta jest osiągnięcie blisko 500 km/h
Yangwang U9 Xtreme posiada również rekord prędkości maksymalnej ustanowiony wcześniej na torze testowym w Papenburgu, gdzie osiągnął 496,22 km/h. Samochód wyposażono w przeprojektowany układ chłodzenia, ceramiczno-węglowy układ hamulcowy z elementami tytanowymi oraz specjalne semislicki GitiSport i GTR2 PRO opracowane we współpracy z firmą Giti. Zresztą te same "gumy" założono także na Nurburgringu.
Spokojnie, klienci Ferrari i Lamborghini raczej nie zainteresują się tym samochodem
Elektryczne supersamochody i hipersamochody przyciągają głównie klientów z Azji. W Europie i w USA ten rynek jest niszowy, a opinie osób gotowych wydać ogromne pieniądze sugerują, że wciąż będą decydować się na pojazdy spalinowe i hybrydowe.
Powód jest prosty: chodzi o ich prestiż, unikalność i o znikomą utratę wartości. W przypadku elektryków wygląda to dość przeciętnie. Poza tym na co komu 3000 KM, skoro i tak właściciel "nie usłyszy" tej mocy?


